Praca nad sobą albo syndrom jutra
кс. Павел Салабуда
22 maja 2010
|
Jest między nami pewna kategoria ludzi, którzy w swoim życiu kierują się hasłem "Zawsze jutro!" Odkładanie na jutro spraw, które powinny być załatwione dzisiaj, jest dla nich czymś całkiem normalnym - niezależnie od tego, czy chodzi o wizytę do lekarza, czy o spotkanie z Panem Bogiem. Zaczyna się od stwierdzenia, że "znowu nic nie zrobiłem, zmarnowałem czas, nie mam już sił" itd., a kończy się na twierdzeniu, że "to jest silniejsze ode mnie, nic już nie mogę z tym zrobić". Zamiast tego, aby jakieś rzeczywiste problemy lub sprawy załatwić, często odkładamy je na jutro. Później dochodzą złe zarządzenie czasem oraz błędna ocena własnych możliwości. W wyniku człowiek się gubi oraz odczuwa lęk przed jutrzejszym dniem.
Podobnie dzieje się w życiu religijnym wielu z nas. Odkładamy sprawy na jutro i cały czas szukamy usprawiedliwienia, dlaczego nie zrobiliśmy czegoś dzisiaj. "Jutro się wyspowiadam, jutro pójdę do Kościoła, jutro będę lepszy, jutro zacznę żyć dobrze"... Jednak życie nam pokazuje, że dla niektórych to "jutro" trwa przez całe życie. Każdy z nas powinien nauczyć się planować swoje życie religijne bardziej realnie i punktualnie rozpoczynać realizację tych planów. †
Podobnie dzieje się w życiu religijnym wielu z nas. Odkładamy sprawy na jutro i cały czas szukamy usprawiedliwienia, dlaczego nie zrobiliśmy czegoś dzisiaj. "Jutro się wyspowiadam, jutro pójdę do Kościoła, jutro będę lepszy, jutro zacznę żyć dobrze"... Jednak życie nam pokazuje, że dla niektórych to "jutro" trwa przez całe życie. Każdy z nas powinien nauczyć się planować swoje życie religijne bardziej realnie i punktualnie rozpoczynać realizację tych planów. †