GRODNO
Wtorek,
07 maja
2024 roku
 

Kącik dziecięcy

Dmuchawiec

Kącik dziecięcy

Niedawno, czytając pewną książkę, natrafiłam na opis dmuchawca. Wydawałoby się, że nic ciekawego nie można się dowiedzieć o tym niezwykłym rosnącym wprost pod nogami kwiatuszku. Lecz czytając werset po wersecie, dziwiłam się coraz bardziej. Bóg, stwarzając dmuchawiec, nie tylko spróbował uczynić go pięknym i wesołym. Ogarnął On ogromną troską maleńkie nasiona tej roślinki. Wszyscy wiecie, jak kwitnie dmuchawiec.
    Na początku jest to żółty kwiatuszek, który bardzo lubią dzieci. Dmuchawce otwierają swe kwiatostany-koszyki skoro świt i zamykają je przy zmroku.
 

Czarodziejski kuferek

Kącik dziecięcy

Pewnego sobotniego dnia ciotka Jasia ponownie odwiedziła swoich siostrzeńców. Dzień był pochmurny, i nastrój w domu też był pochmurny: sprawy jakoś się nie kleiły, smutek i apatia zagościły w sercach. Tata przewrócił wszystko do góry nogami w poszukiwaniu swojej gazety, a gdy znalazł, zobaczył w niej dużą dziurkę w formie czołgu. Właśnie z tego powodu zaczął kłócić się z chłopcami. Mama złościła się na tatę jeszcze od wczoraj, ponieważ kolejny raz późno wrócił z pracy i nie nawet nie uprzedził. A ona, jak zawsze, bardzo się niepokoiła. Maksym pokłócił się z Olkiem, ustalając, kto pierwszy wpadł na pomysł, aby z taty gazety wyciąć czołg. Anka gniewała się na mamę, ponieważ zamiast tego, aby oglądać ciekawą kreskówkę, musiała ponownie zmywać naczynia.
   

Dumny Michał

Kącik dziecięcy

 
Michał był pewny, że każdą sprawę jest w stanie wykonać lepiej od innych. Prawda, udowodnić tego on nie mógł, ponieważ był jeszcze mały. Znajomi odbierali jego dumę jako śmieszne przyzwyczajenie. No, lubi chłopczyk się pochwalić – co z tego? Lecz pewnego razu Michał rzeczywiście musiał się zastanowić nad swoim zachowaniem.
    Tego wieczoru mama, tata, babcia i młodszy brat Michała, jak zwykle, zajęci byli swoimi sprawami: tata kartkował notes z notatkami, mama coś liczyła na kalkulatorze, babcia szyła, młodszy braciszek rysował, a Michał z zapałem czytał książkę. I oto braciszek wyciągnął Michałowi arkusz papieru.
   

Najmocniejsza broń

Kącik dziecięcy


   „No i cóż z nimi robić?” – zastanawiała się ciotka Lida, mieszając cukier w kubku z kawą i spoglądając na swoich siostrzeńców.
    Paweł i Maksym nie mogli spokojnie siedzieć w miejscu, ciągle się kłócili i pokrzykiwali jeden na drugiego. Póki ciotka Lida smarowała dżemem kawałek bułki ich siostrzyczce Ani, przy stole toczyła się prawdziwa wojna.
    - Dość tego, dalej tak być nie może – z surowością powiedziała ciotka. – Maksymie, przecież jesteś starszy, jak ci nie wstyd? Dlaczego uderzyłeś Pawła? Wszystko widziałam.
    - On pierwszy zaczął. Siedzi i przezywa.
    - Nie, on jest pierwszy – rzekł Paweł.
    - A ja słyszałam, jak Paweł Maksyma przezywał kiepskimi słowami – powiedziała Ania.
    - Pawle, to prawda? – zapytała ciotka Lida.
   

Cudowny kwiatuszek

Kącik dziecięcy

Dawno, dawno temu w pewnej wsi w dużym domu obok lasu wraz ze swoimi rodzicami mieszkała dziewczynka Stasia. Była to najzwyklejsza dziewczynka, dobra i piękna. Lecz od innych dzieci różniła się tym, że nie chciała nic robić za tak. Jeśli odrabiała lekcje, to obowiązkowo w zamian za cukierki, jeśli pomagała w domu, to tylko za jakąkolwiek nową zabawkę. W szkole przyjaźniła się z dziećmi, aby wytargować u nich coś korzystnego i potrzebnego dla siebie.
    Szkoła, gdzie uczyła się Stasia, znajdowała się w innej wsi, i iść do niej trzeba było bardzo wąską leśną ścieżynką.
   

Jak Dżoni wpadł w kłopoty

Kącik dziecięcy

Dżoni – małe lwiątko – spacerował po afrykańskiej sawannie, ciesząc się ciepłymi promieniami słońca. Dżoni psotnie podskakiwał i strząsał z gałęzi drzew kropelki świeżego porannego deszczu, zachwycał się kolorowymi motylkami i próbował złapać zajączki, które czas od czasu błyskały między krzakami. Dżoni nikogo w sawannie się nie bał, ponieważ był u siebie w domu i nie miał wrogów. Zresztą, któżby chciał ściągnąć na siebie nieprzyjemności ze strony królewskiej rodziny lwów?
    Dżoni biegł, nucąc wesołą piosenkę. Nie zauważył, jak nastąpił wszystkimi czterema łapkami na świeże gałęzie przykrywające głęboką jamę – pułapkę postawioną przez myśliwych.
    - A-a-a! – krzyknął Dżoni, padając. Pięć razy przewrócił się w powietrzu, dopóki się nie uderzył czołem o dno jamy, a z góry naleciały na niego liście, które przykrywały gałąź.
    - Pomocy! Ratunku! – co sił krzyczał Dżoni.
   

Fiołek i przebiśnieg

Kącik dziecięcy

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma (1 Kor 13, 4-7).
Minęła zima. Miejscami pozostawał jeszcze leżeć śnieg, a spośród młodej trawy zaczęły pojawiać się pierwsze kwiaty. Obok małego przebiśniegu pojawił się mały zalążek. Z każdym dniem rósł on co raz wyżej, póki nie został pięknym fioletowym kwiatem. To był fiołek. Obudziwszy się, otworzył swoje płatki i zaczął ze zdziwieniem i zachwytem się oglądać. Najpierw zobaczył delikatnie-błękitne niebo z białymi obłokami. Potem długo patrzył na ciepłe jasne słońce, które pieściło swoimi promieniami wszystkie gałęzie drzew. I nagle obok siebie fiołek zauważył cudowny biały kwiatuszek.
   

Strona 18 z 29:

Numer aktualny

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

white
Obchodzimy imieniny:
Dziś wspominamy zmarłych kapłanów:
Do końca roku pozostało dni:  239

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.