GRODNO
Poniedziałek,
07 października 2024 roku |
Kościół Świętej Trójcy w Rosi. Arcydzieło włoskiej rzeźby
Pierwsza wzmianka o Rosi w dokumentach pochodzi z 1491 roku. Po pewnym czasie w miejscowości pojawiła się cerkiew prawosławna. Założyli ją przedstawiciele rodu Chodkiewiczów, którzy byli wówczas wielkimi zwolennikami prawosławia i założyli znany klasztor w Supraślu koło Białegostoku. Chodkiewicze wkrótce przyjęli katolicyzm, a pod koniec XVI wieku w Rosi pojawił się także kościół. Od fundatorów miejscowi księża (plebani) otrzymali posiadłość Gierasimowszczyznę, gdzie mieszkali, uczęszczając do kościoła tylko na nabożeństwa. W XVII i pierwszej połowie XVIII wieku Roś posiadali Rakowscy, Ogińscy, Sapiehowie. Ci ostatni planowali nawet wybudować dla zakonu pijarów kamienny kościół i klasztor. Do budowy jednak nie doszło.
W 1752 roku Teresa Sapieha poślubiła Jefima Karola Potockiego, w ten sposób Roś na długi czas stała się własnością Potockich. To oni podjęli się budowy kamiennej świątyni. Budował ją głównie Piotr Potocki – dyplomata, działacz wojskowy, zagorzały zwolennik Konstytucji 3 maja 1791 roku.
Dokończył budowę świątyni jego syn Feliks.
12 lipca 1808 roku kościół został poświęcony. Była to budowla w stylu klasycznym o wymiarach 33 na 14 metrów. Ściany w kolorze białym pokryte były gontem pomalowanym na czerwono, również czerwone były główne drzwi świątyni. Wewnątrz kościół odpowiadał modnym wówczas zasadom klasycyzmu. Szczególnie przykuła uwagę postać siedzącego na kamieniu Jezusa Chrystusa w naturalnej wysokości, umieszczona na ołtarzu głównym.
Feliks Potocki zmarł w 1811 roku, a jego żona Zofia z rodu Paców kilka lat później wyszła za mąż za generała Ksawerego Niesiołowskiego. Jednak Zofia Niesiołowska ponownie szybko owdowiała, a ponieważ jej córki zmarły młodo, resztę życia poświęciła opiece nad kościołem, odbudowała go po pożarze w 1852 roku.
Zofia zmarła w 1856 roku w wieku 74 lat. Jej siostrzenica Ludwika Pac, która opiekowała się właścicielką Rosi przez ostatnie lata, postanowiła uszanować swoją ciotkę i zamówiła we Włoszech u mistrza Julio Maschettiego wspaniały marmurowy sarkofag. Dziś ten sarkofag jest prawdopodobnie najpiękniejszą marmurową rzeźbą w całej diecezji grodzieńskiej. Oto jak opisuje ją Swietłana Wocinowa, redaktor naczelny czasopisma „Młodość”: „Zofia Niesiołowska właśnie zasnęła. I przez przypadek, ponieważ sądząc po wysokości poduszki ozdobionej czy to koronkami Buckinghamshire, czy to z Lille, czy Malines, zamierzała położyć się na chwilę. Coś najwyraźniej ją zmęczyło, ale to właśnie zmęczenie pojawia się po uświadomieniu sobie wagi wykonanej pracy. Kolejny znak, że tylko na chwilę miała się położyć: szal z głowy nie zdjęła. Przykryła się kocem z frędzlami. Przyłożyła rękę do serca. Cienką, w ażurowym mankiecie”.
Od czasów, gdy na zawsze zasnęła patronka kościoła w Rosi hrabina Zofia Niesiołowska, minęło ponad półtora wieku, a ludzie nadal oddają cześć Bogu w sanktuarium i zastanawiają się nad sensem życia, patrząc na wspaniały sarkofag hrabiny.
W 1752 roku Teresa Sapieha poślubiła Jefima Karola Potockiego, w ten sposób Roś na długi czas stała się własnością Potockich. To oni podjęli się budowy kamiennej świątyni. Budował ją głównie Piotr Potocki – dyplomata, działacz wojskowy, zagorzały zwolennik Konstytucji 3 maja 1791 roku.
Dokończył budowę świątyni jego syn Feliks.
12 lipca 1808 roku kościół został poświęcony. Była to budowla w stylu klasycznym o wymiarach 33 na 14 metrów. Ściany w kolorze białym pokryte były gontem pomalowanym na czerwono, również czerwone były główne drzwi świątyni. Wewnątrz kościół odpowiadał modnym wówczas zasadom klasycyzmu. Szczególnie przykuła uwagę postać siedzącego na kamieniu Jezusa Chrystusa w naturalnej wysokości, umieszczona na ołtarzu głównym.
Feliks Potocki zmarł w 1811 roku, a jego żona Zofia z rodu Paców kilka lat później wyszła za mąż za generała Ksawerego Niesiołowskiego. Jednak Zofia Niesiołowska ponownie szybko owdowiała, a ponieważ jej córki zmarły młodo, resztę życia poświęciła opiece nad kościołem, odbudowała go po pożarze w 1852 roku.
Zofia zmarła w 1856 roku w wieku 74 lat. Jej siostrzenica Ludwika Pac, która opiekowała się właścicielką Rosi przez ostatnie lata, postanowiła uszanować swoją ciotkę i zamówiła we Włoszech u mistrza Julio Maschettiego wspaniały marmurowy sarkofag. Dziś ten sarkofag jest prawdopodobnie najpiękniejszą marmurową rzeźbą w całej diecezji grodzieńskiej. Oto jak opisuje ją Swietłana Wocinowa, redaktor naczelny czasopisma „Młodość”: „Zofia Niesiołowska właśnie zasnęła. I przez przypadek, ponieważ sądząc po wysokości poduszki ozdobionej czy to koronkami Buckinghamshire, czy to z Lille, czy Malines, zamierzała położyć się na chwilę. Coś najwyraźniej ją zmęczyło, ale to właśnie zmęczenie pojawia się po uświadomieniu sobie wagi wykonanej pracy. Kolejny znak, że tylko na chwilę miała się położyć: szal z głowy nie zdjęła. Przykryła się kocem z frędzlami. Przyłożyła rękę do serca. Cienką, w ażurowym mankiecie”.
Sarkofag hrabiny Zofii Niesiołowskiej
Od czasów, gdy na zawsze zasnęła patronka kościoła w Rosi hrabina Zofia Niesiołowska, minęło ponad półtora wieku, a ludzie nadal oddają cześć Bogu w sanktuarium i zastanawiają się nad sensem życia, patrząc na wspaniały sarkofag hrabiny.
Następna > |
---|
Kalendarz liturgiczny
Obchodzimy imieniny: | |
Dziś wspominamy zmarłych kapłanów: | |
Do końca roku pozostało dni: 86 |
Czekamy na Wasze wsparcie
Drodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.