GRODNO
Piątek,
19 kwietnia
2024 roku
 

Apostoł języka białoruskiego

Korzenie naszej wiary

Wspominamy ks. Michała Szałkiewicza w setną rocznicę mianowania go proboszczem w Trokielach.
Wspominamy ks. Michała Szałkiewicza w setną rocznicę mianowania go proboszczem w Trokielach.
Święty Ojcze! Ponad milion Białorusinów katolików w Polsce, jako część 12-milionowego narodu białoruskiego, wkraczając na ścieżkę odrodzenia kulturowego i politycznego, szybko dąży do przodu. [...] Ta stagnacja, ta przeróbka tego, co jest nam bliskie na cudze otrząsa jakimś przerażeniem śmierci każdą choć trochę świadomą białoruską duszę”.
Takimi słowami rozpoczyna się „Memoriał piętnastki” z 1925 roku, którego jednym z autorów jest ks. Michał Szałkiewicz, gorliwy obrońca Białoruśczyzny.
    We wspomnianym okresie zachodnia część ziemi białoruskiej znajdowała się pod władzą Polski, która z kolei właśnie podpisała konkordat ze Stolicą Apostolską. Dokument zawierał punkty komplikujące działalność duszpasterską Białorusinów. Między innymi – niemożność wprowadzenia ałoruskojęzycznych kazań i nabożeństw, ponieważ zmiana języka w tych przypadkach mogła być dokonana tylko za zgodą Konferencji Episkopatu Polski. To skłoniło 15 białoruskich księży na czele z ks. Szałkiewiczem, ówczesnym proboszczem w Trokielach, sprzeciwić się postanowieniom konkordatu, które naruszały prawa Białorusinów.
    Służba ks. Michała przypadła na zmienny i trudny okres w historii naszego kraju: Białoruś jako część Imperium Rosyjskiego, bitwy I wojny światowej na naszych terytoriach, potem podział frontu i okupacja niemiecka, następnie rewolucja w Rosji i fala aktywizacji różnych grup społecznych, na zakończenie – radziecki czas ateistyczny. W każdym przypadku ks. Szałkiewicz zachował wierność Chrystusowi i troszczył się o białoruską indywidualność. Aby nie zapadła „ciemność religijna” i „śmierć narodowa”, jak wspomniano w „Memoriale”.
   
szalkiewicz0

    Człowiek z dużej litery
    Ks. Michał Szałkiewicz pochodzi ze wsi Dubowa powiatu grodzieńskiego z rodziny, w której wychowywało się 10 dzieci. Być może stamtąd wyniósł również przykład postawy miłości do każdej osoby. Jak później wspominała jego siostrzenica „wujek, ks. Michał Szałkiewicz, zawsze mówił, że nawet jeśli będę miał ostatni kawałek chleba, ale zobaczę, że ktoś jest głodny, to powinienem się z nim podzielić”.
    Formację duchową przyszły ksiądz otrzymał w wileńskim seminarium. Warto zauważyć, że w czasie studiów był członkiem koła białoruskich kleryków, które stawiało sobie za cel studiowanie przez jego uczestników kultury białoruskiej. Potem ks. Michał aktywnie wykorzystywał zdobytą wiedzę podczas katechezy, aby przekazać znaczenie Ewangelii ludziom mieszkającym na wsi w zrozumiałym dla nich języku.
    W 1915 roku otrzymał święcenia prezbiteratu i od razu rozpoczął owocną służbę na niwie Pana. Początkowo został skierowany do pracy w Moskwie, gdzie pomagał polskim migrantom, po czym służył na przemian w małych miasteczkach na Białorusi. Charakterystyczną cechą ks. Szałkiewicza jest to, że zawsze starał się interesować życiem tego miejsca, w którym służył, i brać w nim czynny udział. Świadczą o tym monografie i artykuły, które ksiądz poświęcił wsiom, w których pełnił posługę duszpasterską.
    Nie pozostawił bez opieki materialnej strony życia swoich parafian. W Trokielach ks. Michał wspierał organizację spółdzielczej mleczarni, w której pełnił funkcję przewodniczącego rady nadzorczej. Pomagał m.in. w procesie kształcenia chłopów w kwestii racjonalnej hodowli bydła i doskonale orientował się w finansowej stronie sprawy.
    Podczas obu okupacji – sowieckiej i niemieckiej – ks. Michał stawiał sobie za cel opiekę nad pokrzywdzonymi. Dzięki jego pomocy wysyłano paczki żywnościowe do rodzin zesłanych na Syberię. A tych, których chciano wywieźć na roboty przymusowe do Niemiec, wykupił poprzez łapówkę ze smalcu i alkoholu. Jednocześnie znana jest historia jak ks. Szałkiewicz uprosił niemieckiego komendanta, by odwołał decyzję o rozstrzelanie Żydów w Trokielach, a także pomagał uchodźcom z miejscowego getta.
    Nie zwarzając na uczynność księdza, w 1949 roku ks. Michał został oskarżony o działalność antyradziecką – posiadanie w swoim mieszkaniu specjalnej literatury – i skazany na 10 lat pracy obozowej na Uralu. Władze komunistyczne nawet nie wzięły pod uwagę faktu, że ksiądz ukrywał w swoim domu nie tylko „zakazaną publicystykę”, ale także sowieckiego partyzanta, któremu groziła kara śmierci z rąk faszystów, oraz materialnie utrzymywał jego rodzinę.
    Podczas pobytu w obozie ks. Michał otrzymywał od wiernych paczki żywnościowe i, podążając za swoim życiowym credo, dzielił je z innymi więźniami. Z obozu ksiądz został zwolniony wcześniej jako niepełnosprawny. Powrócił na Białoruś, a następnie do Polski, gdzie zmarł i został pochowany.
   
Ksiądz twierdził, że konieczna jest reforma zwiększenia liczby gospodarstw chłopskich kosztem ziemian, aby chłopi, patrząc na nierówności społeczne, nie stali się zwolennikami socjalizmu
Ksiądz twierdził, że konieczna jest reforma zwiększenia liczby gospodarstw chłopskich kosztem ziemian, aby chłopi, patrząc na nierówności społeczne, nie stali się zwolennikami socjalizmu

    „Szczery Białorusin”
    Głosić po białorusku ks. Michał rozpoczął w 1917 roku, gdy po rewolucji lutowej, uzyskując względną swobodę w działaniach, biskup Edward Rop wydał dekret, aby w parafiach wiejskich i gminnych Dzisieńszczyzny podczas kazań i nabożeństw dodatkowych posługiwano się językiem białoruskim. W tamtych czasach było to rzadkością, ponieważ w większości Kościół lokalny posługiwał się językiem polskim. Dla większości wierzących był to pierwszy raz, gdy usłyszeli kazanie po białorusku, mając możliwość, by „dotknąć” Słowa. Jednak ks. Szałkiewicz nie tylko przestrzegał nakazu, ale był prawdziwym patriotą. Na przykład jeszcze przed wydaniem rozporządzenia brał udział w zjeździe księży białorusinów, na którym rozmawiano o losach narodu białoruskiego i perspektywach rozwoju osobliwego duszpasterstwa.
    W 1920 roku ks. Michał Szałkiewicz rozpoczął posługę w trokielskiej parafii. Kilkanaście lat później został nagrodzony przez władze lokalne za działalność społeczną. Pamięć o jego służbie w tym miejscu jest wciąż żywa. 14 maja br. w sanktuarium Matki Bożej Trokielskiej odbyła się Msza św. z okazji 100-lecia powołania ks. Michała na proboszcza w parafii.
    W Trokielach ksiądz nie głosił już po białorusku z powodu licznych nieporozumień w diecezji wileńskiej w kwestiach narodowych i językowych. Rozpowszechniał jednak wśród miejscowych wiernych periodyk i literaturę w języku białoruskim. Z tego też powodu został oskarżony przez polski „Dziennik Wileński” o szkodliwą dla państwa polskiego agitację białoruską. Jednak pod względem politycznym ks. Michał był lojalny wobec polskiej władzy, chciał tylko dbać o białoruskie dusze.
   
Wspomnienia greckokatolickiego księdza Lwa Garoszka:
       „Jak nie odwiedzić takiego księdza «na prowincji», którego sąsiedzi Polacy nazywają szczerym Białorusinem?! Ks. Michał Szałkiewicz właśnie kończył pracę w pasiece, gdy pojawiłem się w jego ogrodzie. Naprawdę bardzo się ucieszył, że zawitałem do niego. Rozmawialiśmy z ks. Szałkiewiczem do późnej nocy o wszystkich naszych radosnych i smutnych sprawach. Tam, w jego parafii, więcej niż gdziekolwiek można było zaobserwować, w jakiej atmosferze mieszkają białoruscy księża i wierni na Wileńszczyźnie.
    Na rozległym dziedzińcu przy prezbiterium pracowało kilka osób. Z daleka słychać było, że między sobą mówili po białorusku, ale gdy tylko zauważyli, że ja, nieznajoma dla nich osoba, przechodzę obok nich, natychmiast przerywali rozmowę i pracowali w ciszy”.

    Redakcja gazety składa wyraz wdzięczności dla krajoznawcy Kastusia Szytala za pomoc w znalezieniu materiałów do artykułu.

Numer aktualny

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

white
Obchodzimy imieniny:
Dziś wspominamy zmarłych kapłanów:
Do końca roku pozostało dni:  257

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.