GRODNO
Czwartek,
18 kwietnia
2024 roku
 

Budowanie wspólnoty poprzez współpracę

Wywiad

Ks. Eugeniusz Uczkuronis z parafianami podczas uroczystości Zesłania Ducha Świętego

Ludzie, a nie ściany budynku, przede wszystkim są parafią. Wspólnotę tworzą osoby. Dzieje się tak, gdy jesteśmy nie tylko odbiorcami, ale także uczestnikami.
O współdziałaniu proboszcza i Komitetu kościelnego rozmawialiśmy z proboszczem parafii pw. św. Jana Pawła II w Smorgoniach ks. Eugeniuszem Uczkuronisem.
– Ks. Eugeniuszu, jak w Księdza parafii zbudowana jest współpraca między kapłanem a Komitetem kościelnym? Czy to formalne kształtowanie?
   – Nie ma nic nadprzyrodzonego. Zgodnie z prawem kanonicznym w statucie każdej wspólnoty powinien być określony organ administracyjny – Komitet parafialny, lub lepiej powiedzieć Rada. Nasza Rada obejmuje 15 osób. Wśród nich jest zarówno przewodniczący, skarbnik, jak i Komisja Rewizyjna, do obowiązków której należy m.in. przeprowadzenie inwentaryzacji, wpisanie zakupionych rzeczy do tego wykazu. Jest też osoba odpowiedzialna za sprawy o charakterze liturgicznym, za organizację wyjazdów oraz osoba zajmująca się kartoteką parafialną. Gdyby wszystko było formalne, to po co to robić, w jakim celu?
    Oczywiste jest, że biskup wyznacza księdza odpowiedzialnego za całą parafię, za duszpasterstwo. Ważne jest, aby pamiętać, mówiąc o pewnej strukturze, że zadanie Jezusa Chrystusa, by iść i nauczać wszystkie narody (por. Mt 28, 19) pozostaje niezmienne i dla każdego kapłana powinno być priorytetem. Mam nadzieję, że tak jest. W tym sens.
    Działalność duszpasterska, organizacja życia duchowego to podstawa podstaw. Zawsze była dla mnie na pierwszym miejscu, gdziekolwiek byłem. Nie ma nawet znaczenia, że Kościół jest budowany i jest to czasochłonne dla księdza.
    Gdy przyjeżdżam do parafii, pierwszą rzeczą, którą organizuję, jest tzw. „duchowe karmienie”, nie od jednej akcji do drugiej, ale systematycznie. Dotyczy to przede wszystkim organizacji katechezy, przygotowań do ślubu, chrztu, sakramentów dla dorosłych. Dla mnie bardzo ważne jest, aby osoby starsze studiowały Biblię i Katechizm Kościoła Katolickiego, dlatego istnieje grupa biblijna, istnieje grupa młodzieżowa, a także wszystkie inne wspólnoty duchowne, tak jak w innych parafiach. Statut stanowi, że parafia pod zarządem proboszcza wyznaczonego przez biskupa organizuje działania mające na celu upowszechnienie wyznania katolickiego i duchowe wzmocnienie parafii. Już po tym konieczne jest zwołanie struktur, które będą wyraźnie regulowane przez niektóre punkty, aby wygodnie było przekazywać wspomniane wartości duchowe. W kontekście tego Komitet parafialny dla mojej posługi w parafii jest bardzo ważny, także jako doradcy, którzy pomagają w podejmowaniu decyzji.
   
    – Jaka jest ich rola?
    – Z małą grupą na czele z przewodniczącym Rady spotykamy się nawet kilka razy w tygodniu. Codziennie omawiamy kwestie związane z budową kościoła: np. dokumenty do podpisania, zakup materiałów budowlanych...
    Pełna obsada Rady kilka razy w roku się zbiera. Zwykle przed świętami Bożego Narodzenia, Wielkanocą, przed wydarzeniami takimi jak Pierwsza Komunia Święta, Bierzmowanie, a także przed naszym świętem parafialnym, 22 października. Omawiamy momenty organizacyjne i obowiązki, które ma prawie każdy z nas: ktoś jest odpowiedzialny za procesję, za przygotowanie wszystkiego, co jest niezbędne do uroczystej liturgii, ktoś za poczęstunek dla gości.
    Ponadto Rada ma obowiązek kolegialnego omawiania różnych kwestii. Jednym z nich był udział parafian w budowie kościoła. Uważam, że takie kwestie należy rozwiązywać właśnie kolegialnie, ponieważ wybudowanie świątyni jest naszym wspólnym zadaniem. Po dyskusjach i wyrażeniu swoich opinii Rada podjęła decyzję, a ja wyraziłem ją podczas ogłoszeń parafialnych na niedzielnej Mszy świętej. Również w ten sposób doradzaliśmy się przy ustawianiu poręczy w naszej kaplicy.
   
  – Jak Ksiądz rozwiązuje kontrowersyjne momenty, gdy się pojawiają?
    – W sposób kolegialny. Zwykle nie było konfliktowych, bardzo kontrowersyjnych kwestii. Myślę, że powodem jest to, że wszyscy jesteśmy wierzącymi ludźmi. Modlimy się razem na początku i po spotkaniu, aby Duch Święty napełnił nas zrozumieniem, mądrością.
    Różne są wizje. Po wypowiedzeniu argumentów jednej, drugiej, trzeciej strony podejmujemy decyzję. Dyskusje do tej pory zawsze były rozwiązywane całkowicie spokojnie, bez żadnych skarg, że ktoś nie był wysłuchany. Takich sytuacji na pewno nie pamiętam.
   
    – W oparciu o taką współpracę, jakie plusy widzi Ksiądz dla siebie i dla parafian, członków komisji i nie tylko?
    – Plus dla kapłana jest taki, że może on skuteczniej prowadzić działalność duchową. Jest to również ważne dla wspólnoty. Jeśli mówimy o Komitecie parafialnym, to czuje się on odpowiedzialny za parafię. Kiedyś podczas naszego zebrania wyraziłem pogląd, że musimy tak zorganizować parafię, aby w momencie, gdy proboszcza nie będzie (z różnych powodów), parafia przez jakiś czas mogła samodzielnie funkcjonować. Dopóki biskup nie zdecyduje, co i jak dalej, przez krótki czas wspólnota pozostanie pod pewną opieką Rady, która zajmie się np. przygotowaniem wszystkiego, co niezbędne do liturgii dla księdza, który przyjedzie na zastępstwo.
    Idąc dalej w tę stronę, osoba, która później nie będzie należała do Rady, zachowa odpowiedzialność za swoją parafię. Gdziekolwiek taki parafianin się znajdzie, będzie wiedział, że może przyczynić się do organizacji parafii. Nie będzie się bał podejść i powiedzieć: „Mogę w czymś pomóc”.
    Również parafianie, którzy widzą funkcjonowanie Rady, uczą się, stają się bardziej odpowiedzialni za swoją parafię. W pełni zdają sobie sprawę, że „parafia to my”, że to nie tylko proboszcz czy Rada są ważni, a reszta to tylko ci, którzy przychodzą do kościoła.
    Z tego też składa się pojęcie solidarności chrześcijańskiej.
    Podzielę się jeszcze historią znajomego, który mieszkał w Kazachstanie. Mówił, że w jego parafii, dzięki aktywnej pomocy z zagranicy, bardzo szybko wzniesiono kościół. Później jednak wydawało się, że świątynia została im podarowana, jakby nie była ich. Nie czuli odpowiedzialności. A gdy przyszedł czas na remont kościoła, bardzo trudno było aktywizować wiernych, przekonać, że to „nasze”, że wspólnota powinna liczyć przede wszystkim na siebie.
    Oznacza to, że w perspektywie taka organizacja parafii pokazała swoje duże wady. Człowiek nie czuł się zjednoczony ze wspólnotą i miał takie podejście: jest kapłan, jego kościół, on się pomodlił, pobłogosławił nas, my poszliśmy, a on sam może zorganizować wszystko zgodnie ze swoją wizją.
   
    – Ks. Eugeniuszu, jak kapłan może zaufać parafianom, jak może się nauczyć delegować?
    – To wszystko się odbywa przez błędy. Jeżeli komuś z nas coś się nie powiedzie, to następnym razem wykonamy pracę nad błędami. Obserwuję, że przez trzy lata – chwała Bogu! – idealnie przydzieliliśmy funkcje w naszej Radzie. Teraz, gdy trzeba coś zorganizować, widzę, że na przykład ta osoba umie dobrze zorganizować wycieczkę, inna – przywieźć drewno. Wynika to z realizacji niektórych wcześniej delegowanych spraw lub próśb. Może nawet lepiej nie mówić o delegacji, ale że ktoś odpowiedział na moją prośbę i dobrze się spisał.
   
    – Skąd wziął Ksiądz przykład takiej współpracy, ideę podziału obowiązków, gdzie się Ksiądz zainspirował?
    – Najwięcej takich przykładów miałem w okresie służby w Austrii, gdzie jeżdżę od 2010 roku. Takie wyjazdy nazywane są „letnią pomocą” dla miejscowego księdza, który jedzie na urlop. Podczas nich mogłem zagłębić się w wewnętrzną strukturę funkcjonowania parafii poprzez podział niektórych funkcji, obowiązków, i bardzo mi się to spodobało.
    Trzeba powiedzieć, że tam Komitet parafialny jest bardziej zaangażowany w sprawy organizacyjne. Na przykład, podczas pierwszych podróży mój pobyt w Austrii nie był organizowany przez księdza. On mnie tylko przywitał, pokazał kościół, opowiedział jego historię, zapoznał z historią okolicy (był to Frankenburg am Hausruck) i powiedział, że wszystko inne organizuje „właśnie ten” człowiek z Rady. Pierwszy raz byłem zaskoczony.
    Jaka była „sfera księdza”? W domu parafialnym znajdowały się trzy gabinety: dla księdza, asystenta i sekretarki, która pracowała tam na co dzień. Rano przychodziłem do kościoła – do liturgii wszystko było przygotowane (głównie kobieta jest odpowiedzialna za liturgię). Organista przed służbą tylko pokazywał mi do zatwierdzenia plan pieśni, które będzie wykonywał: albo się zgadzam, albo należy dokonać korekt.
    Dlatego kapłan przychodzi tam pół godziny przed liturgią. Po Mszy św. szedłem na przygotowane śniadanie, potem przychodziła sekretarka i zapoznawała mnie z pytaniami, z którymi zwracali się parafianie. Na przykład, jedna kobieta poprosiła o poświęcenie nowych obrączek ślubnych, ponieważ jedną zgubili i postanowili zrobić dwie nowe. I wszystko przebiega według planu: Msza św. o siódmej, śniadanie o ósmej, a wpół do dziewiątej poświęcałem już obrączki w biurze proboszcza. Następnie sekretarka położyła mi plan na stole: tutaj i tutaj proszą o rozmowę, a tam należy udać się na wspólne świętowanie rocznicy. Gdy pierwszy raz miałem takie doświadczenie, to byłem zdziwiony: czy można zorganizować wszystko na takim poziomie? Moim zdaniem wszystko działa tam idealnie.
    Teraz jeżdżę – z wyjątkiem ostatnich dwóch lat – do wspólnoty Molln, także w Austrii. Znam już całe funkcjonowanie parafii. Proboszcz spokojnie wyjeżdża, nawet przed moim przyjazdem. Wita mnie członek Rady, przekazuje klucze od domu parafialnego. Miejscowa sekretarka, również z Rady, przychodzi na kilka godzin dziennie i zapisuje cały plan dnia księdza i plan tygodnia. Co więcej, nawet zapisuje intencje Mszy św. na tydzień, z którymi przychodzą parafianie. Rada czyta również wszystkie ogłoszenia: jakie decyzje zostały podjęte i uzgodnione z proboszczem, jakie wydarzenia są oczekiwane. Rada obejmuje wolontariuszy, ale stanowisko sekretarki jest opłacane przez parafię, ponieważ jest to dla niej stała praca.
   
    – Ks. Eugeniuszu, co z tego, co Ksiądz zobaczył, chciałby wprowadzić u siebie lub zobaczyć na Białorusi?
    – Myślałem już nad tym pytaniem. Dobrze by było, gdyby w naszych parafiach była osoba, która pomogłaby księdzu zorganizować tydzień pracy, posługę w parafii. Jako sekretarz we wspólnotach, które odwiedzam. I aby móc zaoferować mu godną zapłatę. Poza tym myślę, że warto wzmacniać i rozwijać to, co już istnieje, wprowadzać większe zaangażowanie Rady i parafian w życie wspólnoty. Na taką perspektywę trzeba pracować.
    Uważam, że byłoby to ogromną pomocą dla księdza. Nawet takie proste pytania jak kartoteka parafialna. Ksiądz nie może fizycznie siedzieć i kilka tysięcy kart porządkować, usystematyzować. W zakrystii mamy dwa stoły: za jednym siedzi proboszcz, za drugim albo wikariusz, albo ktoś z Rady. Jest też osoba, która może pomóc wypisać świadectwo chrztu.

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

 
white
Obchodzimy imieniny:
Do końca roku pozostało dni:  258

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.