GRODNO
Wtorek,
03 grudnia
2024 roku
 

„Rekolekcje nie są jedyną drogą do pogłębienia życia duchowego, ale warto zachęcać”

Wywiad

Jezuita o. Wiktor Żuk o ignacjańskich ćwiczeniach duchowych i alternatywach dla nich.
O. Wiktor Żuk – jezuita pochodzący z Pińska, w Towarzystwie Jezusowym od 2003 roku. Biblista. Świecenia kapłańskie przyjął w 2014 roku. Studiował we Włoszech, Stanach Zjednoczonych, Polsce i Rosji. W latach 2015-2019 pracował w Instytucie św. Tomasza w Moskwie. Od lipca 2019 roku jest proboszczem parafii w Witebsku.
 

    Dziś rozmawiamy z ojcem Wiktorem Żukiem SJ o rozwoju rekolekcji jezuickich na Białorusi. Poznamy, jak wszystko się zaczęło, jakie propozycje istnieją na dziś i jakie są plany na przyszłość. Mówimy również o duchowych ćwiczeniach na Białorusi w ogóle oraz omawiamy osiągnięcia i problemy białoruskiego ruchu rekolekcyjnego.
   

Centrum duchowości ignacjańskiej stanowią ćwiczenia duchowe. Metoda została opracowana przez św. Ignacego Loyola, założyciela zakonu jezuitów, w XVI wieku. Podstawą ćwiczeń duchowych jest medytacja i kontemplacja. Rekolekcje odbywają się w całkowitej ciszy.


   – Ile lat na Białorusi odbywają się już rekolekcje ignacjańskie? Jak to się zaczęło?
    – Od 1990 roku jezuici prowadzili rekolekcje dla Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny w Baranowiczach. Przyjeżdżali tam ojcowie z Polski, a później z Rosji. Początkowo były to ćwiczenia duchowe tylko dla sióstr. Gdzieś w 2000 roku zaczęto oferować uczestnictwo również osobom świeckim.
    W 2015 roku księża grodzieńscy zaprosili o. Józefa Augustyna do Nowogródka. Prowadził wówczas rekolekcje, w których uczestniczyły zarówno osoby duchowe, jak i świeckie. Od tego czasu istnieje szeroka i stała oferta dla tych ostatnich. Na dziś, jeśli policzyć wszystkich, którzy biorą udział w ćwiczeniach w ciągu roku, osób świeckich będzie już więcej.
   
    – W jakich miastach i z jaką częstotliwością odbywają się rekolekcje ignacjańskie?
    – Corocznie jedna seria ćwiczeń w Nowogródku i Baranowiczach. W Baranowiczach czasami są ćwiczenia tylko dla sióstr, czasem także dla świeckich. Kilka lat w Baranowiczach organizowano jeszcze rekolekcje zimą. Oznacza to, że 3-4 rundy ćwiczeń w ciągu roku są.
   
    – Czy trudno jest zebrać grupę? Nie brakuje chętnych?
    – W tym roku było bardzo dużo chętnych. Początkowo w Nowogródku chcieliśmy odbyć tylko jedną turę, ale teraz jest potrzeba i na drugą. Jednak tak naprawdę nie zawsze tak było. Wygląda na to, że w tym roku z powodu pandemii ludzie po prostu nie mieli rekolekcji i zatęsknili.
   

W tym roku jezuici obchodzą jubileusz – 500-lecie nawrócenia św. Ignacego Loyoli. Dobra okazja, aby zasubskrybować na Facebooku Towarzystwo Jezusowe na Białorusi.
    facebook.com/jezuity.by
   
    Aktualności, kazania i rozważania, duchowość ignacjańska, zapowiedzi rekolekcji w Baranowiczach i Nowogródku.
    jezuity.by

   – Dlaczego ludzie wybierają właśnie ćwiczenia duchowe u jezuitów? Czy marka sama siebie buduje?
    – Myślę, że wiele osób dzieli się własnymi doświadczeniami. Początkowo kapłani i zakonnice polecali rekolekcje tym, którzy byli na nie gotowi, wyjaśniając, o co chodzi. Jeśli ludzie mają jakiś duchowy głód, to przyjeżdżają.
   
    – Kim są ci świeccy, którzy przychodzą do Was na ćwiczenia? Aktywni katolicy czy nieznani w swoich parafiach ludzie prowadzący głębokie życie duchowe?
    – Zazwyczaj są to ludzie, którzy prowadzą wystarczająco głębokie życie duchowe i są jednocześnie aktywni w swojej parafii. Wielu uczęszczało do jednej z katechetycznych uczelni. Prawdopodobnie są to ci, którzy szukają czegoś głębszego w swoim życiu.
   
    – Planujecie zrobić więcej serii ćwiczeń, jakieś nowe formaty? Widziałem, że wypróbowaliście opcję online.
    – Opcja online była wymuszona, ponieważ w zeszłym roku nie byliśmy w stanie zorganizować rekolekcji w Nowogródku. Jednak w rzeczywistości nie zawiodła. Wiele osób mogło wypróbować duchowość ignacjańską w zaciszu własnego domu.
    W tym roku współpracowałem z grupą opiekunów, ponieważ żaden z moich współbraci nie był w stanie dołączyć. Poprosiłem jednego księdza diecezjalnego, jedną zakonnicę i jedną osobę świecką. Razem towarzyszyliśmy ludziom i było to wspaniałe doświadczenie, że rekolekcje ignacjańskie mogą dawać nie tylko jezuici, ale także odpowiednio przygotowane osoby. Można powiedzieć, że jest to jakiś nowy format.
    Ponadto niektórzy ludzie wiedzą, że zajmuję się bibliodramą (podejście w badaniu tekstów Biblii – uw. autora). We Włoszech, Niemczech, Polsce spotkać można doświadczenie łączenia tradycyjnych rekolekcji ignacjańskich z tą metodą. Dlatego teraz myślę o zorganizowaniu takiej propozycji pilotażowej.
   
    – Stereotypowo rekolekcje ignacjańskie utożsamiane są z ciszą. Czy to trafna definicja?
    – Cóż, to nie stereotyp, ale wymóg rekolekcji (śmieje się – uw. autora). Wyjaśniam uczestnikom, że po angielsku mówi się „ignatian retreat” – rekolekcje ignacjańskie, ale także „silent retreat” – rekolekcje w ciszy. Jest to charakterystyczna i niezbędna cecha ignacjańskich ćwiczeń duchowych, ich kluczowy punkt.
   
    – Wspomniał już Ojciec, że takie rekolekcje nie są odpowiednie dla wszystkich. Komu nie poleca Ojciec przyjechać?
    – Przede wszystkim tym, którzy nie mają poważnego doświadczenia w modlitwie. Modlitwy nie są oparte na modlitewniku, ale niezależne, za pomocą słowa Bożego. Jest to oczywiście bardzo warunkowe ograniczenie. Oczywiście, jeśli ludzie mają jakieś poważne zaburzenia psychiczne, to również mogą być niuanse. Jednak w rzeczywistości, jeśli dana osoba ma ochotę pogłębić swoje życie modlitewne, to przy odpowiednim towarzyszeniu na te duchowe ćwiczenia wielu może przyjść.
   
    – Być może osoba, która zastanawia się nad wyjazdem na rekolekcje ignacjańskie, powinna skonsultować się z księdzem z parafii czy zwyczajnie z osobą prowadzącą życie duchowe?
    – Tak, to jedno z wymagań, jakie stawiamy uczestnikom. Prosimy o kontakt osoby duchownej, aby zadzwonić i poprosić o rekomendację na temat tej osoby.
   
    – Czy to możliwe, że rekolekcje nie są człowiekowi obiektywnie potrzebne? Oczywiście nie ma limitu w doskonaleniu się. Jednak, gdy prowadzi się modlitewne życie chrześcijańskie, naprawdę żyje się Bogiem każdego dnia…
    – Rekolekcje, w tym ignacjańskie, nie są jedyną drogą do pogłębienia życia duchowego. Dzięki Bogu w parafiach istnieją różne grupy modlitewne, istnieją możliwości pogłębienia duchowości. Dlatego nie uważam, że rekolekcje są niezbędnym doświadczeniem.
    Można jednak wiele czerpać z duchowości św. Ignacego.
    Na przykład, istnieje ważna zasada duchowości ignacjańskiej polegająca na szukaniu i znajdowaniu Boga we wszystkim. Jest szczególnie odpowiednia dla osób, które są bardzo zajęte.
    Uważam, że takie rekolekcje wyjazdowe są rodzajem bardziej intensywnego czasu komunii z Bogiem. A duchowość ignacjańska ma na celu pomóc ludziom w ich aktywnym codziennym życiu znaleźć wolę Bożą.
   
    – U osób duchownych – zwłaszcza mnichów i zakonnic – rekolekcje są obowiązkiem. Nie dotyczy to jednak świeckich w Kościele. Jak podejść do tego problemu we właściwy sposób i czy w ogóle jest to problem?
    – Dla osób zakonnych taki obowiązek wynika z samego charakteru życia konsekrowanego. Takie intensywne okresy z Bogiem są po prostu konieczne, aby utrzymać swoją duchową formę.
    Uważam, że, oczywiście, należy zachęcać ludzi do angażowania się w tego rodzaju inicjatywy. Zaproponować bardziej przystępne formy, np. możliwość przyjazdu na rekolekcje na weekend. Krótko mówiąc, poszukać, jak uczynić zanurzenie w duchowość bardziej dostępnym. Wydaje mi się, że teraz jest wiele takich ofert na Białorusi. Oczywiście lepiej nie zmuszać ich, ale zachęcać.
   
    – Przyznam, że trochę wprawia mnie w zakłopotanie współczesna forma rekolekcji parafialnych. Przyjechał ksiądz, ludzie biernie słuchali, kilka dni chodzili do kościoła – i to wszystko. Czy są jakieś próby przeniesienia doświadczeń rekolekcji ignacjańskich na poziom „standardowych” parafialnych? Może, pomilczeć godzinę po Mszy razem z całą parafią?
    – Zgadzam się, istnieje potrzeba zmiany tego tradycyjnego formatu. Wiem, że moi współbracia próbują zorganizować rekolekcje parafialne inaczej. Pozostawiają część, która dotyczy całej parafii – kazania, możliwość spowiedzi – a jednocześnie wprowadzają coś nowego.
    Jeden jezuita na Syberii w swojej małej parafii zaproponował pozostanie po Mszy świętej i próbę modlitwy w ciszy, modlitwy za pomocą słowa Bożego – modlitwy osobistej, nie biernej. Dlatego warto eksperymentować. To oczywiście oznacza dodatkowy wysiłek dla organizatorów i rekolekcjonisty, jednak warto.
   
    – Jak Ojciec myśli, gdzie będzie się poruszał ruch rekolekcyjny w ciągu najbliższych kilku lat na Białorusi?
    – Myślę, że różnych propozycji będzie coraz więcej: ignacjańskich, rodzinnych, charyzmatycznych rekolekcji. W rzeczywistości dobrze jest mieć wybór, a nawet zdrową konkurencję. Wraz z tym będzie rosła potrzeba poprawy jakości rekolekcji, aby dopasować się do potrzeb ludzi: nie tylko „spadać z nieba”, ale opierać się na tym, czym żyje współczesny człowiek, jakie ma pytania i jakie sytuacje napotyka na co dzień.

Numer aktualny

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

white
Obchodzimy imieniny:
Dziś wspominamy zmarłych kapłanów:
Do końca roku pozostało dni:  29

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.