GRODNO
Sobota,
25 stycznia 2025 roku |
Ołtarz główny kościoła pobrygickiego po 70 latach „powrócił” do świątyni
Zainstalowano dokładną kopię ołtarza z XVII wieku, który został zniszczony w czasach sowieckich. Odbudowywano go w ciągu roku według starych fotografii, a uroczyste otwarcie i poświęcenie zaplanowano na 30-lecie powrotu świątyni do katolickich wiernych.
Tragiczny los świątyni
z delikatnym pięknem
Gdy wchodzisz do kościoła, wzrok mimowolnie kieruje się do ołtarza głównego, gdzie przebywa Bóg, gdzie składa się ofiara poprzez modlitwę kapłana i wspólnoty wiernych. To najpiękniejsze miejsce w każdej świątyni, jej serce. Prawdziwą ozdobą kościoła Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Grodnie był przez długi czas również wyrzeźbiony ołtarz główny. Cała dekoracja wnętrza świątyni, słynąca z piękna i gustu, przetrwała dwie wojny światowe, lecz została całkowicie zniszczona w czasach sowieckich. †
z delikatnym pięknem
Gdy wchodzisz do kościoła, wzrok mimowolnie kieruje się do ołtarza głównego, gdzie przebywa Bóg, gdzie składa się ofiara poprzez modlitwę kapłana i wspólnoty wiernych. To najpiękniejsze miejsce w każdej świątyni, jej serce. Prawdziwą ozdobą kościoła Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Grodnie był przez długi czas również wyrzeźbiony ołtarz główny. Cała dekoracja wnętrza świątyni, słynąca z piękna i gustu, przetrwała dwie wojny światowe, lecz została całkowicie zniszczona w czasach sowieckich. †
Ksiądz kanonik Antoni Gremza, rektor kościoła, zauważa, że ta świątynia jest jedną z najstarszych w Grodnie. Została zbudowana dzięki staraniom marszałka WKL Krzysztofa Wiesiołowskiego i jego żony Aleksandry z Sobieskich. Wnętrzem kościoła pobrygidzkiego zajmował się znany mistrz Jerzy Celg, który w swoim czasie przybył do Grodna z Gdańska (Polska). W tej trudnej pracy pomagali mu miejscowi stolarze. Nad bogatym układem świątyni pracowało wielu artystów, którzy stworzyli kompozycje rzeźbiarskie, ikony i obrazy ołtarzowe.
„Wnętrze świątyni było z jednej strony proste i powściągliwe w przeciwieństwie do innych grodzieńskich kościołów, a z drugiej strony charakteryzowało się subtelnym pięknem – mówi ks. Antoni. – Ołtarz główny posiadał cechy klasycyzmu, o czym świadczyły skręcone kolumny. Przypominały kolumny z Bazyliki św. Piotra w Rzymie. Kolejną osobliwością ołtarza głównego było to, że w jego centrum w zagłębieniu znajdował się obraz Matki Bożej Śnieżnej, a zasłaniał go obraz Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. Ponieważ ten ostatni był większy, w kronikach klasztornych wymieniano nawet nazwę kościoła «Zwiastowanie Najświętszej Maryi Panny Większej». Dziś tytuł ten jest zapomniany i nie jest używany”.
W 1950 roku, gdy władze radzieckie zamknęły klasztor i kościół, dostosowując świątynię do magazynu, święte miejsce zostało splądrowane. Wszystkie ołtarze, a także ambona, organy, balkon i dekoracja wnętrz zostały zniszczone. Wiadomo, że nieliczne pojedyncze części ołtarzowe znalazły się w muzeach państwowych.
„W 1990 roku kościół zwrócono wiernym, lecz były to prawdziwe ruiny – z rozpaczą wspomina rektor kościoła. – Najpierw dokonaliśmy remontu wnętrza, potem rozpoczęła się renowacja kościoła. Lecz głównego ołtarza nie było przez te wszystkie lata. Dopiero we wrześniu ubiegłego roku byliśmy w stanie z radością powiedzieć: «Nadszedł czas!» – i zabraliśmy się do pracy”.
Jak feniks z popiołów
Odbudował ołtarz główny kościoła pobrygidzkiego doświadczony mistrz grodzieński Witold Gabiński. Dzięki jego staraniom odnowiono 25 świątyń katolickich na terenie diecezji grodzieńskiej.
„Postawiono mi dość trudne zadanie – mówi mistrz. – Trzeba było zbudować ołtarz od zera, opierając się tylko na stare zdjęcia wnętrza świątyni. Wymagało to powtórzenia formy i konstrukcji, jak w XVII wieku, aby ołtarz wpisał się organicznie w kompozycję kościoła. Musiałem codziennie ciężko pracować z przerwami w niedziele i święta. Lecz teraz mam wrażenie, że te 11 miesięcy minęło jak jeden dzień”.
Pan Witold mówi, że jest zadowolony z wyniku swojej pracy, chociaż nie było tak łatwo. Musiał wejść w rolę architekta, budowniczego i artysty.
„Ołtarz nie został wykonany z drewna, lecz z kamiennych bloków. Następnie pokryto całą konstrukcję specjalną farbą, stosując technikę weneckiego marmuru – zauważa mistrz. – Pierwszy problem, z którym miałem do czynienia, gdy wziąłem się do pracy – niestandardowość. Kościół pobrygidzki nie jest tu wyjątkiem: są to typowe trudności dla tego typu obiektów. Firmy, które wykonują na zamówienie określone elementy i mechanizmy, wystawiają za swoje usługi kosmiczną cenę. A większość z nich nawet nie chce się wziąć za tak złożone zamówienie. Dlatego trzeba było wszystko robić samemu. Oczywiście, czasami nie można było się obejść bez burzy mózgów, a potem nie było innego wyjścia, jak tylko samemu stać się ekspertem”.
Pan Witold od razu podaje przykłady, aby nie być gołosłownym: „Szukałem w całym kraju ludzi, którzy zgodzą się na wykonanie kolumn. I nikt nie podjął się tej pracy, ponieważ forma jest nietypowa. Okazuje się, że technologia idzie do przodu, a w praktyce widzimy, że setki lat temu ludzie mogli zrobić więcej siekierą. W końcu musiałem pogłówkować i zrobić je sam. Kolejne trudności pojawiły się podczas tworzenia niszy dla obrazów. W zagłębieniu ołtarza, zgodnie z tradycją, należało umieścić obraz Matki Bożej Śnieżnej. Wcześniej był zdejmowany ręcznie, a teraz musi wyjechać mechanicznie podczas wielkich świąt religijnych. W pozostałe dni obraz jest zamknięty “zewnętrznym” obrazem Zwiastowania, który rozciąga się na wysokości 2,5 metra. Musiałem przemyśleć nie tylko całą tę konstrukcję do milimetrów, lecz także sam mechanizm, ponieważ nie było chętnych, by wykonać to na zamówienie”.
Mistrz podkreśla, że gdy się pracuje na tego typu obiektach, należy wykonać pracę nawet nie na 100, lecz na 200 procent, aby żaden z elementów się nie zaciął.
“„Wśród ludzi często można usłyszeć taki dialog: «Czy będzie się trzymał? – Jak będzie akceptowany! W razie niepowodzenia, znów trzeba będzie popracować». Tu taki numer nie przejdzie. Należy uczciwie podejść do swojego obowiązku i zrobić tak, by trwało stulecia” – podsumowuje mężczyzna.
Prace będą kontynuowane
Podczas uroczystego otwarcia i poświęcenia odbudowanego ołtarza rektor świątyni ks. Antoni zaznaczył, że z czasem zaplanowano odbudować pozostałe ołtarze, a także zainstalować na ołtarzu głównym figury świętych Augustyna, Władysława, Kazimierza i Wojciecha oraz świętego Michała Archanioła i aniołów, którzy historycznie byli tu obecni.
„Dziękuję każdemu, kto duchowo i materialnie przyczynił się do stworzenia ołtarza. Teraz kościół zajaśniał nowym życiem i niepowtarzalnym urokiem” – powiedział na koniec uroczystości ks. Antoni.
„Wnętrze świątyni było z jednej strony proste i powściągliwe w przeciwieństwie do innych grodzieńskich kościołów, a z drugiej strony charakteryzowało się subtelnym pięknem – mówi ks. Antoni. – Ołtarz główny posiadał cechy klasycyzmu, o czym świadczyły skręcone kolumny. Przypominały kolumny z Bazyliki św. Piotra w Rzymie. Kolejną osobliwością ołtarza głównego było to, że w jego centrum w zagłębieniu znajdował się obraz Matki Bożej Śnieżnej, a zasłaniał go obraz Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. Ponieważ ten ostatni był większy, w kronikach klasztornych wymieniano nawet nazwę kościoła «Zwiastowanie Najświętszej Maryi Panny Większej». Dziś tytuł ten jest zapomniany i nie jest używany”.
W 1950 roku, gdy władze radzieckie zamknęły klasztor i kościół, dostosowując świątynię do magazynu, święte miejsce zostało splądrowane. Wszystkie ołtarze, a także ambona, organy, balkon i dekoracja wnętrz zostały zniszczone. Wiadomo, że nieliczne pojedyncze części ołtarzowe znalazły się w muzeach państwowych.
„W 1990 roku kościół zwrócono wiernym, lecz były to prawdziwe ruiny – z rozpaczą wspomina rektor kościoła. – Najpierw dokonaliśmy remontu wnętrza, potem rozpoczęła się renowacja kościoła. Lecz głównego ołtarza nie było przez te wszystkie lata. Dopiero we wrześniu ubiegłego roku byliśmy w stanie z radością powiedzieć: «Nadszedł czas!» – i zabraliśmy się do pracy”.
Jak feniks z popiołów
Odbudował ołtarz główny kościoła pobrygidzkiego doświadczony mistrz grodzieński Witold Gabiński. Dzięki jego staraniom odnowiono 25 świątyń katolickich na terenie diecezji grodzieńskiej.
„Postawiono mi dość trudne zadanie – mówi mistrz. – Trzeba było zbudować ołtarz od zera, opierając się tylko na stare zdjęcia wnętrza świątyni. Wymagało to powtórzenia formy i konstrukcji, jak w XVII wieku, aby ołtarz wpisał się organicznie w kompozycję kościoła. Musiałem codziennie ciężko pracować z przerwami w niedziele i święta. Lecz teraz mam wrażenie, że te 11 miesięcy minęło jak jeden dzień”.
Pan Witold mówi, że jest zadowolony z wyniku swojej pracy, chociaż nie było tak łatwo. Musiał wejść w rolę architekta, budowniczego i artysty.
„Ołtarz nie został wykonany z drewna, lecz z kamiennych bloków. Następnie pokryto całą konstrukcję specjalną farbą, stosując technikę weneckiego marmuru – zauważa mistrz. – Pierwszy problem, z którym miałem do czynienia, gdy wziąłem się do pracy – niestandardowość. Kościół pobrygidzki nie jest tu wyjątkiem: są to typowe trudności dla tego typu obiektów. Firmy, które wykonują na zamówienie określone elementy i mechanizmy, wystawiają za swoje usługi kosmiczną cenę. A większość z nich nawet nie chce się wziąć za tak złożone zamówienie. Dlatego trzeba było wszystko robić samemu. Oczywiście, czasami nie można było się obejść bez burzy mózgów, a potem nie było innego wyjścia, jak tylko samemu stać się ekspertem”.
Pan Witold od razu podaje przykłady, aby nie być gołosłownym: „Szukałem w całym kraju ludzi, którzy zgodzą się na wykonanie kolumn. I nikt nie podjął się tej pracy, ponieważ forma jest nietypowa. Okazuje się, że technologia idzie do przodu, a w praktyce widzimy, że setki lat temu ludzie mogli zrobić więcej siekierą. W końcu musiałem pogłówkować i zrobić je sam. Kolejne trudności pojawiły się podczas tworzenia niszy dla obrazów. W zagłębieniu ołtarza, zgodnie z tradycją, należało umieścić obraz Matki Bożej Śnieżnej. Wcześniej był zdejmowany ręcznie, a teraz musi wyjechać mechanicznie podczas wielkich świąt religijnych. W pozostałe dni obraz jest zamknięty “zewnętrznym” obrazem Zwiastowania, który rozciąga się na wysokości 2,5 metra. Musiałem przemyśleć nie tylko całą tę konstrukcję do milimetrów, lecz także sam mechanizm, ponieważ nie było chętnych, by wykonać to na zamówienie”.
Mistrz podkreśla, że gdy się pracuje na tego typu obiektach, należy wykonać pracę nawet nie na 100, lecz na 200 procent, aby żaden z elementów się nie zaciął.
“„Wśród ludzi często można usłyszeć taki dialog: «Czy będzie się trzymał? – Jak będzie akceptowany! W razie niepowodzenia, znów trzeba będzie popracować». Tu taki numer nie przejdzie. Należy uczciwie podejść do swojego obowiązku i zrobić tak, by trwało stulecia” – podsumowuje mężczyzna.
Prace będą kontynuowane
Podczas uroczystego otwarcia i poświęcenia odbudowanego ołtarza rektor świątyni ks. Antoni zaznaczył, że z czasem zaplanowano odbudować pozostałe ołtarze, a także zainstalować na ołtarzu głównym figury świętych Augustyna, Władysława, Kazimierza i Wojciecha oraz świętego Michała Archanioła i aniołów, którzy historycznie byli tu obecni.
„Dziękuję każdemu, kto duchowo i materialnie przyczynił się do stworzenia ołtarza. Teraz kościół zajaśniał nowym życiem i niepowtarzalnym urokiem” – powiedział na koniec uroczystości ks. Antoni.
|
< Poprzednia | Następna > |
---|
Kalendarz liturgiczny
Obchodzimy imieniny: | |
Dziś wspominamy zmarłych kapłanów: | |
Do końca roku pozostało dni: 341 |
Czekamy na Wasze wsparcie
Drodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.