GRODNO
Sobota,
18 stycznia 2025 roku |
Promieniowały Bożą dobrocią i poświęceniem
1 sierpnia 1943 roku niedaleko Nowogródka przez okupantów niemieckich zostały rozstrzelane s. Stella i dziesięć towarzyszek ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu. Każda z nich niosła w sobie inny odcień doświadczeń, inną wrażliwość i niepowtarzalny kształt duchowego piękna.
Siostra Kanizja
Uczyła dzieci w Nowogródku religii, podstaw arytmetyki, języka polskiego, a także robót ręcznych – haftu artystycznego i cerowania. Była wymagająca i surowa, miała wprawdzie przydomek „Siostra Dyscyplina”, lecz była lubiana i szanowana przez uczniów. †
Uczyła dzieci w Nowogródku religii, podstaw arytmetyki, języka polskiego, a także robót ręcznych – haftu artystycznego i cerowania. Była wymagająca i surowa, miała wprawdzie przydomek „Siostra Dyscyplina”, lecz była lubiana i szanowana przez uczniów. †
Miała pewną interesującą praktykę wychowawczą: nosiła ze sobą pudełeczko z ziarnkami pszenicy. Pytała dzieci, czy wykonały jakiś dobry uczynek. Jeżeli dziecko powiedziało, że tak, to wówczas mogło wziąć odpowiednią ilość ziarenek i włożyć je do drugiego pudełeczka. Ziarnka z pudełeczka „dobrych uczynków” były zmielone w mąkę, z której wypiekano hostie.
W ten sposób dzieci były zachęcane do robienia jak największej ilości dobrych uczynków.
Siostra Heliodora
Gdy sowieci przejęli kierownictwo szkoły sióstr nazaretanek w Nowogródku, dyrektor powiedział, że pozwoli zakonnicom pozostać pod warunkiem, że jedna z nich zostanie jego służącą, i wybrał s. Heliodorę. Wkrótce w mieście przekazywano wiadomość z ust do ust, że „rosyjski dyrektor nawrócił się wraz z żoną, a siostra zabiera ich synka do kościoła i uczy religii”. Oprócz tego dyrektor zgodził się, by co piątek była podawana wspaniale przyrządzona ryba, zwierzał się nawet podobno w szkole, że to z nakazu siostry Heliodory..
Siostra Imelda
Skierowała całą swoją kreatywność i zapał w wystrój kościoła – Fary w Nowogródku. Pełna entuzjazmu pełniła funkcję zakrystianki.
Z jednej strony cechowała ją wrodzona inteligencja, pogoda ducha, poczucie humoru, otwartość, a z drugiej – kontemplacyjność i wewnętrzny spokój, wynikające z predyspozycji do mistycznego obcowania z Bogiem. Siostra była wzorem pełnego zawierzenia Bogu. Krążą o niej legendy, iż w czasie nalotów i ostrzeliwania miasta przez okupantów spała snem sprawiedliwego, aż trudno ją było obudzić. Jako jedyna z sióstr nie zdjęła habitu w czasie okupacji – mimo rad przezornych ludzi. Wynikało to nie tylko z tego, że była odważna i stanowcza, na słowa przestrogi odpowiadała: „Nie mam nic do stracenia. Prędzej połączę się z Jezusem na wieki”.
Siostra Daniela
W Nowogródku siostra została przydzielona do pracy w kuchni. Na jej prośbę zrobiono specjalną wnękę w piecach kaflowych do odgrzewania butelek z mlekiem i herbatą na drugie śniadanie.
Była bardzo troskliwa i dbała o każdego. W czasie dużej przerwy s. Daniela przechadzała się między dziećmi, patrząc, czy któreś z nich nie zapomniało przynieść ze sobą jedzenia. Cicha, radosna, miała w sobie wiele ciepła na tyle, że wszyscy czuli się jak u mamy. Siostra rozpytywała każdego o sytuację rodzinną. Często dzięki jej staraniom dzieci najuboższe, bądź osierocone, były zwolnione z opłat za szkołę.
Siostra Kanuta
Niedługo przed wstąpieniem do zgromadzenia dziewczyna miała narzeczonego (nawet wyszły dwie zapowiedzi w kościele), lecz nagle się rozmyśliła. Uzasadniła swoją decyzję absurdalnym argumentem opartym na wewnętrznym odczuciu. Wszyscy byli oburzeni jej decyzją – i rodzice, i narzeczony, a nawet ksiądz proboszcz. Według dziewczyny, zobaczyła sugestywny sen, jakby modląc się na kolanach usłyszała donośny męski głos: „Józefo, nie wychodź za mąż za Stanisława, bo twój Oblubieniec czeka na ciebie w Grodnie. Tam będzie twój ślub, a na prezent ślubny dostaniesz od Niego czerwoną sukienkę”.
Nie rozumiejąc do końca planów Stwórcy, wraz z matką i grupą pielgrzymkową udaje się do Częstochowy (Polska).W cudownej kaplicy zapłakana wpatruje się w oblicze Maryi i błaga: „Matko Najświętsza, powiedz, co mam robić, bo nie wiem, czego żądał ode mnie ten Głos!” Wtedy wyraźnie słyszy w swym sercu: „Wstąp do klasztoru”. W jednej chwili podejmuje decyzję o wyborze drogi życiowej. Rozejrzała się po kaplicy i spostrzegła dwie siostry zakonne – wkrótce rozmawiała z ich przełożoną. Słowa usłyszane w sercu stały się czymś, co potwierdzało prawdziwość Głosu we śnie.
A co z czerwoną sukienką? Gdy wyciągnęli ze śniegu szczątki rozstrzelanych sióstr, zobaczyli, że poza s. Kanuty była najbardziej wzruszająca. Prawdopodobnie została tylko ranna, więc przykucnęła na klęczkach w rogu mogiły i zastygła z rękoma splecionymi na kolanach i głową schyloną w dół. Zapewne, gdy ziemia coraz bardziej zasypywała leżące obok ciała sióstr, krew płynąca z rany jednostajnym strumieniem przyozdabiała ją purpurą na zaślubiny.
W ten sposób dzieci były zachęcane do robienia jak największej ilości dobrych uczynków.
Siostra Heliodora
Gdy sowieci przejęli kierownictwo szkoły sióstr nazaretanek w Nowogródku, dyrektor powiedział, że pozwoli zakonnicom pozostać pod warunkiem, że jedna z nich zostanie jego służącą, i wybrał s. Heliodorę. Wkrótce w mieście przekazywano wiadomość z ust do ust, że „rosyjski dyrektor nawrócił się wraz z żoną, a siostra zabiera ich synka do kościoła i uczy religii”. Oprócz tego dyrektor zgodził się, by co piątek była podawana wspaniale przyrządzona ryba, zwierzał się nawet podobno w szkole, że to z nakazu siostry Heliodory..
Siostra Imelda
Skierowała całą swoją kreatywność i zapał w wystrój kościoła – Fary w Nowogródku. Pełna entuzjazmu pełniła funkcję zakrystianki.
Z jednej strony cechowała ją wrodzona inteligencja, pogoda ducha, poczucie humoru, otwartość, a z drugiej – kontemplacyjność i wewnętrzny spokój, wynikające z predyspozycji do mistycznego obcowania z Bogiem. Siostra była wzorem pełnego zawierzenia Bogu. Krążą o niej legendy, iż w czasie nalotów i ostrzeliwania miasta przez okupantów spała snem sprawiedliwego, aż trudno ją było obudzić. Jako jedyna z sióstr nie zdjęła habitu w czasie okupacji – mimo rad przezornych ludzi. Wynikało to nie tylko z tego, że była odważna i stanowcza, na słowa przestrogi odpowiadała: „Nie mam nic do stracenia. Prędzej połączę się z Jezusem na wieki”.
Siostra Daniela
W Nowogródku siostra została przydzielona do pracy w kuchni. Na jej prośbę zrobiono specjalną wnękę w piecach kaflowych do odgrzewania butelek z mlekiem i herbatą na drugie śniadanie.
Była bardzo troskliwa i dbała o każdego. W czasie dużej przerwy s. Daniela przechadzała się między dziećmi, patrząc, czy któreś z nich nie zapomniało przynieść ze sobą jedzenia. Cicha, radosna, miała w sobie wiele ciepła na tyle, że wszyscy czuli się jak u mamy. Siostra rozpytywała każdego o sytuację rodzinną. Często dzięki jej staraniom dzieci najuboższe, bądź osierocone, były zwolnione z opłat za szkołę.
Siostra Kanuta
Niedługo przed wstąpieniem do zgromadzenia dziewczyna miała narzeczonego (nawet wyszły dwie zapowiedzi w kościele), lecz nagle się rozmyśliła. Uzasadniła swoją decyzję absurdalnym argumentem opartym na wewnętrznym odczuciu. Wszyscy byli oburzeni jej decyzją – i rodzice, i narzeczony, a nawet ksiądz proboszcz. Według dziewczyny, zobaczyła sugestywny sen, jakby modląc się na kolanach usłyszała donośny męski głos: „Józefo, nie wychodź za mąż za Stanisława, bo twój Oblubieniec czeka na ciebie w Grodnie. Tam będzie twój ślub, a na prezent ślubny dostaniesz od Niego czerwoną sukienkę”.
Nie rozumiejąc do końca planów Stwórcy, wraz z matką i grupą pielgrzymkową udaje się do Częstochowy (Polska).W cudownej kaplicy zapłakana wpatruje się w oblicze Maryi i błaga: „Matko Najświętsza, powiedz, co mam robić, bo nie wiem, czego żądał ode mnie ten Głos!” Wtedy wyraźnie słyszy w swym sercu: „Wstąp do klasztoru”. W jednej chwili podejmuje decyzję o wyborze drogi życiowej. Rozejrzała się po kaplicy i spostrzegła dwie siostry zakonne – wkrótce rozmawiała z ich przełożoną. Słowa usłyszane w sercu stały się czymś, co potwierdzało prawdziwość Głosu we śnie.
A co z czerwoną sukienką? Gdy wyciągnęli ze śniegu szczątki rozstrzelanych sióstr, zobaczyli, że poza s. Kanuty była najbardziej wzruszająca. Prawdopodobnie została tylko ranna, więc przykucnęła na klęczkach w rogu mogiły i zastygła z rękoma splecionymi na kolanach i głową schyloną w dół. Zapewne, gdy ziemia coraz bardziej zasypywała leżące obok ciała sióstr, krew płynąca z rany jednostajnym strumieniem przyozdabiała ją purpurą na zaślubiny.
< Poprzednia | Następna > |
---|
Kalendarz liturgiczny
Obchodzimy imieniny: | |
Do końca roku pozostało dni: 348 |
Czekamy na Wasze wsparcie
Drodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.