GRODNO
Poniedziałek,
07 października
2024 roku
 

Gdy Duch Święty działa

Życie Kościoła

Jeszcze kilka lat temu grodzieńska parafia Ducha Świętego na osiedlu Olszanka liczyła około 600 wiernych, i należało do niej rozległe pole, gdzie ksiądz proboszcz udzielał spragnionym Ciało Chrystusa. W tym roku, w piątą rocznicę poświęcenia ziemi pod budowę kościoła, parafia liczy już 5 tysięcy wiernych. Stopniowo „rosną” ściany, aby przekształcić się w potężną świątynię.
„Proszę przepuścić babcię!”, albo każdy jest odpowiedzialny za swoją parafię
    „Moment, w którym ksiądz biskup Aleksander Kaszkiewicz pokropił miejsce, które przeznaczono nam do zbierania się pod jednym dachem dla wspólnej modlitwy, stał się jednym z najbardziej wzruszających chwil dla parafian – mówi Krystyna Lisaj, jedna z pierwszych miejscowych parafianek. – W pewnym sensie stało się to dla nas wszystkich niesamowitym wydarzeniem, ponieważ do tej pory wiele prób otrzymania ziemi kończyło się porażką. Władze komentowały odmowę na różne sposoby: to wokół jest wiele kościołów, to mieszkańcy są przeciwni, żeby obok została wybudowana świątynia”. .
ТBiskup Aleksander Kaszkiewicz poświęca krzyż i ziemię pod budowę kościołaDlatego przez długi czas wierni cieszyli się tylko kaplicą, która własnoręcznie została wzniesiona. „Mężczyźni przywieźli żelazne belki – czyścili je i malowali. Młode matki i dojrzałe kobiety zajmowały się deskami – lakierowały, przewracały do wyschnięcia i wbijały – opowiada Krystyna. – W takich chwilach zawsze pamiętam słowa naszego proboszcza, że Kościół – to przede wszystkim ludzie”.
    Rzeczywiście, zwracając uwagę na los parafii na Olszance, widać, jak dużą rolę odegrały konkretne czyny pewnych osób. Władysława Paszenko, jedna z najstarszych miejscowych parafianek, skrywając uśmiech, opowiada o spotkaniu z byłym premierem Białorusi Michaiłem Miasnikowiczem, które stało się decydujące dla przyszłości parafii. Wysoki gość przybył do Grodna w 2014 roku, aby wziąć udział w uroczystym otwarciu szkoły na tutejszym osiedlu.
    „Dowiedziawszy się, że premier jedzie do nas, postanowiłam: trzeba pójść i prosić o zezwolenie na otrzymanie ziemi pod budowę kościoła. Zerwałam w ogrodzie kwiaty, wzięłam ikonę Matki Bożej i poszłam do szkoły. Przyszłam na miejsce, a tam całe osiedle się zebrało: mnie za ludźmi ani widać, ani słychać – wspomina Władysława. – W międzyczasie Miasnikowicz już obejrzał pokoje budynku i wyszedł do czekających w holu ludzi. Nagle ktoś zauważył mnie z bukietem i powiedział: «Proszę przepuścić babcię!». Obecni rozstąpili się, podeszłam do gościa, przywitałam się, wyraziłam swoją prośbę i wyciągnęłam ikonę z bukietem. Przyjął kwiaty, chociaż te już zwiędły, póki czekałam, i pocałował obraz Najświętszej Maryi Panny, obiecując spełnić moją prośbę”.
    Miesiąc później wierni z parafii na Olszance otrzymali ziemię pod budowę kościoła. Matka Boża, która czuwała ze wspomnianej ikony, nosi tytuł Nieustającej Pomocy.
   
    Kolejny cud
    Miejscowi wierni mogą być dumni z kolejnej „maryjnej” historii.
    Proboszcz parafii ks. kan. Paweł Sołobuda wspomina, jak trafiła do nich stara ikona Matki Bożej. Jakiś czas temu, niespodziewanie dla siebie samego, kapłan postanowił odwiedzić znanego grodzieńskiego konserwatora Włodzimierza Kisłego, który zajmuje się odnawianiem sakralnych dzieł sztuki.
    „Moja wizyta okazała się szczęśliwa. Majster podzielił się, jak znajomy ksiądz przyniósł mu w worku zestaw tabliczek, które znalazł na strychu świątyni. Konserwator, po rozłożeniu przed sobą cząstek metali szlachetnych, spojrzał na nie doświadczonym okiem i uświadomił sobie – przed nim znajduje się sylwetka Matki Bożej Częstochowskiej. A na odwrotnej stronie tablicy oznaczono – XVI wiek – opowiada ks. Paweł. – Gdy odnowienie ikony zostało zakończone, znalazł się i kupiec. Dlatego wkrótce ikona miała się znaleźć w prywatnym posiadaniu. Więc zapytałem, czy majster nie zgodzi się sprzedać mi ikony, aby ta zajęła miejsce w świątyni. Pan Włodzimierz, uznając, że obraz z taką historią powinien znajdować się w kościele, zgodził się i sprzedał mi ją za znacznie mniejszą kwotę”. W ten sposób obraz Matki Bożej z epoki renesansu znajduje się w Kaplicy olszańskiej w oczekiwaniu na swoje miejsce w przyszłym kościele.
   
    Nie ma lepszego opiekuna niż Duch Święty
   Proboszcz młodej i energicznej parafii ks. kan. Paweł Sołobuda Ksiądz Paweł zauważa, że jego parafia ”oddycha Duchem Świętym”. W ciągu 8 lat istnienia miejscowej wspólnoty kapłan przekonał się o bogatych i różnorodnych Jego darach. „Najważniejsze osiągnięcia są duchowe. Dla mnie największe znaczenie ma liczba świadomych wierzących, która stale rośnie. Każdego roku w parafii udzielane jest ponad 150 sakramentów chrztu. Tyle samo dzieci przystępuje do Pierwszej Komunii Świętej. Co tydzień na katechezie jest 600 małych wiernych, z czego prawie 100 – to ministranci – mówi ks. Paweł. – Szczególnym błogosławieństwem – jest obecność w parafii sióstr jadwiżanek i aktywnych wiernych, którzy opiekują się całą wspólnotą. Oczywiście, w młodej parafii trzeba wszystko zaczynać od zera, lecz dzięki wspólnym wysiłkom zorganizowano już wszystkie możliwe zajęcia dla dzieci, chór, młodzieżową grupę muzyczną, różańcowy krąg i krąg adoracji. Mamy członków wspólnoty «Margaretki» i uczestników ruchu «Mężczyźni św. Józefa», wolontariuszy i studentów koledżu katechetycznego. Zorganizowano nawet specjalną pielgrzymkę Olszanka – Odelsk”.
    Pani Krystyna dodaje, że wierni aktywnie udzielają się od pierwszego dnia powstania parafii: wcześniej przechowywali w swoich domach i dbali o wszystkie przedmioty liturgiczne, teraz dbają o obecność kompozycji z kwiatów przy ołtarzu, dbają o czystość w świątyni. Sama kobieta nadal trzyma na strychu swojego domu własnoręcznie wykonane świąteczne dekoracje: „i na Boże Narodzenie jest i na Wielkanoc”. Przygotowała dla parafian lekcjonarz w języku białoruskim. „Wydaje się, że jestem zmęczona po pracy, służąc od 6 rano i do 4 po południu, lecz nogi same niosą do świątyni, a raczej – dusza tam dąży” – wyznaje parafianka. Gdy pani Krystyna jest jedną z osób, które przejmują sprawy organizacyjne, to pani Władysława czuwa nad modlitwą w parafii. Starsza kobieta codziennie przychodzi do kaplicy z wyprzedzeniem, aby przed rozpoczęciem Mszy Świętej zdążyć wypowiedzieć wszystkie niezbędne intencje: „Za Ojca Świętego, za proboszcza, za budowę kościoła i za wszystkie świątynie, za powołania do kapłaństwa i świętość w rodzinach”. Intencje modlitewne pani Władysława składa sama. Rozlewają się one po kaplicy, są powtarzane przez tych wiernych, którzy obowiązkowo są obecni na nabożeństwach w zwykłe dni.
    O aktywnym włączeniu do życia parafii młodzieży opowiada ministrant Walery Rusielewicz. Młody mężczyzna służy przy ołtarzu przez ostatnie kilka lat i pomaga w przygotowaniu liturgii podczas wielkich uroczystości. „Poza tym uwielbiam upiększać niedzielne nabożeństwo – gram na gitarze podczas Mszy Świętej. Nawiasem mówiąc, z kręgu młodych muzyków i śpiewaków zorganizowano parafialny zespół «Bonum» (z łac. «dobro» – uw. aut.). Do napisania własnych piosenek jeszcze nie doszło, lecz w każdą niedzielę młodzież śpiewa podczas Mszy Świętej. Moim zdaniem jest to bardzo dobra praktyka, ponieważ pomaga młodym wierzącym czuć się odpowiedzialnymi za to, co dzieje się podczas służby” – podkreśla Walery.
    Podsumowując, ks. Paweł dodaje, że parafia ma o wiele więcej planów: „I najważniejszym z nich jest doprowadzenie ludzi do Boga i pokazanie, że kocha ich niezmiernie”.
   
    Znaleźć rodzinę we wspólnocie miejscowego Kościoła
    PaniParafianka Władysława Paszenko podczas spotkania 
z byłym premierem Białorusi Michaiłem Miasnikowiczem
Zdjęcie: TUT.BYKrystyna zauważa, że łatwo jest uwierzyć w miłość Pana Boga, ponieważ parafia żyje nią. „Naszych sióstr zakonnych nigdy nie zobaczysz bez uśmiechu. Ksiądz wikariusz – bezgranicznie dobry. Ksiądz proboszcz zawsze zachwyca ciekawymi kazaniami: zwróci się do nas z żartem i na poważnie. Nie ma czegoś takiego, aby wierni odczuwali strach przed duchowieństwem – relacje są otwarte i przyjazne” – zauważa kobieta.
    Parafianka dodaje, że stosunek księży i sióstr zakonnych do wiernych można określić jednym słowem – „troska”. „Siostry zakonne zawsze dbają o to, aby jak najlepiej organizować dzieciom czas wolny: to zawiozą na flash mob w centrum handlowym, to wezmą udział w konkursie w sąsiedniej parafii. Wikariusz jest również pełen pomysłów, jak cieszyć młodszych wiernych: spacery, wyjazdy, jazda na rowerze, a zimą – przejażdżki saniami. Lub biorą ze sobą jedzenie i picie, i udają się na wyprawę do lasu. A tam i Mszę św. na prowizorycznym ołtarzu odprawią – na odwróconej łodzi – opowiada z uśmiechem kobieta. – W zamian modlimy się za naszych kapłanów i siostry zakonne. Czy to nie jest wyraz wzajemnej troski o nich?”.
    Jednocześnie Walery przyznaje, że wcześniej udział w innych praktykach religijnych, oprócz niedzielnej Mszy Świętej, był dla niego nowością. „Aktywna duchowa codzienność stała się częścią mojego życia dzięki motywacji miejscowego duchowieństwa. Pewnego dnia przyszedłem na proponowane dla młodzieży spotkanie – rozmyślanie nad Słowem Bożym – i zacząłem na nie uczęszczać. Stopniowo zaczęło dołączać coraz więcej chłopców i dziewcząt – opowiada nastolatek. – Jestem zainteresowany spędzaniem czasu z parafianami, którzy stali się dla mnie drugą rodziną. Wcześniej nie czułem, lecz teraz rozumiem, ile mam już cennych wspomnień związanych z Kościołem. Teraz jest częścią mnie i mam nadzieję, że tak będzie dalej”.
    Oczywiście, cały nastrój i ład parafii jest ustalany przez tego, który stoi na jej czele. Ksiądz Paweł przyznaje się, że pomimo tego, że jest mu jeszcze daleko do „świętego proboszcza”, zgodnie ze swoim sumieniem dąży do tego celu. „Kocham Kościół i każdą osobę, która uosabia żywy Kościół. Słuchając głosu Ducha Świętego, staramy się jak najlepiej służyć naszym parafianom. I mówię to w imieniu wszystkich kapłanów i osób zakonnych z naszej wspólnoty. Warto zrobić dla wiernych kościół prawdziwym domem, gdzie będą się dobrze czuć. A wtedy wszystko, co niemożliwe, stanie się możliwe” – mówi proboszcz.
   
    31 maja Kościół katolicki obchodzi uroczystość Zesłania Ducha Świętego

Numer aktualny

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

white
Obchodzimy imieniny:
Dziś wspominamy zmarłych kapłanów:
Do końca roku pozostało dni:  86

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.