GRODNO
Piątek,
26 kwietnia
2024 roku
 

Przez pielgrzymkę ku świętości

Rozważania

Jeśli świątynia jest miejscem modlitwy, to pielgrzymka jest drogą modlitwy. W jej trakcie wędrujący ożywiają swoją wiarę.
W pielgrzymce kroczą po to, by przeprosić za swoje grzechy, wymodlić u Boga potrzebne łaski (zdrowie, dar rodzicielstwa itd.)
    lub podziękować za otrzymane (pomyślne zakończenie roku szkolnego, zdanie egzaminów, sesji, wyzwolenie z nałogu i in.).Ludzie wyruszają do miejsc świętych również z chęci uświęcenia siebie tzw. drogą nawrócenia, najważniejszą składową której jest stan pokuty. Każda pielgrzymka to również „złapanie oddechu” i odpoczynek od codziennej monotonii, możliwość świadczenia chrześcijańskiego braterstwa. Do tego wszystkiego jest aktem oddania czci Bogu.
Pielgrzymka jako przejaw religijności jest znana od dawna, z czasów starożytnego Egiptu, Grecji, Rzymu. W kulturze Bliskiego Wschodu istniały specjalne dnie, w których wierni realizowali piesze wędrówki o charakterze religijnym. Ta tradycja wywodzi się najprawdopodobniej z IV wieku. Rękopis „Itinerarium Burdigalense”, datowany 333 rokiem, jest najstarszym opisem pielgrzymiej drogi. Jego autor zmierzał do współczesnej Ziemi Świętej.
    Jeśli ktoś uważa, że dziś pielgrzymki są „niemodne”, bardzo się myli. Obecnie mnóstwo ludzi chętnie wyrusza w drogę, podczas której może się duchowo ubogacić. Pieszo, na rowerze, autobusem, samochodem... Wierni nie boją się trudności – wybierają intencję i wzruszeni zmierzają do miejsc świętych.
    Pielgrzymka może być zarówno grupowa, jak i indywidualna. Z reguły rozpoczyna się w świątyni parafialnej czy dowolnym miejscu Mszą św., jedną z części Liturgii Godzin lub inną modlitwą, która kończy się specjalnym kapłańskim błogosławieństwem. W drodze pątnicy się modlą, śpiewają pieśni religijne, zatrzymują się przed świątyniami, które napotykają w czasie swej wędrówki.
    Niektórzy wierni jeszcze przez dłuższy czas żyją wspomnieniami z pielgrzymki. Przypominają o niej kolorowe chusty, dyplomy lub emblematy uczestników, karty pielgrzyma. Wielu przywozi pamiątki z wizerunkiem świątyni, do której zmierzano. Najważniejszy jednak jest zdobyty w drodze owoc duchowy. Czy dobrze zostanie wykorzystany czas pielgrzymki, zawsze zależy przede wszystkim od samego człowieka, od jego nastroju, zaangażowania, samoorganizacji. Istotną rolę odgrywa w tym również plan wędrówki religijnej, zamierzone wydarzenia. Jeśli pielgrzymka miała realny charakter modlitwy, wierny podejmuje postanowienie zmienić swoje życie, natchniony myślą, że następnym razem przyjdzie znów, przyprowadzi ze sobą krewnych, przyjaciół, znajomych. Jest to pierwszy i najpewniejszy dowód na to, że pielgrzymka odbyła się „na poziomie”.
    Światłem, pożywieniem i mocą podczas tej podróży jest Słowo Boże. Za moment kulminacyjny można uznać sakrament pojednania. Kończy się szlak szczególnymi modlitwami: dziękczynienia, prośby o orędownictwo przez świętych. Miejsca święte w rzeczywistości wtedy tylko żyją, gdy nawiedzają je pątnicy. Fala wiernych wzrasta, gdy odbywają się tam cuda.
   
Kilka lat temu ujawniły się problemy ze zdrowiem: znalazłam na ciele guz podobny do twardego ziarnka grochu. Wszyscy radzili mi się zwrócić do lekarza, ale ja postanowiłam, że doczekam się lipca i wyruszę w pielgrzymkę do Matki Bożej Trokielskiej. Szłam z jedną jedyną myślą – o uzdrowieniu.
    Przez całą drogę nie wypuszczam z rąk różańca. Już bezpośrednio w sanktuarium obeszłam obraz Matki Bożej i usiadłam w korytarzu. Niespodziewanie poczułam się słabo, pobladłam. Nagle robiło mi się gorąco czy zimno. Wzięłam leki i siedziałam całą Mszę.
    A gdy nadszedł moment przyjęcia Komunii św., odczułam niezwykłą lekkość. Po powrocie do domu nie znalazłam żadnego guza.
    I do dziś czuję się dobrze. Jestem pewna, że to Matka Boża mnie uzdrowiła!
    Janina
   
    W kwietniu 2016 roku dowiedziałam się, że mam raka sutka. Rodzinie powiedziałam, że będę walczyć z tą złośliwą chorobą i wierzyć. Jednak jak każdego człowieka opanowywały mnie różne myśli. Czasami wątpiłam, że zostanę uzdrowiona. Przyjaciel naszej rodziny ks. Artur pokrzepiał mnie na duchu, mówiąc: „Pani Anno, najważniejsza jest wiara”.
    Z Bogiem przeszłam przez wszystkie doświadczenia. Z Nim wytrzymałam chemioterapię, napromieniowanie, operację. Na sali razem z sąsiadkami modliłyśmy się na różańcu, odmawiałyśmy Koronkę, śpiewałyśmy pieśni. Dołączali do nas inni pacjenci. A gdy po operacji już mo- głyśmy normalnie się poruszać, chodziłyśmy na Mszę św. do kapliczki. Dziękuję Bogu za wspaniałą rodzinę, przy- jaciół, kapłanów, lekarzy, pielęgniarki, którzy byli przy mnie.
    Праз некаторы час я з мужам і сяброўкай па няшчасці ўпершыню пайшла ў Тракелі з Ліды.
    Po pewnym czasie razem z mężem i towarzyszką niedoli po raz pierwszy poszłam do Trokiel. Wyruszyliśmy z Lidy. Pielgrzymka bardzo się nam spodobała. Iść do Matki Bożej Trokielskiej było łatwo, choć najpierw z koleżanką bardzo się niepokoiłyśmy, jak damy radę po tym, czego doświadczyłyśmy. Jednak znowu wszystko pokonałyśmy z Bogiem.
    W ubiegłym roku po raz kolejny wybraliśmy się do Trokiel. Ale zaczęłam się niepokoić o szew pooperacyjny.
    USG pokazało nowotwór 25 mm. Jednak lekarz zapewnił, że wszystko jest w porządku, więc śmiało wyruszyłam do Matki Bożej. Ileż miałam radości, gdy wróciłam z pielgrzymki! Na USG zobaczyłam, że nowotwór zmniejszył się do 11 mm. Dzięki Bogu i Maryi jest dobrze!
    Pamiętam, jak po operacji profesor powiedział do mnie: „Bóg Panią kocha”. Teraz jestem tego pewna. Nieustannie przypominam te słowa, bardzo mi pomagają w życiu. Dzielę się tym świadectwem, aby pokrzepić na duchu tych, którzy myślą, że Bóg o nich zapomniał. Ojciec Niebieski nie może zapomnieć o swoich dzieciach. Uwierzcie, Bóg zawsze jest z wami!
    Anna
   
    У W wieku 40 lat zaczął mi dolegać staw kolanowy. Długo się męczyłam: nieustannie cierpiałam na tępy ból, który niekiedy się nasilał. Jednak do lekarza nie poszłam.
    Po pewnym czasie wraz z siostrą postanowiłyśmy udać się do trokielskiego sanktuarium. Padał drobny deszcz, wiał wiatr, a my z różańcem w ręku i z modlitwą na ustach ruszyłyśmy w drogę. Chora noga pozwoliła mi pokonać 20 km drogi od Lidy do Trokiel. Po czym ból zniknął. Teraz nawet nie pamiętam, która noga mi dolegała. Wierzę, że uzdrowienie otrzymałam od Matki Bożej Trokielskiej.
    Po tym przedsięwzięciu w naszej rodzinie odbyły się jeszcze trzy maleńkie cuda. Dziś idziemy do sanktuarium nie po to, by prosić, lecz by dziękować.
    Zoja
   
    W maju 2011 roku z moim wtedy jeszcze przyszłym mężem postanowiliśmy dość nietypowo obchodzić pierwszą rocznicę od chwili, gdy się poznaliśmy – pojechaliśmy na wycieczkę do najpiękniejszych miejsc Białorusi. Gdy znaleźliśmy się w Trokielach, jak zwykli turyści weszliśmy do kościoła pw. Nawiedzenia Naj- świętszej Maryi Panny. Nie mogliśmy pomyśleć, że obraz Matki Bożej Trokielskiej odmieni nasze życie. Po nieudanej pierwszej ciąży, nie zmawiając się, zaczęliśmy prosić Maryję o dziecko. I dosłownie po miesiącu zaszłam w ciążę! Jednak prawdziwy cud czekał na nas później...
    Gdy okres ciąży wyniósł około miesiąca, trafiłam do szpitala z tą samą diagnozą, co i za pierwszym razem – „zamarła ciąża”. Przez trzy dni dostawałam specjalne leki, które miały ją przerwać w sposób farmakologiczny. A po ostatnim USG przed operacją okazało się, że... serce dziecka bije! Nie da się opisać, co wtedy czułam. Jeste- śmy z mężem pewni, że wyłącznie dzięki wtrąceniu się Siły Wyższej dziś mamy córkę, którą nazwaliśmy Darią.
    Niedawno przyjechaliśmy do trokielskiego kościoła już całą rodziną i znów odczuliśmy łaskę, schodzącą z obrazu. Kto wie, może cud znów zapuka do naszego życia...
    Alona
Korzystając z okazji, jako kustosz sanktuarium Matki Bożej Królowej Naszych Rodzin w Trokielach zapraszam Was, drodzy Diecezjanie, na uroczystości jubileuszowe, które odbędą się 12-13 lipca. Głównej Mszy św. w drugim dniu o godz. 10.00 będzie przewodniczył Nuncjusz Apostolski na Białorusi abp Gabor Pinter. Znajdując się blisko, nie mijajcie sanktuarium – Matka Boża czeka!

Numer aktualny

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

 
white
Obchodzimy imieniny:
Do końca roku pozostało dni:  250

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.