GRODNO
Sobota,
12 października 2024 roku |
Błogosławione siostry ze Słonimia
Życie dwóch zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (Niepokalanki) było mocno ze sobą związane, choć każda z nich szła własną drogą do Boga, do świętości: s. Marta Wołowska – czynna i energiczna przełożona domów niepokalańskich, krzewicielka tradycji i kultury na kresach; s. Ewa Noiszewska – cicha, „zamknięta w so- bie” lekarka i nauczycielka. Złączyła je bezgraniczna ufność w Opatrzność i Miłosierdzie Boże.
Dzieło świętości z życia
Przyjechały so Słonimi tuż przed II wojną światową. Obie wyróżniały się pogodą i hartem ducha. Razem przeszły drogę krzyżową dwóch okupacji: sowieckiej i niemieckiej; doświadczyły upokorzenia, nędzy i głodu, pozbawienia dachu nad głową, a nawet wolności... †
Życie sióstr było przygotowaniem do ofiary śmierci za wiarę: przyjęły ją świadomie i dobrowolnie. Każda z nich umiała ze swego, na po- zór zwykłego, mozolnego i pełnego trudu istnienie uczynić dzieło świętości – świętości widocznej i oczywistej dla ludzi, którzy doświadczyli dobroci zakonnic. Dzięki temu dziś nasz Kościół lokalny może się szczycić orędowniczkami w Niebie w osobie błogosławionych niepokalanek. Ich krew męczeńska uświęciła ziemię grodzieńską. Ich przykład zachęca nas do odwagi w wyznawanej wierze.
Wierne do końca
Gdy w 1906 roku ks. Ryszard Klam zaproponował niepokalankom objęcie upadającego klasztoru bernardynek w Słonimiu, w którym pozostały jedynie dwie przestarzałe siostry, odczytały to jako wolę Bożą. Po przybyciu czyniły wszystko z myślą o prowadzeniu pracy wychowawczej. Z czasem zakonnicom udało się otworzyć tzw. Szkołę Polską – męską i żeńską. Potem jedną z nich przekształcono w Szkołę Powszechną i Seminarium Nauczycielskie.
II wojna światowa oraz okupacja stały się dla sióstr poważnym wypróbowaniem. Wielokrotnie musiały się ukrywać, zdejmować ze ścian klasztoru religijne obrazy i chować po kątach przedmioty kultu, by nie wzbudzać podejrzeń i nie zwracać na siebie dodatkowej uwagi.
Skromne i zawsze skore do pomocy, wspierały wszystkich potrzebujących, głodujących, rodziny więźniów i zamordowanych. Na terenie klasztoru ukrywały Żydów.
Potajemnie pomagały ludziom, chowającym się po lasach koło Słonimia. W ciemne i burzliwe noce przychodzili do klasztoru, by otrzymać od sióstr jakiekolwiek jedze- nie, a także opatrunek, leki, maście, porady lekarskie. Zakonnice wielokrotnie ostrzegano przed niebezpieczeństwem, które im groziło, one jednak nie zaniechały swoich działań.
W nocy 18 grudnia 1942 ro- ku Niemcy wtargnęli do klasz- toru i aresztowali obie siostry. O świcie następnego dnia w miejscu zwanym Górą Pietrelewicką zakonnice oraz kilkaset innych osób zostało rozstrzelanych i wrzuconych do wspólnej mogiły. Strażnicy, którzy stali się świadkami ostatnich chwil życia uwięzionych, opowiadali później, że siostry do końca nie zaniechały modlitwy, przyjmując śmierć męczeńską, i zachęcały współwięźniów do wytrwania. A bezpośrednio w trakcie egzekucji s. Marta zdołała jeszcze wypowiedzieć: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.
Darem dla Kościoła
Niepokalanki, które zostały przy życiu, musiały w 1945 roku opuścić Słonim. Możliwość powrotu otrzymały dopiero po 45 latach. W ciągu tego czasu wiernie zachowywały pamięć o swoich poprzedniczkach – s. Marcie i s. Ewie.
13 czerwca 1999 roku za wytrwanie w wierze i mężną odwagę papież Jan Paweł II beatyfikował po- ległe zakonnice wraz ze 108 błogosławionymi męczennikami z okresu II wojny światowej. Wkrótce po tym wydarzeniu niepokalanki znów opuściły Słonim. Jako ostatnia, w 2000 roku, wyjechała s. Renata Kosacka. Jednak owoce posługi zakonnic w lokalnym Kościele do dnia dzisiejszego pozostają w życzliwej i wciąż żywej pamięci mieszkańców, którym ofiarnie służyły, niosły otuchę i wsparcie.
|
Wierne do końca
Gdy w 1906 roku ks. Ryszard Klam zaproponował niepokalankom objęcie upadającego klasztoru bernardynek w Słonimiu, w którym pozostały jedynie dwie przestarzałe siostry, odczytały to jako wolę Bożą. Po przybyciu czyniły wszystko z myślą o prowadzeniu pracy wychowawczej. Z czasem zakonnicom udało się otworzyć tzw. Szkołę Polską – męską i żeńską. Potem jedną z nich przekształcono w Szkołę Powszechną i Seminarium Nauczycielskie.
II wojna światowa oraz okupacja stały się dla sióstr poważnym wypróbowaniem. Wielokrotnie musiały się ukrywać, zdejmować ze ścian klasztoru religijne obrazy i chować po kątach przedmioty kultu, by nie wzbudzać podejrzeń i nie zwracać na siebie dodatkowej uwagi.
Skromne i zawsze skore do pomocy, wspierały wszystkich potrzebujących, głodujących, rodziny więźniów i zamordowanych. Na terenie klasztoru ukrywały Żydów.
Potajemnie pomagały ludziom, chowającym się po lasach koło Słonimia. W ciemne i burzliwe noce przychodzili do klasztoru, by otrzymać od sióstr jakiekolwiek jedze- nie, a także opatrunek, leki, maście, porady lekarskie. Zakonnice wielokrotnie ostrzegano przed niebezpieczeństwem, które im groziło, one jednak nie zaniechały swoich działań.
W nocy 18 grudnia 1942 ro- ku Niemcy wtargnęli do klasz- toru i aresztowali obie siostry. O świcie następnego dnia w miejscu zwanym Górą Pietrelewicką zakonnice oraz kilkaset innych osób zostało rozstrzelanych i wrzuconych do wspólnej mogiły. Strażnicy, którzy stali się świadkami ostatnich chwil życia uwięzionych, opowiadali później, że siostry do końca nie zaniechały modlitwy, przyjmując śmierć męczeńską, i zachęcały współwięźniów do wytrwania. A bezpośrednio w trakcie egzekucji s. Marta zdołała jeszcze wypowiedzieć: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.
Darem dla Kościoła
Niepokalanki, które zostały przy życiu, musiały w 1945 roku opuścić Słonim. Możliwość powrotu otrzymały dopiero po 45 latach. W ciągu tego czasu wiernie zachowywały pamięć o swoich poprzedniczkach – s. Marcie i s. Ewie.
13 czerwca 1999 roku za wytrwanie w wierze i mężną odwagę papież Jan Paweł II beatyfikował po- ległe zakonnice wraz ze 108 błogosławionymi męczennikami z okresu II wojny światowej. Wkrótce po tym wydarzeniu niepokalanki znów opuściły Słonim. Jako ostatnia, w 2000 roku, wyjechała s. Renata Kosacka. Jednak owoce posługi zakonnic w lokalnym Kościele do dnia dzisiejszego pozostają w życzliwej i wciąż żywej pamięci mieszkańców, którym ofiarnie służyły, niosły otuchę i wsparcie.
|
|
< Poprzednia | Następna > |
---|
Kalendarz liturgiczny
Obchodzimy imieniny: | |
Do końca roku pozostało dni: 81 |
Czekamy na Wasze wsparcie
Drodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.