GRODNO
Piątek,
26 kwietnia
2024 roku
 

Z muzyką przez życie

Życie Kościoła

„Mamy naprawdę szczęśliwą rodzinę – jest w niej aż pięć zgodnych «ja»!” – z tymi słowami kroczą przez życie Oksana i Grzegorz Stankiewiczowie oraz ich córki Agnieszka, Renata i Justyna. Bohaterowie dzisiejszego numeru „Słowa Życia” są dobrze znani nie tylko w swych rodzinnych Sopoćkiniach, lecz także w całym rejonie grodzieńskim. A wszystko to dzięki temu, że inspirują muzyką i śpiewem.
Rodzinna tradycja
    W rodzinie Stankiewiczów wszyscy w ten czy inny sposób są związani z muzyką: ojciec gra na akordeonie i gitarze, matka pracuje jako dyrektor muzyczny w sopoćkińskiej szkole, córki śpiewają i grają na fortepianie i gitarze. Stankiewiczowie są zgrani, pozytywni, aktywni. Nieustannie organizują rodzinne występy, uczą się nowych pieśni, dzieląc się dobrym humorem tak z bliskimi, jak i z sąsiadami z miasteczka.
    Grzegorz Stankiewicz, głowa rodziny, opowiada, że ta tradycja muzyczna ciągnie się przez pokolenia.
– Mój dziadek był bardzo utalentowanym skrzypkiem, grał na wszystkich weselach i zabawach. Zgodnie z tra- dycją, pragnął przekazać swoje inspiracje starszemu synowi, jednak tamten był bardzo daleki od muzyki. Mój ojciec był najmłodszy z braci, ale najbardziej ze wszystkich interesował się grą na skrzypcach. Ciągle chowano od chłopca instrument, jednak on po raz kolejny go znajdował. Dziadkowi nic innego nie pozostawało, jak nauczyć go gry na skrzypcach – opowiada pan Grzegorz. – Z czasem tata został świetnym muzykiem, bez którego się nie obeszło żadne święto na wsi. Ja wraz z moimi braćmi również przejąłem ojcowski zachwyt muzyką. Ale uczyłem się już gry nie na skrzypcach, tylko na akordeonie i gitarze. Gdy wróciłem ze służby wojskowej, dołączyłem do parafialnego zespołu „Otwarte serca”. Wcześniej nie było internetu, więc zapisywaliśmy teksty piosenek do zeszytu, u góry notowaliśmy chwyty, czasami dobieraliśmy melodię. Magnetofon również był luksusem, więc jedyną nadzieję pokładaliśmy w radiu. Posłucha się fragmentu utworu, co się zdąży – zanotuje, a później czeka się, gdy znów zabrzmi, by dopisać resztę.
    Po ślubie Grzegorza z Oksaną urodziły się im córki. Miłość do muzyki nie zgasła, lecz znalazła kontynuację w młodej rodzinie.
    – Dziewczynki odziedziczyły po ojcu dobry głos i słuch – mówi Oksana Stankiewicz. – Starsze, Agnieszka i Renata, skończyły szkołę muzyczną, młodsza, Justyna, jeszcze się uczy. Córki śpiewają w młodzieżowym chórze parafialnym, nieraz jeździły na parafiadę, z której wracały z nagrodami za udział w konkursie wokalnym. W tym roku Renata zajęła II miejsce na festiwalu pieśni religijnej, który odbywał się w grodzieńskiej parafii Najświętszego Odkupiciela. Wszyscy razem kilkakrotnie uczestniczyliśmy w konkursie dla rodzin wielodzietnych. Gdy najstarsza córka, Agnieszka, miała zaledwie trzy lata, po raz pierwszy wzięliśmy udział w sopoćkińskim przeglądzie kolęd i pastorałek, co stało się później naszą rodzinną tradycją. Co roku z dużą odpowiedzialnością do niego się przygotowujemy, dobieramy repertuar. Jakoś niedawno po Mszy św. podeszła do mnie w kościele babcia, zapytała, czy będziemy występowali w tym roku, i zaproponowała zaśpiewanie kolędy, którą pamięta ze swego dzieciństwa. Na pewno tak właśnie zrobimy, gdyż piękne słowa tej pieśni wywarły na nas duże wrażenie.
    Stankiewiczowie podkreślają, że otrzymawszy od Boga muzyczne talenty, starają się ich nie stracić, nie lenić się, nie poddać się pysze. W pamięć o twórcy tej pięknej tradycji muzycznej przechowują w domu rodzinną relikwię – należące do dziadka skrzypce, mające już około stu lat.
   
    Najważniejsze – jedność
    Stankiewiczowie w tym roku obchodzą 20. rocznicę ślubu. Na pytanie „W czym tkwi tajemnica szczęścia w rodzinie?” odpowiadają: „Wsparcie, zaufanie, zrozumienie i szacunek do siebie nawzajem”.
    Oksana i Grzegorz – Najtrudniejsze w małżeństwie są na pewno pierwsze pięć lat wspólnego życia. Małżonkowie poznają siebie nawzajem, szukają podejścia, gdyż każdy wchodzi do rodziny ze swymi przyzwyczajeniami, zasadami, tradycjami – stwierdza pani Oksana. – Bardzo ważne jest nauczyć się ustępować i przebaczać, dużo ze sobą rozmawiać, nie chować wszystkiego wewnątrz siebie. Gdy mam jakiś problem, zawsze dzielę się tym z mężem, ponieważ wiem, że cierpliwie mnie wysłucha, podniesie na duchu. Mój Grześ to najlepszy i najpewniejszy przyjaciel. Kolejna tajemnica naszego szczęścia rodzinnego kryje się w robieniu wszystkiego razem i pomocy sobie nawzajem, gdyż wspólne sprawy i działania bardzo jednoczą. Gdy dzieci i rodzice są w rodzinie jednym całym, wtedy jest ona mocna, wszelkie trudności pokonuje się łatwiej, a szczęśliwe chwile stają się bardziej jaskrawe.
    10Oksana i Grzegorz zaznaczają, że ich małżeństwo od początku było budowane na fundamencie wiary w Boga.
    – Zwróciłam na Grzegorza uwagę jeszcze wtedy, gdy grał w zespole parafialnym. Później razem spędzaliśmy czas w towarzystwie innej młodzieży. Zauważyłam wtedy, że nigdy nie przeklina, jego stosunek do dziewcząt zawsze jest pełen szacunku. Od razu rzucało się w oczy katolickie wychowanie – tłumaczy pani Oksana. – Pamiętam, przez pewien czas po ślu- bie odmawialiśmy pacierz osobno, każdy się krępował, by zaproponować wspólną modlitwę. Ale później pokonaliśmy wstyd i zrodziła się piękna tradycja po przeżytym dniu razem klękać przed figurą Matki Bożej, dziękować za wszelkie otrzymane łaski. Nawet jeśli się pokłóciliśmy, wieczorem modliliśmy się wspólnie – i już nie pamiętaliśmy o tym, co było złe. Nauczyliśmy tego również swoje dzieci. W naszej rodzinie panuje trwałe zaufanie do Pana Boga. W chwilach zmartwień, przykrych wydarzeń pierwsze, co czynimy – rozpoczynamy modlitwę. Podam taki przykład. Poszłam na studia wyższe po urodzeniu trzeciej córki. Wiadomo, musiałam jeździć na sesje. Przed pójściem na egzamin lub zaliczenie zawsze dzwoniłam do męża, a on się za mnie modlił. W tamtych chwilach naprawdę czułam jego i Boże wsparcie. Świat rodziny Stankiewiczów stoi na trzech wielorybach: mocnych korzeniach duchowych, dzieciach i wierze w Boga. Pan Grzegorz podkreśla, że wartości rodzinne stawiają ponad wszystko, a energię i inspirację otrzymują od swych córek.
    – I ja, i moja żona pochodzimy z rodzin wielodzietnych, więc bardzo chcieliśmy mieć więcej niż jedno dziecko. Pan Bóg obdarzył nas trzema córeczkami. Każda z nich jest wyjątkowa, więc nie narzucamy im inspiracji, pozwalamy dokonywać samodzielnego wyboru, wspieramy wszelkie ich pomysły i poczynania.
    Staramy się wychowywać dziewczęta na własnym przykładzie i bardzo się cieszymy, że im też towarzyszy muzyka – mówi głowa rodziny.
    Спадарыня Pani Oksana dodaje, że ognisko rodzinne podtrzymują za pomocą zwyczajów i tradycji.
    – Dbamy o to, by nasze dzieci nie straciły tego, co w rodzinie było przekazywane z pokolenia na pokolenie: umiały przyrządzić dania narodowe, obchodziły święta zgodnie z tradycją katolicką, jednym słowem, szanowały swoje. Mamy nadzieję, że dziewczynki znajdą sobie szlachetnych mężów i, podobnie jak my, god- nie i szczęśliwie przeżyją swe życie.

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

 
white
Obchodzimy imieniny:
Do końca roku pozostało dni:  250

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.