GRODNO
Sobota,
21 wrzesnia 2024 roku |
Zakończenie jubileuszowego Roku: połączyć miłosierdzie ze sprawiedliwością
W uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata papież Franciszek uroczyście zamknął Bramy Miłosierdzia w bazylice św. Piotra w Rzymie. W ten sposób w Kościele został oficjalnie zakończony Jubileuszowy Rok Miłosierdzia. Jednak to wcale nie oznacza, że czas łaski się skończył. Wręcz przeciwnie, Nadzwyczajny Rok stał się dla wierzących poniekąd pasem startowym. Jubileusz dopomógł zagłębić się w tajemnicę Bożego miłosierdzia, poczuć się bezpiecznie w ramionach kochającego Ojca i za Jego przykładem uczyć się poświęcenia dla bliźnich. „Dlatego duchowo odnowieni i umocnieni pragniemy wrócić do codzienności, pamiętając, że nasza postawa wobec bliźnich, zwłaszcza najbardziej potrzebujących pomocy, jest najlepszym sprawdzianem głębi wiary i prawdziwości naszej miłości do Boga” – zaznaczył w homilii na zakończenie Roku Miłosierdzia biskup grodzieński Aleksander Kaszkiewicz.
Podczas Roku Miłosierdzia w Kościele grodzieńskim miały miejsce liczne znaczące wydarzenia. Właśnie w tym czasie diecezja obchodziła jubileusz założenia i mianowania pierwszego ordynariusza – księdza biskupa Aleksandra Kaszkiewicza. Główne uroczystości odbyły się w Grodnie w czasie Kongresu Eucharystycznego. Ważnym wydarzeniem dla diecezji stała się również instalacja Grodzieńskiej Kapituły Katedralnej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i świętego Kazimierza. To świadczy o tym, że struktury lokalnego Kościoła rozwijają się, a wraz z nimi i życie duszpasterskie wiernych. †
Pod hasłem Roku Jubileuszowego „Miłosierni, jak Ojciec” odbyły się tradycyjne wydarzenia, m.in. Dni Młodzieży, Dzień Dziecka, Parafiada. Do tematu Jubileuszu w wielu parafiach nawiązywały różnorodne rekolekcje, festyny, pielgrzymki. Szczególnym przeżyciem duchowym dla wiernych zostało wprowadzenie relikwii w niektóre świątynie na znak błogosławieństwa wspólnot lokalnych.
Przez cały ten czas w kościołach diecezji nieustannie pracowały konfesjonały „odpustowe”. Kapłani dyżurowali w nich, aby wierni mogli w każdej chwili przystąpić do sakramentu pokuty. Przecież, jak zauważył papież Franciszek, „żaden ludzki grzech mimo swego ciężaru nie może być większy niż miłosierdzie lub ograniczyć go”. Bóg gotowy jest przyjąć każdego, kto robi przynajmniej krok w Jego kierunku.
Codziennie z ambon były przemawiane kazania o miłosierdziu, zachęcając wiernych do skupienia się na głównym obowiązku moralnym chrześcijanina – służeniu bliźnim w miłości. Na początku Roku Miłosierdzia redakcja zaproponowała czytelnikom na nowo odkryć dobre uczynki. W każdym numerze gazety publikowano refleksje na temat uczynków miłosierdzia. Kapłani podpowiadali, w jaki sposób można godnie je zrealizować. Przyczyny miały zachęcić do działania. W taki sposób, przy uważnym i odpowiedzialnym podejściu „Ćwiczenia w miłosierdziu” mogły stać się okazją do wypracowania dobrych nawyków, za które nie wstyd przed Bogiem. Przez te duchowe „treningi” każdy mógł upodobnić się do Chrystusa, który pochyla się nad potrzebującym, lub poczuć dotyk miłosiernego Zbawiciela poprzez bliźniego. Czy udało się ofiarować swoje serce innym, jak to stale robi Jezus?
Wierni diecezji grodzieńskiej opowiadają o uczynkach miłosierdzia, które zrealizowali podczas Nadzwyczajnego Roku Jubileuszowego
Mojej koleżanki mama mocno zachorowała. Lekarze zdiagnozowali raka. Tak się stało, że przed Wielkanocą ona trafiła do szpitala. Akurat w tym czasie wszyscy wyjeżdżają z miasta. Wielu pacjentów prosi, aby spędzić święta w domu. I kobieta pozostała na sali sama... Bardzo chciałam odwiedzić chorą. Poza tym znam ją jako człowieka bardzo dobrego i skromnego. Spotkaliśmy się, porozmawialiśmy. Mam nadzieję, że zdołałam podzielić się z nią światłem Zmartwychwstałego Chrystusa, pokazać, że nie jest sama... Te Święta Wielkanocne były dla mnie szczególne. Przeżyłam prawdziwą radość, dzieląc się nią z człowiekiem potrzebującym.
Od wielu lat seminarium grodzieńskie podtrzymuje kontakt z internatem dla dzieci niepełnosprawnych w Hołowiczpolu. Pewnego razu w czasie wakacji nie udało się zorganizować grupę kleryków, by pojechać do dzieci. Więc z kolegą z kursu postanowiliśmy pojechać do nich wraz z młodzieżą z parafii Lida- Fara. Powierzyliśmy tę sprawę Bogu i napisaliśmy zaproszenie w Internecie. Zaskoczyło nas to, że pozytywnie odpowiedziało wiele chłopców i dziewcząt. Niektórzy ofiarowali pieniądze, ktoś wsparł modlitwą, pomógł w organizacji z dojazdem. Niektórzy aktywiści razem z nami udali się do internatu. Ile radości sprawiliśmy dzieciom! Dla nas wszystkich to było kolejne przewartościowanie wartości: jak ważne jest przede wszystkim wzrastać w miłości do Boga i dzielić się nią z tymi, którzy są obok. Ważne jest także, by uczyć się tego wzajemnie.
W tym roku niemalże przestałem się modlić we własnej intencji. Zacząłem modlić się w intencji wnuków, których mam pięcioro. Oni rosną i potrzebują opieki duchowej. A któż jak nie Bóg najlepiej wesprze? Pracuję jako specjalista terapii uzależnień, więc widzę straszliwą realność, kiedy młodzi ludzie łatwo wpadają w niewolę alkoholu, narkotyków, gier hazardowych. To jest naprawdę straszne. Zauważyłem, że zacząłem dużo się modlić za ludzi, którzy się leczą z uzależnień, a szczególnie za tych, którym nie udaje się. Potrzebują sił. Wierzę, że modlitwa wstawiennicza ma dużą moc, gdyż otwiera potrzebującego na bezgraniczne źródło miłosierdzia Bożego.
Rok Miłosierdzia był bardzo trudny dla mnie. Pochowałam brata. Tylko Bóg wie, dlaczego odszedł w młodym wieku. Miał dopiero 19 lat... Najbardziej przeżył tę stratę mój starszy brat, którego wspierałam ze wszystkich sił. Po śmierci bliskiej osoby ogarnął mnie silny strach przed ciemnością. Bóg pomógł przetrwać smutek. Do tej pory trudno uwierzyć, że brata nie ma już pośród nas. Ale ufam Bogu. Dużo modlę się o wieczny pokój dla bliskiej osoby. Co miesiąc ofiaruję Mszę św. w intencji życia wiecznego dla brata. Rozumiem, że moja pomoc polega na ciągłej i jakościowej modlitwie.
Pewnego dnia spotkałam kobietę, z którą miałam szczerą rozmowę. Opowiedziała o tym, jak poddała się aborcji. Przyznała się, że chce chodzić do kościoła, ale boi się potępienia. Zachęciłam ją pójść do spowiedzi (akurat był okres Wielkiego Postu), otworzyć swoje serce i wyznać grzechy. I ona pojednała się z Bogiem... po sześciu latach przerwy! Nie wiem, jak potoczyło się dalsze życie kobiety, ale jestem pewna, że dostała szansę. Każdego dnia wychwalam Boga, który przeze mnie dodał kobiecie odwagi, by uklęknąć przed konfesjonałem.
Jeden z głównych obowiązków kapłana – przybliżać ludzi do Boga poprzez sakrament pokuty. Pełniąc tę posługę, ksiądz staje się narzędziem w rękach Wszechmogącego i poprzez Ducha Świętego wskazuje człowiekowi słuszny kierunek. W Nadzwyczajnym Roku Miłosierdzia w grodzieńskiej bazylice katedralnej spowiedź trwała bez przerwy. Przy konfesjonałach były długie kolejki. Trzeba było spowiadać przez kilka godzin. Cieszyło to, że ludzie wracali, pytali o znaczenie i możliwość uzyskania odpustów. Mam nadzieję, że wierni naszej diecezji w pełni skorzystali z tego czasu łaski.
Przez cały ten czas w kościołach diecezji nieustannie pracowały konfesjonały „odpustowe”. Kapłani dyżurowali w nich, aby wierni mogli w każdej chwili przystąpić do sakramentu pokuty. Przecież, jak zauważył papież Franciszek, „żaden ludzki grzech mimo swego ciężaru nie może być większy niż miłosierdzie lub ograniczyć go”. Bóg gotowy jest przyjąć każdego, kto robi przynajmniej krok w Jego kierunku.
Codziennie z ambon były przemawiane kazania o miłosierdziu, zachęcając wiernych do skupienia się na głównym obowiązku moralnym chrześcijanina – służeniu bliźnim w miłości. Na początku Roku Miłosierdzia redakcja zaproponowała czytelnikom na nowo odkryć dobre uczynki. W każdym numerze gazety publikowano refleksje na temat uczynków miłosierdzia. Kapłani podpowiadali, w jaki sposób można godnie je zrealizować. Przyczyny miały zachęcić do działania. W taki sposób, przy uważnym i odpowiedzialnym podejściu „Ćwiczenia w miłosierdziu” mogły stać się okazją do wypracowania dobrych nawyków, za które nie wstyd przed Bogiem. Przez te duchowe „treningi” każdy mógł upodobnić się do Chrystusa, który pochyla się nad potrzebującym, lub poczuć dotyk miłosiernego Zbawiciela poprzez bliźniego. Czy udało się ofiarować swoje serce innym, jak to stale robi Jezus?
Wierni diecezji grodzieńskiej opowiadają o uczynkach miłosierdzia, które zrealizowali podczas Nadzwyczajnego Roku Jubileuszowego
Mojej koleżanki mama mocno zachorowała. Lekarze zdiagnozowali raka. Tak się stało, że przed Wielkanocą ona trafiła do szpitala. Akurat w tym czasie wszyscy wyjeżdżają z miasta. Wielu pacjentów prosi, aby spędzić święta w domu. I kobieta pozostała na sali sama... Bardzo chciałam odwiedzić chorą. Poza tym znam ją jako człowieka bardzo dobrego i skromnego. Spotkaliśmy się, porozmawialiśmy. Mam nadzieję, że zdołałam podzielić się z nią światłem Zmartwychwstałego Chrystusa, pokazać, że nie jest sama... Te Święta Wielkanocne były dla mnie szczególne. Przeżyłam prawdziwą radość, dzieląc się nią z człowiekiem potrzebującym.
Od wielu lat seminarium grodzieńskie podtrzymuje kontakt z internatem dla dzieci niepełnosprawnych w Hołowiczpolu. Pewnego razu w czasie wakacji nie udało się zorganizować grupę kleryków, by pojechać do dzieci. Więc z kolegą z kursu postanowiliśmy pojechać do nich wraz z młodzieżą z parafii Lida- Fara. Powierzyliśmy tę sprawę Bogu i napisaliśmy zaproszenie w Internecie. Zaskoczyło nas to, że pozytywnie odpowiedziało wiele chłopców i dziewcząt. Niektórzy ofiarowali pieniądze, ktoś wsparł modlitwą, pomógł w organizacji z dojazdem. Niektórzy aktywiści razem z nami udali się do internatu. Ile radości sprawiliśmy dzieciom! Dla nas wszystkich to było kolejne przewartościowanie wartości: jak ważne jest przede wszystkim wzrastać w miłości do Boga i dzielić się nią z tymi, którzy są obok. Ważne jest także, by uczyć się tego wzajemnie.
W tym roku niemalże przestałem się modlić we własnej intencji. Zacząłem modlić się w intencji wnuków, których mam pięcioro. Oni rosną i potrzebują opieki duchowej. A któż jak nie Bóg najlepiej wesprze? Pracuję jako specjalista terapii uzależnień, więc widzę straszliwą realność, kiedy młodzi ludzie łatwo wpadają w niewolę alkoholu, narkotyków, gier hazardowych. To jest naprawdę straszne. Zauważyłem, że zacząłem dużo się modlić za ludzi, którzy się leczą z uzależnień, a szczególnie za tych, którym nie udaje się. Potrzebują sił. Wierzę, że modlitwa wstawiennicza ma dużą moc, gdyż otwiera potrzebującego na bezgraniczne źródło miłosierdzia Bożego.
Rok Miłosierdzia był bardzo trudny dla mnie. Pochowałam brata. Tylko Bóg wie, dlaczego odszedł w młodym wieku. Miał dopiero 19 lat... Najbardziej przeżył tę stratę mój starszy brat, którego wspierałam ze wszystkich sił. Po śmierci bliskiej osoby ogarnął mnie silny strach przed ciemnością. Bóg pomógł przetrwać smutek. Do tej pory trudno uwierzyć, że brata nie ma już pośród nas. Ale ufam Bogu. Dużo modlę się o wieczny pokój dla bliskiej osoby. Co miesiąc ofiaruję Mszę św. w intencji życia wiecznego dla brata. Rozumiem, że moja pomoc polega na ciągłej i jakościowej modlitwie.
Pewnego dnia spotkałam kobietę, z którą miałam szczerą rozmowę. Opowiedziała o tym, jak poddała się aborcji. Przyznała się, że chce chodzić do kościoła, ale boi się potępienia. Zachęciłam ją pójść do spowiedzi (akurat był okres Wielkiego Postu), otworzyć swoje serce i wyznać grzechy. I ona pojednała się z Bogiem... po sześciu latach przerwy! Nie wiem, jak potoczyło się dalsze życie kobiety, ale jestem pewna, że dostała szansę. Każdego dnia wychwalam Boga, który przeze mnie dodał kobiecie odwagi, by uklęknąć przed konfesjonałem.
Jeden z głównych obowiązków kapłana – przybliżać ludzi do Boga poprzez sakrament pokuty. Pełniąc tę posługę, ksiądz staje się narzędziem w rękach Wszechmogącego i poprzez Ducha Świętego wskazuje człowiekowi słuszny kierunek. W Nadzwyczajnym Roku Miłosierdzia w grodzieńskiej bazylice katedralnej spowiedź trwała bez przerwy. Przy konfesjonałach były długie kolejki. Trzeba było spowiadać przez kilka godzin. Cieszyło to, że ludzie wracali, pytali o znaczenie i możliwość uzyskania odpustów. Mam nadzieję, że wierni naszej diecezji w pełni skorzystali z tego czasu łaski.
|
< Poprzednia | Następna > |
---|
Kalendarz liturgiczny
Obchodzimy imieniny: | |
Dziś wspominamy zmarłych kapłanów: | |
Do końca roku pozostało dni: 102 |
Czekamy na Wasze wsparcie
Drodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.