GRODNO
Piątek,
14 lutego 2025 roku |
Przez miłosierdzie upodobnić się do Chrystusa

Uczynek względem duszy bliźniego.
Upominać grzeszących.
Ludzie przychodzą na ten świat ze skłonnością do grzechu. Dlatego często życie jest podobne do ciągłej walki z grzesznymi myślami, pragnieniami, uczuciami i, w przyszłości, słowami i czynami. W modlitwie „Ojcze nasz” przemawiamy następujące słowa: „i odpuść nam nasze winy”, w których prosimy Boga, aby przebaczył nam popełnione grzechy. Jest to potwierdzenie myśli, że każdy człowiek potrzebuje zbawienia. Według Pawła Apostoła wszyscy jesteśmy grzesznikami: „Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego, nie ma rozumnego, nie ma, kto by szukał Boga. Wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się zepsuli, nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego” (Rz 3, 10–12). †
Zgrzeszyć – oznacza zgubić się, zejść na złą drogę. W terminologii biblijnej zła droga – to droga z dala od Boga, od Jego przykazań. Będąc braćmi w wierze, nie możemy pozostawać obojętnymi wobec tego, że z powodu grzechu bliźni wręcz schodzi z właściwej drogi. Chrześcijanie nie mogą myśleć tylko i wyłącznie o swoim zbawieniu, bo tym samym zakłócają główne przykazanie miłości do Boga i człowieka.
W historii Kościoła pouczeniem w duchu miłości wyróżniali się apostołowie, prorocy i święci. Ale to zadanie stoi również przed nami, pracownikami Jezusa Miłosiernego. Chrześcijanie powinni być tymi „aniołami na ziemi”, gotowymi zabezpieczyć bliźniego, ostrzec go lub coś mu podpowiedzieć, otworzyć na coś oczy lub zaprosić spojrzeć na życie z innej perspektywy.
Dosłowne tłumaczenie z języka greckiego słowa “upomnienie” brzmi: “przywołać kogoś do rozsądku”. Innymi słowy, człowiek powinien apostołować, gdyż upomnienie jest jednym ze sposobów głoszenia Ewangelii. Można go również traktować jako naukę, radę, wynikające z troski i miłości do bliźniego.
Upominać należy w sposób delikatny i życzliwy, wynikający się z miłości Bożej. Kiedy wstyd lub lęk przeszkadzają dokonywać uczynki miłosierdzia, należy zwrócić się z modlitwą do Ducha Świętego. Do niego zwracamy się też prosząc o dar mądrości. Nie można upominać, dopóki nie znamy prawdy, bo nie możemy opierać się na pozorach. Nawet wtedy, gdy już znamy prawdę, nie powinniśmy upominać, dopóki nie połączymy jej z miłością. Tylko miłość trafia do serca, a prawda nie połączona z miłością, nie pochodzi z prawdziwej miłości. Więcej dobra przyniesie jedno słowo łagodne, płynące z miłości, niż tysiąc słów bez miłości.
Nie warto upominać zaraz po przewinieniu, ponieważ wtedy człowiekiem jeszcze rządzą emocje. W taki sposób nie da się dotrzeć ani do jego umysłu, ani do serca. Nie trzeba zaczynać od udzielenia reprymendy, gdyż to oczywiście odpycha. Warto zwrócić uwagę na dobre cechy człowieka, może za coś go pochwalić. I tylko później wypowiedzieć się odnośnie tego, na co bliźniemu należy zwrócić uwagę.
Upominać należy spokojnie, bez drażliwości. Nie warto tego robić publicznie, gdyż takie ostrzeżenie może spowodować jeszcze większe zło. Lepiej porozmawiać z człowiekiem prywatnie. I nie zapomnieć o najważniejszym: upominać trzeba nie z pozycji kogoś lepszego lub bardziej rozsądnego, lecz z pozycji osoby, która również znajduje się na drodze rozwoju. Pamiętajmy, „jeśliby ktokolwiek z was zszedł z drogi prawdy, a drugi go nawrócił, niech wie, że kto nawrócił grzesznika z jego błędnej drogi, wybawi duszę jego od śmierci i zakryje liczne grzechy” (Jk 5, 19–20).
W historii Kościoła pouczeniem w duchu miłości wyróżniali się apostołowie, prorocy i święci. Ale to zadanie stoi również przed nami, pracownikami Jezusa Miłosiernego. Chrześcijanie powinni być tymi „aniołami na ziemi”, gotowymi zabezpieczyć bliźniego, ostrzec go lub coś mu podpowiedzieć, otworzyć na coś oczy lub zaprosić spojrzeć na życie z innej perspektywy.

Upominać należy w sposób delikatny i życzliwy, wynikający się z miłości Bożej. Kiedy wstyd lub lęk przeszkadzają dokonywać uczynki miłosierdzia, należy zwrócić się z modlitwą do Ducha Świętego. Do niego zwracamy się też prosząc o dar mądrości. Nie można upominać, dopóki nie znamy prawdy, bo nie możemy opierać się na pozorach. Nawet wtedy, gdy już znamy prawdę, nie powinniśmy upominać, dopóki nie połączymy jej z miłością. Tylko miłość trafia do serca, a prawda nie połączona z miłością, nie pochodzi z prawdziwej miłości. Więcej dobra przyniesie jedno słowo łagodne, płynące z miłości, niż tysiąc słów bez miłości.
Nie warto upominać zaraz po przewinieniu, ponieważ wtedy człowiekiem jeszcze rządzą emocje. W taki sposób nie da się dotrzeć ani do jego umysłu, ani do serca. Nie trzeba zaczynać od udzielenia reprymendy, gdyż to oczywiście odpycha. Warto zwrócić uwagę na dobre cechy człowieka, może za coś go pochwalić. I tylko później wypowiedzieć się odnośnie tego, na co bliźniemu należy zwrócić uwagę.
Upominać należy spokojnie, bez drażliwości. Nie warto tego robić publicznie, gdyż takie ostrzeżenie może spowodować jeszcze większe zło. Lepiej porozmawiać z człowiekiem prywatnie. I nie zapomnieć o najważniejszym: upominać trzeba nie z pozycji kogoś lepszego lub bardziej rozsądnego, lecz z pozycji osoby, która również znajduje się na drodze rozwoju. Pamiętajmy, „jeśliby ktokolwiek z was zszedł z drogi prawdy, a drugi go nawrócił, niech wie, że kto nawrócił grzesznika z jego błędnej drogi, wybawi duszę jego od śmierci i zakryje liczne grzechy” (Jk 5, 19–20).
|
|
Następna > |
---|
Kalendarz liturgiczny
![]() | |
Obchodzimy imieniny: | |
Do końca roku pozostało dni: 321 |
Czekamy na Wasze wsparcie

Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.