GRODNO
Niedziela,
15 wrzesnia 2024 roku |
Wielkopostne postanowienia 2015 – wielki czas pracy nad sobą
W Środę Popielcową w Kościele katolickim rozpoczął się okres Wielkiego Postu. Liturgia tego dnia skłaniała do zatrzymania się w codziennym pędzie i zastanowienia nad własnym życiem. Jak co roku tysiące wiernych w całym świecie na najbliższe 40 dni podjęły postanowienia, które mają pomóc w uporządkowaniu życia.
Z czym przede wszystkim kojarzy się nam przeżywanie Wielkiego Postu? Zdecydowana większość odpowie, że z wyrzeczeniami. To prawda, i nie bez przyczyny się mówi, że nie ma wiary bez ofiary. Ale nie chodzi tu o masochistyczne umartwianie się na siłę czy o narzucone przez kogoś ograniczenia, lecz o pewny dobrowolny wysiłek, który ma wydać dobry owoc i pomóc być bliżej Jezusa Chrystusa.
Św. Paweł mówił o poskramianiu swego ciała i „braniu go w niewolę”. Rzeczywiście postanowienia wielkopostne to pewnego rodzaju zmaganie ciała i ducha, podczas którego chodzi przede wszystkim o to, by pokazać, czy człowiek jest w stanie być panem siebie samego, czy jednak ciało, które ma nie raz nie zbyt dobre zachcianki, rządzi człowiekiem. †
Św. Paweł mówił o poskramianiu swego ciała i „braniu go w niewolę”. Rzeczywiście postanowienia wielkopostne to pewnego rodzaju zmaganie ciała i ducha, podczas którego chodzi przede wszystkim o to, by pokazać, czy człowiek jest w stanie być panem siebie samego, czy jednak ciało, które ma nie raz nie zbyt dobre zachcianki, rządzi człowiekiem. †
Wśród najczęściej podejmowanych postanowień można wymienić rezygnację ze słodyczy, alkoholu, ograniczenie oglądania telewizji. Niektórzy na taką wzmiankę uśmiechną się, niektórzy zadadzą pytania: ile lat z rzędu można odmawiać sobie czekolady? Jaki jest sens niezjedzenia czegoś? Bo nie sądzą, że rezygnacja z jedzenia słodyczy czy gry w komputer ma jakikolwiek związek z religijnością. Jednak dla tych, co zdobyli się na zrezygnowanie z tych rzeczy, nie o jedzenie w tym wszystkim chodzi. Dla nich pozornie błahe wyrzeczenia mają głębszy sens – są bowiem impulsem do przemiany, do bycia lepszym człowiekiem.
Spośród wiernych, którzy chcą owocnie przeżyć okres Wielkiego Postu, są także ci, dla których sens tego okresu wykracza poza kwestie żywieniowe. Starają się więcej czasu poświęcić przyjaciołom, rodzinie, wewnętrznie się wyciszyć, regularnie modlić się i uczestniczyć w nabożeństwach, jednym słowem, podjąć postanowienia służące przemianie duchowej.
Cóż, każdy „pości” na własny sposób, jednak najważniejsze, żeby człowiek zobaczył swoje braki i szczerze zechciał je usunąc, żeby zrozumiał, że Wielki Post jest właśnie czasem podarowanym specjalnie po to, by coś zmienić w swoim nastawieniu, by znaleźć miejsce dla Boga w swoim sercu i w swoim życiu codziennym.
Z jakich przyjemności rezygnują internauci?
Spory o wielkopostnych postanowieniach toczą się nie tylko podczas rekolekcji czy rozmów z księdzem. Osoby, które korzystają z sieci społecznościowych aktywnie wypowiadają się na ten temat. Tak użytkownicy Twittera sporządzili listę propozycji wyrzeczeń. 21 tysięcy tweetów zawierają propozycje rezygnacji z określonych przyjemności w ramach wielkopostnych postanowień. Najpopularniejsze jest jedzenie – głównie słodycze i inne przekąski. Poza tym popularne okazało się zrezygnowanie z używania gadżetów technologicznych. Pojawiły się także żartobliwe propozycje. Poniżej są podane dwadzieścia najczęściej wskazywanych sugestii:
Telewizji nie oglądam już ponad 10 lat, a jak nie jem więcej niż pół dnia, boli mnie głowa. Nie lubię ludzi, którzy odmawiają sobie czegoś w czasie postu, ale jednocześnie w tym czasie nie da się z nimi rozmawiać, ponieważ są źli, nerwowi, bo po prostu głodni...
Robię inne postanowienia. Może to być jakaś większa ofiara na rzecz potrzebujących, chorych dzieci, a takich, niestety, w naszym społeczeństwie mamy dużo; odwiedzam przyjaciół, których dawno nie widziałam; wysyłam kartki pocztowe; staram się staranniej wykonywać codzienną pracę i zrobić dawno odkładaną; rozmawiam z żebrzącymi na ulicach Mińska i jeżeli uważam, że to, na co zbierają pieniądze, jest warte – daje ich lub kupuję chleb czy leki (bywa tak, że tym ludziom wystarcza prosta rozmowa, współczucie i uśmiech). Nie wyrzekam się czegoś jeszcze z jednej przyczyny. Wcześniej zdarzało się, że jak nie dotrzymam postanowienia, zaczynałam siebie nienawidzieć, poniżać we własnych oczach... A to nie jest dobre. Nienawiść nigdy nie jest dobra. Mówią, że trzeba nienawidzieć grzech, ale jestem słaba i nie umiem oddzielić grzechu od człowieka, więc jeżeli próbuję nienawidzieć grzech, automatycznie przeżucam to na osobę: czy to na siebie, czy na kogoś innego.
Więc moje postanowienie na Wielki Post i w ogóle na życie – nie pozwolić nienawiści zagościć w duszy, więcej kochać i pomagać w tym innym. A czy się udaje, Pan Bóg mi Sędzią.
Niestety, jeszcze się nie zdecydowałam na konkretne postanowienia, więc przyjęłam to, co oczywiście będzie pożyteczne dla mnie. Moje postanowienia są proste, ale przy tym wszystkie mają pewne wyjątki, chociaż oczywiście rozumiem, że w postanowieniach ważna jest właśnie wytrzymałość. Żeby trochę fizycznie odczuć powstrzymanie, staram się nie jeść mięsa, chociaż tam, gdzie gotuję nie ja, lecz ktoś inny, jem to, co proponują. Słodkości niestety nie mogę sobie odmówić, bo jest to główna część mojej racji. Pewnie głównym postanowieniem jest powrót stałej modlitwy rano, wieczorem i w ciągu dnia, ale na razie robię niewielkie postępy w tym kierunku, różnie bywa. Jeszcze jeden ważny moment – walka o ciszę, by zwolnić miejsce dla Boga. Dlatego staram się wchodzić do sieci społecznościowych i poczty jedynie wtedy, gdy jest to potrzebne w pewnych sprawach, a także rzadziej słuchać muzyki. Teraz dla mnie jest to szczególnie trudne, ponieważ zaczęłam uczęstszać na zajęcia taneczne, więc często w domu chcę posłuchać odpowiedniej muzyki. I chociaż całkowicie nie wykluczam jej z własnego życia, staram się, by było jej mniej. Inna rzecz to imprezy, na których zbierają się moje koledzy z tańców i gdzie można znacznie szybciej nauczyć się tańczyć niż na zajęciach. Lecz na razie te imprezy są dla mnie zamknięte. I chociaż odrzucenie hucznych zabaw jest rzeczywistym wyborem, obecnie to wymaga ode mnie znacznie więcej wysiłku. I jeszcze jedno dość osobiste postanowienie – spróbuję szukać siebie i być sobą: odkrywać swoje pragnienia, emocje, dążenia. Krótko mówiąc, spróbuję odkryć siebie i przybliżyć się do Boga.
Może dlatego, że postanowień jest dużo i nie są one jeszcze konkretne, nie zawsze je wykonuję, chociaż dąże do większej stałości.
Spośród wiernych, którzy chcą owocnie przeżyć okres Wielkiego Postu, są także ci, dla których sens tego okresu wykracza poza kwestie żywieniowe. Starają się więcej czasu poświęcić przyjaciołom, rodzinie, wewnętrznie się wyciszyć, regularnie modlić się i uczestniczyć w nabożeństwach, jednym słowem, podjąć postanowienia służące przemianie duchowej.
Cóż, każdy „pości” na własny sposób, jednak najważniejsze, żeby człowiek zobaczył swoje braki i szczerze zechciał je usunąc, żeby zrozumiał, że Wielki Post jest właśnie czasem podarowanym specjalnie po to, by coś zmienić w swoim nastawieniu, by znaleźć miejsce dla Boga w swoim sercu i w swoim życiu codziennym.
Z jakich przyjemności rezygnują internauci?
Spory o wielkopostnych postanowieniach toczą się nie tylko podczas rekolekcji czy rozmów z księdzem. Osoby, które korzystają z sieci społecznościowych aktywnie wypowiadają się na ten temat. Tak użytkownicy Twittera sporządzili listę propozycji wyrzeczeń. 21 tysięcy tweetów zawierają propozycje rezygnacji z określonych przyjemności w ramach wielkopostnych postanowień. Najpopularniejsze jest jedzenie – głównie słodycze i inne przekąski. Poza tym popularne okazało się zrezygnowanie z używania gadżetów technologicznych. Pojawiły się także żartobliwe propozycje. Poniżej są podane dwadzieścia najczęściej wskazywanych sugestii:
|
Mówiąc o internautach, którzy pomimo tego, że klikają na klawiaturze, często są osobami bardzo wierzącymi, nie można ominąć ich cennej wskazówki, czy raczej zachęty, adresowanej do najbardziej zabieganych i ciągle zajętych osób: korzystać z rozważań i rekolekcji internetowych, radiowych, których można słuchać w drodze do uczelni czy pracy, albo po prostu w domu. Na pewno będą pomocne w kształtowaniu woli, w uwierzeniu w siebie, jak również w pogłębianiu relacji z Bogiem.
|
Telewizji nie oglądam już ponad 10 lat, a jak nie jem więcej niż pół dnia, boli mnie głowa. Nie lubię ludzi, którzy odmawiają sobie czegoś w czasie postu, ale jednocześnie w tym czasie nie da się z nimi rozmawiać, ponieważ są źli, nerwowi, bo po prostu głodni...
Robię inne postanowienia. Może to być jakaś większa ofiara na rzecz potrzebujących, chorych dzieci, a takich, niestety, w naszym społeczeństwie mamy dużo; odwiedzam przyjaciół, których dawno nie widziałam; wysyłam kartki pocztowe; staram się staranniej wykonywać codzienną pracę i zrobić dawno odkładaną; rozmawiam z żebrzącymi na ulicach Mińska i jeżeli uważam, że to, na co zbierają pieniądze, jest warte – daje ich lub kupuję chleb czy leki (bywa tak, że tym ludziom wystarcza prosta rozmowa, współczucie i uśmiech). Nie wyrzekam się czegoś jeszcze z jednej przyczyny. Wcześniej zdarzało się, że jak nie dotrzymam postanowienia, zaczynałam siebie nienawidzieć, poniżać we własnych oczach... A to nie jest dobre. Nienawiść nigdy nie jest dobra. Mówią, że trzeba nienawidzieć grzech, ale jestem słaba i nie umiem oddzielić grzechu od człowieka, więc jeżeli próbuję nienawidzieć grzech, automatycznie przeżucam to na osobę: czy to na siebie, czy na kogoś innego.
Więc moje postanowienie na Wielki Post i w ogóle na życie – nie pozwolić nienawiści zagościć w duszy, więcej kochać i pomagać w tym innym. A czy się udaje, Pan Bóg mi Sędzią.
|
Niestety, jeszcze się nie zdecydowałam na konkretne postanowienia, więc przyjęłam to, co oczywiście będzie pożyteczne dla mnie. Moje postanowienia są proste, ale przy tym wszystkie mają pewne wyjątki, chociaż oczywiście rozumiem, że w postanowieniach ważna jest właśnie wytrzymałość. Żeby trochę fizycznie odczuć powstrzymanie, staram się nie jeść mięsa, chociaż tam, gdzie gotuję nie ja, lecz ktoś inny, jem to, co proponują. Słodkości niestety nie mogę sobie odmówić, bo jest to główna część mojej racji. Pewnie głównym postanowieniem jest powrót stałej modlitwy rano, wieczorem i w ciągu dnia, ale na razie robię niewielkie postępy w tym kierunku, różnie bywa. Jeszcze jeden ważny moment – walka o ciszę, by zwolnić miejsce dla Boga. Dlatego staram się wchodzić do sieci społecznościowych i poczty jedynie wtedy, gdy jest to potrzebne w pewnych sprawach, a także rzadziej słuchać muzyki. Teraz dla mnie jest to szczególnie trudne, ponieważ zaczęłam uczęstszać na zajęcia taneczne, więc często w domu chcę posłuchać odpowiedniej muzyki. I chociaż całkowicie nie wykluczam jej z własnego życia, staram się, by było jej mniej. Inna rzecz to imprezy, na których zbierają się moje koledzy z tańców i gdzie można znacznie szybciej nauczyć się tańczyć niż na zajęciach. Lecz na razie te imprezy są dla mnie zamknięte. I chociaż odrzucenie hucznych zabaw jest rzeczywistym wyborem, obecnie to wymaga ode mnie znacznie więcej wysiłku. I jeszcze jedno dość osobiste postanowienie – spróbuję szukać siebie i być sobą: odkrywać swoje pragnienia, emocje, dążenia. Krótko mówiąc, spróbuję odkryć siebie i przybliżyć się do Boga.
Może dlatego, że postanowień jest dużo i nie są one jeszcze konkretne, nie zawsze je wykonuję, chociaż dąże do większej stałości.
< Poprzednia | Następna > |
---|
Kalendarz liturgiczny
Obchodzimy imieniny: | |
Do końca roku pozostało dni: 108 |
Czekamy na Wasze wsparcie
Drodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.