GRODNO
Piątek,
19 kwietnia
2024 roku
 

Światowe Dni Młodzieży: aby nie starzeć się duszą

Rozważania

Co dwa-trzy lata młodzi ludzie z całego świata zbierają się na Światowych Dniach Młodzieży. Spotkania odbywają się w różnych miejscach. Zeszłym razem było to Rio de Janeiro, przed tym – Madryt, Sydney, Kolonia. W 2016 roku na młodzież czekają w Krakowie.
Pierwszy zjazd inicjował Jan Paweł II, który w 1986 roku zaproponował obchodzić Światowe Dni Młodzieży regularnie. Pomysł powstał u Papieża kilka lat wcześniej podczas świąt młodzieży katolickiej, które trwały w Rzymie. Od tamtych czasów popularność spotkań rośnie. Do święta przygotowują się tysiące młodych ludzi.
    Czym są Światowe Dni Młodzieży? Jest to dwutygodniowe przebywanie na terenie wybranego państwa. Program zawiera „Dni w Diecezji”, katechezę, spotkanie młodzieży z Papieżem, Drogę Krzyżową, adorację nocną, spotkanie Papieża z wolontariuszami i pożegnanie. Są zaplanowane także liczne imprezy kulturalne: koncerty, wystawy, zwiedzanie muzeów, przedstawienia teatralne i tym podobne.
    Chociaż do zjazdu młodych w Krakowie zostaje jeszcze około półtora roku – ŚDM odbędą się 25–31 lipca 2016 roku – młodzież z całego świata już rozpoczęła przygotowania. Na Białorusi ich odgłosem była peregrynacja symboli Światowych Dni Młodzieży – Krzyża i obrazu Matki Bożej. Zeszłym latem młodzież białoruska przyjęła ich z Polski, a później przekazała do Litwy. Było to niezapomniane wydarzenie dla całego kraju.
LICZBY
   
    5 000 000 – maksymalna ilość uczestników zarejestrowana podczas Światowych Dni Młodzieży w stolicy Filipin Manili w 1995 roku.
   
    3 000 – taką ilość białoruskiej młodzieży gotów przyjąć w następnym roku Kraków.
   
    300 – przykładowa ilość młodych z diecezji Grodzieńskiej, którzy uczestniczyli w ŚDM w Madrycie w 2011 roku.
   
    25 – tyle lat wkrótce minie od Światowych Dni Młodzieży w Częstochowie, w których po raz pierwszy uczestniczyli młodzi z Białorusi.
   
    11 – liczba krajów, w których przez całą swą historię były prowadzone ŚDM.
   
    O tym, na jakim etapie przygotowania znajduje się dzisiaj młodzież białoruska, opowiedział ks. Antoni Gremza, odpowiedzialny za przygotowanie młodych ludzi z diecezji Grodzieńskiej do Światowych Dni Młodzieży.
    „Zaraz z młodzieżą modlimy się, przygotowujemy się przez katechezę. Planujemy odprawić Mszę św. w tej intencji, ofiarować adorację. Już jest znany hymn Światowych Dni Młodzieży 2016 roku. Będziemy tłumaczyć go na język białoruski, by brzmiał też w naszym języku ojczystym. Zaśpiewamy, by wszyscy go znali. Planujemy także stworzyć białoruską stronę informacyjną w sieciach społecznościowych. Młodzi najczęściej komunikują tam, więc taki ośrodek komunikacyjny jest po prostu niezbędny. Wkrótce w dekanatach rozpoczną pracę ośrodki przygotowawcze dla młodzieży. Księża będą mogli zgromadzić wszystkich chętnych i bezpośrednio z nimi pracować. Będą im wysłane informacje i program katechezy. Niech ludzi będzie nie bardzo dużo, lecz 15, 20, 30 osób można zebrać z każdego dekanatu. Jest to potrzebne, żeby później przeprowadzić wspólne szkolenia”.
   
    Nieco do przeszłości. O Światowych Dniach Młodzieży wspominają pielgrzymi z diecezji Grodzieńskiej.

Kiedy jechałam do Madrytu, stało przede mną pytanie, co mam robić dalej w planie duchowym. Czułam wtedy pewną pustkę wewnętrzną. Kiedy zaś wracałam do domu, otrzymałam w duszy odpowiedź. Usłyszawszy o Rio, nie wiem dlaczego, ale byłam pewna, że tam trafię. Mimo że nic nie zapowiadało, że znajdę się tam. Można powiedzieć, wskoczyłam do ostatniego wagonu. W tym także widzę działanie Boga.
    Podczas udziału w Światowych Dniach Młodzieży zrozumiałam, że one są potrzebne dla wzmocnienia mojej wiary. Potrzebuję przykładu bliźnich. Dlatego jestem wdzięczna każdemu młodemu człowiekowi obecnemu na tych dniach młodzieży i dającemu świadectwo wiary w naszego Pana. Otrzymałam ogromny zasób energii, wzmocniłam własne siły i umocniłam się duchowo. Między innymi w Rio odczuwałam różne momenty, w których Pan Bóg dotykał właśnie mego serca. Podczas jednego z nich było już ciemno, modlitwa się skończyła. I raptem jak w filmie – opóźniony ruch, moje spojrzenie spyniło się na ziemi, gdzie oświecony promieniami światła latarni leży medalion z obliczem Jezusa. Najpierw pomyślałam, że ktoś go zgubił i wkrótce zabierze. A później uświadomiłam: nie, to dla ciebie. Podniosłam go, na odwrotnej stronie zobaczyłam Serce Jezusa. Nie uda się ująć w słowach moje uczucia. Uznałam to za znak. Chrystus mówi: kocham ciebie, jestem z tobą. Możecie mi uwierzyć, że warto było jechać tysiące kilometrów, aby to przeżyć.

   
   
Żyję ze stwierdzeniem, że jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim miejscu. Mam nadzieję, że latem będę mógł pojechać na spotkanie młodzieży do Krakowa i pojadę tam. W przeciwnym razie otrzymuje się, że będę zaprzeczać sobie, kłamać, mówiąc, że na pierwszym miejscu mam właśnie Boga. Powinienem odnaleźć czas i pojechać tam, gdzie będzie odprawiał Mszę Papież. Korzystnymi dla siebie uważam relacje z ludźmi o podobnych poglądach, którzy też ofiarowali swój czas i chcą pomnażać w sobie dobra duchowe, którzy uważają to za pierwotny cel w życiu.
    Bez wątpienia, wielu robi akcent na turystyce w takich podróżach. Znam ludzi, którzy jechali na dni młodzieży właśnie w takim celu, a później otrzymało się, że różnica między owocami podróży była bardzo widoczna. Człowiek czuje siłę wiary i głębszą jedność z Bogiem. I to doświadczenie później pomaga mu pokonywać trudności życiowe.

   
   
Mocne wrażenia pozostały od Tygodnia Misyjnego w diecezji. Byliśmy na przedmieściach Walencji, gdzie spotkali nas otwarci i dobroduszni mieszkańcy. Akurat wtedy ludzie czcili swoją Matkę Bożą. Kiedy wchodziliśmy do świątyni, zagrała orkiestra i poleciały papierowe konfetti. Było to bardzo ciekawie i nieoczekiwanie. Mówią, że Hiszpani to „gorący” naród, mieliśmy możliwość w tym się upewnić.
    Z Madrytu pozostały w duszy wspomnienia ze Mszy św. z Papieżem Benedyktem XVI, szczególnie moment, kiedy każdy w swoim języku modlił się „Ojcze nasz”. Było to tak hucznie! Mówiłeś cicho, lecz rozumiałeś, że trafiasz w takt z innymi.
    Chciałbym pojechać też do Krakowa. Jeżeli pozwoli sytuacja rodzinna, obowiązkowo pojadę. Powinienem mieć chęć, a możliwość nam da Pan Bóg. Jeżeli On zechce, oczywiście tam trafię.

   
   
Nade wszystko zapamiętałam, że niektórzy Hiszpanie protestowali przeciwko przyjazdowi Papieża do centrum Madrytu. Ale ogromne wrażenie pozostawiła moc młodzieży, która przyjechała na spotkanie z nim. W rezultacie nic nie przeszkadzało nam się spotkać z Benedyktem XVI. Wspominam, że był wielki upał, jak na patelni. Na polu nas oblewali wodą z wozów strażackich. A później była wspólna modlitwa. Żadnego zgiełku, żadnej agresji. Ludzie byli uprzejmi, uśmiechali się do siebie, poznawali się.
    Światowe Dni Młodzieży są potrzebne, by pokazać, że my – młodzież – zdolni nieść swoją wiarę. Nie wstydzimy się jej, jesteśmy gotowi dawać świadectwo całemu temu światu, który stał się ateistyczny i żyje jedynie dla dóbr materialnych. Możemy wydawać się dziwnymi i niezrozumiałymi, lecz przynajmniej mamy cel w życiu. Zabierz nam wszystko, pozostaw tylko Boga, a nie zginiemy. Ale zabierzcie teraz człowiekowi wszystkie dobra materialne – i on powie, że sens życia stracił.

   
   
Rio znajduje się bardzo daleko – na innym kontynencie. Rodzice i przyjaciele straszyli mnie, mówili, że jest to kraj niemal że dzikich małp, że ludzie tam niezrozumiali. A w rzeczywistości? Przyjmowano nas jak najdroższych gości. Ludzie byli bardzo wdzięczni, że przyjechaliśmy do nich tak z daleka. Kiedy tam byłam, zrozumiałam, że nie starcza nam miłości. Brazylijczycy, w przeciwieństwie do nas, są pełni radości życia, troszczą się o siebie nawzajem. Droga do Rio nie była łatwa, zdarzały się też trudności. Pamiętam, kiedy wylądowaliśmy na lotnisku w Sao Paulo. Istniała perspektywa nocowania tamże, gdyż do wyznaczonego miejsca trzeba było jeszcze jechać 14 godzin autobusem, a transportu już nie było. W cudowny sposób odnaleźliśmy kapłana, który wszystkich zabrał do siebie. Niby to sam Bóg zatroszczył się o nas: dał nocleg i jedzenie. Następnego dnia wypoczęci wyruszyliśmy w drogę. Przez cały czas czuliśmy zaufanie i Bożą opiekę nad nami. W ciągu całej podróży sprawdzał się fakt, że Bóg jest dobrym Pasterzem.

   
    „Dni młodzieży w ciągu wszystkich tych lat wychowują pokolenia młodzieży – dodał ks. Antoni Gremza. – W takich uroczystościach trzeba uczestniczyć, aby być młodym człowiekiem Kościoła, aby nie starzeć się duszą. Już od pięciu lat jeżdżę na spotkania i widzę w sobie tą młodość: czuję radość, entuzjazm, nadzieję. A Kościół naprawdę powinien być młody, otwarty na to życie i nowe dary Boże”.

Numer aktualny

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

white
Obchodzimy imieniny:
Dziś wspominamy zmarłych kapłanów:
Do końca roku pozostało dni:  257

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.