GRODNO
Piątek,
19 kwietnia
2024 roku
 

10 prawd o żywych i zmarłych

Rozważania

Przed nami dni szczególne: uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Znów pójdziemy na cmentarz, by na znak pamięci złożyć kwiaty i zapalić znicze. Ale czy tylko tego oczekują od nas zmarli? Uroczystość Wszystkich Świętych daje nam szczególną szansę na ożywienie więzi z nimi i ożywienie swojej wiary.
Dusza ludzka jest nieśmiertelna

    Nieśmiertelność duszy ludzkiej jest następstwem jej duchowości. Jeśli dusza ludzka jest pierwiastkiem niezależnym w swej istocie od materii, to może i musi istnieć samodzielnie po rozłące w chwili śmierci z ciałem. Wszak duch nie potrzebuje niezbędnie ciała ani do swego istnienia, ani do działania. Dusza ludzka nie składa się z cząstek materialnych, a zatem nie może się rozpaść.
    Człowiek jest istotą moralną, tj. posiada poznanie dobra i zła oraz wolną wolę, zdolną do wyboru między dobrem a złem. Sumienie wskazuje mu obowiązki, jakie ma spełnić, a zabrania mu pewnych uczynków, chociaż one mogły mu przynieść największe korzyści i przyjemności. Skoro istnieją prawa moralne, których spełnienie wymaga niejednokrotnie wielkiej ofiary i wysiłku, choć nie można się zgodzić na to, żeby cnota nie otrzymała nagrody, a występek nie pociągnął za sobą należnej mu kary. Samo zadowolenie wewnętrzne, które wywołuje każdy uczynek dobry, nie może być uważane za nagrodę wystarczającą, ani wyrzuty sumienia, które niepokoją występnych, za karę dosyć dotkliwą. A więc sprawiedliwość Boska domaga się, aby istniało życie przyszłe, gdzie każdy czyn dobry otrzyma nagrodę, a każdy zły swą karę.
Nieśmiertelność duszy opiera się na tej właściwości natury ludzkiej, że wszyscy pragniemy szczęścia i to zupełnego, jakiego nie można znaleźć tu na ziemi. Gdyby zaś ten wrodzony do szczęścia popęd nie miał być nigdy zaspokojony, to ze wszystkich stworzeń najnieszczęśliwszym byłby człowiek, gdyż nie mógłby zaspokoić swego najgorętszego pragnienia. A więc dobroć Boża musiała zapewnić duszy ludzkiej szczęście wieczne w życiu przyszłym. Nieśmiertelność duszy i poczucie odpowiedzialności za swe czyny jest dla człowieka moralną pobudką i podnietą, ażeby żył uczciwie, a unikał zdrożnych czynów. Wszystkie religie na ziemi stwierdzały i stwierdzają swą wiarę w nieśmiertelność duszy i dają wyraz swym tęsknotom za ojczyzną niebieską. O wierze ludu izraelskiego świadczą słowa Pisma Św.: «I wróci się proch (tj. ciało ludzkie) do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał» (Ekl. 12, 7).
   
"Wierni, którzy nawiedzą kościół lub kaplicę publiczną w dniu 1 lub 2 listopada, mogą dostąpić pod zwykłymi warunkami odpustu zupełnego, który może być ofiarowany jedynie za zmarłych. Mogą uzyskać ten odpust tylko jeden raz w ciągu dnia. W czasie nawiedzenia świątyni należy odmówić Ojcze nasz... i Wierzę… Wierni, którzy pobożnie nawiedzą cmentarz i przynajmniej w myśli pomodlą się za zmarłych, zyskują odpust, który może być ofiarowany za dusze w czyśćcu cierpiące; odpust ten w dniach od 1 do 8 istopada (włącznie) jest zupełny, w inne dni roku cząstkowy."

   
Modlitwa za zmarłych

    Pismo Św. mówi, że modlitwa za zmarłych jest modlitwą miłą Panu Bogu: „(...) święta i zbawienna jest myśl modlić się za umarłych, aby byli od grzechów uwolnieni” (por.: 2 Mch 12, 45).
    Modlitwa za żywych i zmarłych jest jednym z siedmiu uczynków miłosierdzia co do duszy. U Boga czas - pojmowany jako coś, co ogranicza - nie istnieje. Ale ludzie, istniejący w czasie, mają zadanie wstawiać się u Boga za innymi. To, co ktoś w swym życiu czyni dla innych, jest u Boga zawsze teraźniejszością. Dlatego słuszna jest modlitwa za ludzi, którzy już dawno zmarli.
    Po co mamy się za nich modlić? Od strony teologii jest to wyznanie wiary w Świętych obcowanie, w nasze przeznaczenie do życia wiecznego. Od ludzkiej strony, jest to wyraz wdzięczności i pamięci o tych, którzy jeszcze niedawno byli z nami. Powoli już sprzątamy groby, kupujemy świece, zamawiamy chryzantemy, ale przed tym wszystkim powinniśmy uświadomić sobie prawdę, że jeśli nasi bliscy zmarli czegokolwiek jeszcze potrzebują, to przede wszystkim naszej modlitwy. Chciejmy przy tej okazji przyjrzeć się naszej modlitewnej pamięci o zmarłych. Kościół ma wiele środków i sposobów, przez które zachęca nas do takiej modlitwy.
   
Odpust ofiarowany za zmarłych

    Przypomnijmy nauczenie Kościoła o odpustach (za: Odpust zupełny i odpusty cząstkowe, opr. o. Bonifacy H. Knapik OFM; na podstawie dokumentów Stolicy Apostolskiej Indulgentiarum doctrina i Enchiridion indulgentiarum): Odpust – czyli „darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy zgładzone już co do winy” (odpuszczone w spowiedzi św. i zadośćuczynione) – można uzyskać także za „czytanie przez pół godziny dowolnego fragmentu Pisma Świętego, odmówienie jednej części różańca św. (5 dziesiątek) wspólnie z kimś w dowolnym miejscu lub samemu, ale wówczas tylko w kościele lub kaplicy; adorację Najświętszego Sakramentu przez pół godziny w kościele lub kaplicy, nawet gdy Pan Jezus nie jest wystawiony w monstrancji; odprawienie Drogi Krzyżowej w kościele, w kaplicy lub na kalwarii”. Odpust cząstkowy można uzyskać także za rozmyślanie, rachunek sumienia, akt żalu doskonałego, za pobożne wymawianie aktów strzelistych (np.: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, „Najświętsze Serce Jezusa, zmiłuj się nad nami”, „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu”, „Jezu, ufam Tobie”), odmówienie koronki do Bożego Miłosierdzia.
    Warunki uzyskania odpustu:
    Może uzyskać go każdy, kto jest wolny od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, nawet lekkiego („trzeba wykluczyć na przyszłość dobrowolne i świadome powtarzanie grzechów ciężkich i lekkich, tzn. nie wolno u siebie tolerować złych przyzwyczajeń lub dobrowolnie trwać w jakimkolwiek nałogu. Brak takiej wolności wyklucza możliwość uzyskania odpustu zupełnego” – „odpustów nie można uzyskać bez szczerej wewnętrznej przemiany”), kto w stanie łaski uświęcającej przyjmie godnie Ciało Pańskie, wypełni określoną czynność, której Kościół przypisuje odpust (np. wyżej podane), a także odmówi jakąkolwiek modlitwę w intencjach Ojca Św.
    Odpust zupełny można otrzymać tylko jeden raz w ciągu dnia, a odpustów cząstkowych można uzyskać wiele. „Kto uzyskuje odpust zupełny, jest w takim stanie, jak zaraz po Chrzcie św. Gdyby umarł, poszedłby wprost do nieba”, a kto ofiarowuje odpust zupełny za zmarłych – ratuje dusze z czyśćca. „Zyskiwanie więc odpustów zupełnych jest wyjątkowo wielce zbawienną praktyką, ale zawsze trzeba pamiętać, że pierwszorzędnymi środkami uświęcenia są Sakramenty św. A szczególną skuteczność w ratowaniu dusz czyśćcowych widzi Kościół w każdej odprawianej Mszy św.”. „Zaniedbywanie tych środków – pisał bł. o. Stanisław – powoduje wielki uszczerbek miłości bliźniego. Gdyby zaś ktoś zabraniał tego rodzaju ratunku dla dusz czyśćcowych, to brak mu miłości bliźniego, a tym samym nie posiada miłości Bożej”.
   
Nagrobki, kwiaty i znicze to nie wszystko

    Modlitwa za zbawionych, choć może jeszcze nie w całej pełni, ma wyrażać naszą wiarę w obcowanie Świętych. Ta wiara znajduje swoje liczne wyrazy, głęboko zakorzenione w naszej tradycji, pobożności i praktykach religijnych. Należą do nich cmentarze – miejsca pochówku zmarłych, które są świadectwem ich życia i naszej pamięci.
    Każdy krzyż, nagrobek, tablica to znak, że kiedyś żył człowiek, którego prochy spoczywają teraz na tym miejscu. To znak naszych pytań, oczekiwań, nadziei i zatroskania. Chcielibyśmy wiedzieć, co się z nim dzieje w tej chwili – o ile kategorie chwili, czasu, miejsca w ogóle obowiązują w świecie zmarłych – kim ten człowiek był, jak żył. Może był podobny do mnie? Co zatem mnie czeka?
    Nagrobki są duże i małe, stare i nowe, wystawne i skromne, niekiedy zapomniane, zniszczone przez czas, a nieraz zadbane i błyszczące. Nie musi to o niczym świadczyć. Duża liczba kwiatów i zniczy może być wyrazem niekłamanej miłości i wdzięczności, a może wynikać tylko z zamożności rodziny lub zagłuszanych w ten sposób wyrzutów sumienia. Sam nagrobek na pewno nie musi wyrażać prawdy o życiu zmarłego.
    Ale skoro nie mówi tego grób, to co? Powinno mówić nasze życie, życie tych, którzy pozostali, przejęli dziedzictwo po zmarłym ojcu, matce… Nie chodzi o majątek, dom czy ziemię. Chodzi o dziedzictwo duchowe: honor, zalety charakteru, sposób bycia, szlachetność, uczciwość, pracowitość… Dlatego jesteśmy winni naszym zmarłym nie tylko marmur, znicze i kwiaty na grobie, lecz przede wszystkim świadectwo własnego życia: że nauka i przykład, jakie otrzymaliśmy, nie poszły na marne.
   
„Wypominki”, czyli modlitwa Kościoła za zmarłych

    Na świeckich uroczystościach, zwłaszcza upamiętniających poległych w wojnach, przeprowadza się tzw. apel poległych, wyczytując ich imiona i czcząc ich chwilą ciszy. My, chrześcijanie, wierzymy bardziej w modlitwę niż w chwilę milczenia. W oktawie Wszystkich Świętych, a także przez cały rok, w wielu kościołach modlitwa za zmarłych polega na wyczytywaniu imion i nazwisk i wspólnej modlitwie za nich. To nie jest apel poległych, ale modlitwa Kościoła. Pewnie można by modlić się za bliskich zmarłych w ciszy swojego domu, ale Bóg obiecuje nam, że tam, gdzie dwóch albo trzech modli się w Jego imię, tam jest On obecny (por.: Mt 18, 20). Wypominki to nie prywatna modlitwa za zmarłych, ale modlitwa całego Kościoła. Oczywiście, nie znaczy to, że jej prowadzenie zostawimy księdzu, a my mamy spokój. Polecając dusze zmarłych modlitwie wypominkowej, powinniśmy starać się wziąć czynny udział w niej.
   
Rachunek sumienia nad własnym życiem

    Te listopadowe dni są pełne zadumy i zastanawiania się nad własnym życiem. Jakie ono jest? Kiedy stoimy nad grobem bliskiej osoby, to przelatuje nam myśl: „Czy jestem gotowy odejść? W każdej chwili? To istotne: zatrzymanie się i zrobienie rachunku sumienia nad swoim kruchym życiem. Uświadomienia sobie, dokąd zdążamy, że jesteśmy tylko pielgrzymami po tej ziemi, którzy nic swojego nie mają! To, co wydaje się, że mamy, jest tylko wypożyczone od naszego Stwórcy. Tak jak słyszymy w Księdze Hioba 1,21:
    „Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Dał Pan i zabrał Pan!”. Niech te dni będą dla nas okazją do refleksji i postawienia sobie pytań: jak przeżywam swoje życie? Czy ziemskie rzeczy nie pochłaniają mnie całego? Czy nie przysłaniają tego, co najważniejsze?
   
„Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...”

    Czy mają rację bytu w dzisiejszych czasach te piękne słowa, wypowiedziane przez poetę ks. Jana Twardowskiego? Współcześni ludzie w pogoni za pieniądzem zapominają prawdziwie żyć, kochać, wiele osób stawia pracę na pierwszym miejscu. Z drugiej zaś strony temat przemijania życia ludzkiego jest bardzo istotny.
    Często po śmierci bliskiej osoby zostaje jedynie para butów i cała masa wspomnień, a razem z tym przejmujący smutek i ból, że wcześniej swoim postępowaniem nie okazaliśmy bliskiemu człowiekowi, jak bardzo go kochamy. Zbyt późno dociera do nas i dopiero wtedy żałujemy, że tyle słów pozostało niewypowiedzianych, a osoba, do której były adresowane, już ich nie usłyszy. Pragniemy przyjaźni, szczęścia, ale niestety często nie ma tego w codziennym życiu, dopiero jeśli kogoś stracimy, dostrzegamy, co jest ważne, zwłaszcza kiedy to dotyczy najbliższej rodziny. „Kochamy wciąż za mało i stale za późno”, jednak już dzisiaj każdy z nas może to zmienić.
   
Pamięć o zmarłych przez cały rok

    Najczęściej przez 364 dni w roku ludzie zajmują się swoimi sprawami, nie pamiętając o rocznicach czy imieninach zmarłych bliskich, natomiast 1 listopada, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przypominają sobie o zmarłych. Całymi rodzinami wychodzą na cmentarze, przynoszą ogromne ilości zniczy i kwiatów. To piękne. Tylko czy pod tymi zewnętrznymi formami pamięci – jak znicze, kwiaty, odwiedziny na cmentarzu – nie kryje się więcej rutyny niż pamięci? Czy obecność na cmentarzu w tym ważnym dniu to wyraz potrzeby serca, znak wiary w życie wieczne, a może tylko zwyczaj: tego dnia trzeba iść na cmentarz, bo nie wypada nie iść. Czy piękny pomnik, wystawiony zmarłym bliskim, mnóstwo kwiatów i zniczy zastąpią modlitwę?
    Pamięć niejedno ma imię. Pamięć o zmarłych odróżnia człowieka od zwierząt. To znak, że człowiek jest zdolny do wierności, wdzięczności, podjęcia obowiązku przekazania dziedzictwa wiary, obyczajów i zasad następnemu pokoleniu. Jak owa pamięć o zmarłych wyraża się w naszych czasach? Jak długo trwa? Czy właśnie polega ona na tym, że raz w roku odwiedza się cmentarz, zapala kilka zniczy na grobach i nawet się nie pomodli? Przecież żeby zapalić świeczkę na grobie, nie trzeba czekać na 1 listopada. Dlaczego nie zrobić tego np. co tydzień lub tak często, jak często spotykaliśmy się z tą osobą za jej życia?
    Ileż to razy pogrzebowi towarzyszą łzy i rzewne zapewnienia: „Nigdy cię nie zapomnimy! Będziemy zawsze pamiętali o Tobie!”. Zawsze będziemy pamiętali? Nigdy nie zapomnimy? Odważne i zobowiązujące to słowa! Mija rok od pogrzebu i często nie ma kto z licznej rodziny zamówić Mszy św. za zmarłą mamę czy babcię, a kwiaty z pogrzebu leżą na grobie nieraz do Wszystkich Świętych.
    Oczywiście, są chlubne wyjątki ludzi prawdziwie pamiętających, zwyczajnie, przez cały rok, bez okazji składających kwiaty i zapalających znicze, w zadumie klękających przy grobie. Takie osoby zasługują na szacunek i uznanie.
   
Jezus jest Zmartwychwstaniem i Życiem

    „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie” (J 11, 25). Słowa te wypowiedział Jezus podczas spotkania w Betanii z Martą, siostrą zmarłego Łazarza. W ten sposób pragnął napełnić serce kobiety otuchą i nadzieją, przekonując, że poprzez wiarę w Niego jego dusza stanie się nieśmiertelna, choć ciało umrze.
    Jezus siebie samego nazwał życiem i zmartwychwstaniem, ponieważ to dzięki Jego ofierze, jaką złożył na krzyżu, możliwe było odkupienie grzechów ludzi oraz zmartwychwstanie do nowego życia z Ojcem w niebie. Jego męka i śmierć dała całej ludzkości życie wieczne, dlatego Jego samego nazwać można Życiem. Dla chrześcijan to jest fundamentem wiary i drogowskazem życiowym. Ludzie wierzący ufają, że śmierć nie jest etapem wieńczącym życie tu, na ziemi. Śmierć ciała to dopiero początek, a nie koniec - kończy się co prawda okres żywota, danego na ziemi, ale rozpoczyna się prawdziwe i pełne życie w Ogrodzie Ojca w niebie. Dlatego też dla wierzących w Boga dni, kiedy wspominamy zmarłych, są tak niezwykle ważnymi dniami kalendarza liturgicznego. Są one przypomnieniem i utwierdzeniem w ufności, że to prawdziwe Życie jest dopiero przed nami.

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

white
Obchodzimy imieniny:
Dziś wspominamy zmarłych kapłanów:
Do końca roku pozostało dni:  257

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.