GRODNO
Poniedziałek,
02 grudnia 2024 roku |
Najmocniejsza broń
„No i cóż z nimi robić?” – zastanawiała się ciotka Lida, mieszając cukier w kubku z kawą i spoglądając na swoich siostrzeńców.
Paweł i Maksym nie mogli spokojnie siedzieć w miejscu, ciągle się kłócili i pokrzykiwali jeden na drugiego. Póki ciotka Lida smarowała dżemem kawałek bułki ich siostrzyczce Ani, przy stole toczyła się prawdziwa wojna.
- Dość tego, dalej tak być nie może – z surowością powiedziała ciotka. – Maksymie, przecież jesteś starszy, jak ci nie wstyd? Dlaczego uderzyłeś Pawła? Wszystko widziałam.
- On pierwszy zaczął. Siedzi i przezywa.
- Nie, on jest pierwszy – rzekł Paweł.
- A ja słyszałam, jak Paweł Maksyma przezywał kiepskimi słowami – powiedziała Ania.
- Pawle, to prawda? – zapytała ciotka Lida. †
Ten się nachmurzył i opuścił głowę. Maksym rzucił zwycięskie spojrzenie na brata.
- Proszę zjeść jeszcze po kawałku chleba z dżemem, a ja wam coś opowiem – zaproponowała ciotka Lida.
Oczy dzieci niecierpliwie się zapaliły – one lubiły słuchać historii ciotki.
- Ale najpierw zapytam, jaką znacie broń?
- Pistolet! – strzeliła Ania.
- Karabin maszynowy i granat! – krzyknął Maksym.
- A ja znam miecz – wyznał Paweł.
- Lecz to jeszcze nie wszystko... – zagadkowo powiedziała ciotka Lida.
- Czołg! Bomba! Rakieta! – posypały się odpowiedzi dzieci.
- Słusznie, ale jest taka broń, która zawsze bije prosto w serce, zawsze trafia i sprawia to ogromny ból. Czy wiecie o czym mówię?
Dzieci się zastanowiły. Co to może być?
- Podpowiem wam – uśmiechnęła się ciotka. – Pawle, wyobraź sobie, że Ankę ktoś przezwał kiepskim słowem. Jak byś się poczuł?
- Ja bym mu pokazał!
- A dlaczego?
- Czułbym się obrażony za swoją siostrzyczkę.
- Wtedy poczułbyś na sobie siłę tej broni.
- Zrozumiałem! - krzyknął Maksym. – Tą bronią są brzydkie wyrazy, tak?
- Rzeczywiście. A czy zauważyliście, że one zawsze trafiają do celu?
- W serce?
- Prosto w serce. I ranę po nich jest bardzo ciężko wyleczyć. Bywa tak, że całkowicie ona nigdy się nie zagoi.
Ciotka Lida zamilkła i spojrzała na dzieci.
- Dzieci, a powiedzieć wam chciałam o tym, że my z wami także jesteśmy żołnierzami. I bierzemy udział w największej wojnie.
- Jak w wojnie? A kto z kim walczy? – natychmiast posypały się pytania.
- Walczą dwa duże wojska. Jedno wojsko stanowią liczni złośliwi aniołowie, a drugie – wojsko Jezusa i Jego aniołów!
- A czy wiecie z jakiej broni może korzystać diabeł? – zapytała ciotka Lida.
- Prawdopodobnie, pasowałaby mu każda broń, którą wymienialiśmy – powiedział Paweł.
- Tak, ponieważ to on zmusza ludzi do wykorzystywania pistoletów, karabinów maszynowych i granatów – potwierdził Maksym.
- Lecz zapomnieliśmy o jego najważniejszej broni!
- Brzydkie wyrazy! – powiedziała Ania.
- Tak, jego wojsko wykorzystuje wszystkie brzydkie słowa i złe uczynki. A z jakiej broni korzysta Jezus?
- Z pewnością, są nią dobre słowa i dobre, sumienne uczynki.
- Wszystko, co darzy miłość – powiedziała ciotka Lida, - łaska, dobroć, zrozumienie, pomoc, przebaczenie i wiele innych. Każdego dnia uczestniczymy w walce o nasze serca, i dwóch dowódców walczy o zwycięstwo.
- Jak zrozumieć, po czyjej stronie walczymy my? – zapytała ciotka Lida.
- Po broni! – chórem odpowiedziały dzieci.
- Słusznie! I tu nie można się pomylić. Kiedy używamy brzydkich wyrazów, złościmy się, kłócimy i źle się zachowujemy, wówczas rządzi nami zła siła. I ona rani nie tylko tego, kogo krzywdzimy. W naszym sercu ten grzech na długo zostawia zły ślad. Ale to jeszcze nie wszystko. Ta broń rani serca naszego dobrego Zbawiciela.
- Tak? – zdziwiły się dzieci. – A dlaczego?
- W Biblii napisane: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, mnieście uczynili”. Znaczy, kiedy krzywdzimy jakiegoś człowieka, krzywdzimy samego Stwórcę. A jeszcze, za każdy nasz grzech Jezus cierpiał na krzyżu i to Go bardzo bolało. Kiedy grzeszymy, jakby ponownie Go ukrzyżujemy.
- Nie wiedzieliśmy tego – powiedział Maksym. – Czy tego można jakoś uniknąć?
- Można – ponownie uśmiechnęła się ciotka, - ale go nie zwycięży żadna broń ziemska. Kiedy zapraszamy Jezusa do królowania w naszym sercu, On przebacza nam i zmienia złość na dobroć, nienawiść na miłość, i my stajemy się podobni do naszego Dowódcy, z którym łatwo zwyciężać zło. Życzę wam, dzieci, zawsze pozostawać po stronie Jezusa.
- Proszę zjeść jeszcze po kawałku chleba z dżemem, a ja wam coś opowiem – zaproponowała ciotka Lida.
Oczy dzieci niecierpliwie się zapaliły – one lubiły słuchać historii ciotki.
- Ale najpierw zapytam, jaką znacie broń?
- Pistolet! – strzeliła Ania.
- Karabin maszynowy i granat! – krzyknął Maksym.
- A ja znam miecz – wyznał Paweł.
- Lecz to jeszcze nie wszystko... – zagadkowo powiedziała ciotka Lida.
- Czołg! Bomba! Rakieta! – posypały się odpowiedzi dzieci.
- Słusznie, ale jest taka broń, która zawsze bije prosto w serce, zawsze trafia i sprawia to ogromny ból. Czy wiecie o czym mówię?
Dzieci się zastanowiły. Co to może być?
- Podpowiem wam – uśmiechnęła się ciotka. – Pawle, wyobraź sobie, że Ankę ktoś przezwał kiepskim słowem. Jak byś się poczuł?
- Ja bym mu pokazał!
- A dlaczego?
- Czułbym się obrażony za swoją siostrzyczkę.
- Wtedy poczułbyś na sobie siłę tej broni.
- Zrozumiałem! - krzyknął Maksym. – Tą bronią są brzydkie wyrazy, tak?
- Rzeczywiście. A czy zauważyliście, że one zawsze trafiają do celu?
- W serce?
- Prosto w serce. I ranę po nich jest bardzo ciężko wyleczyć. Bywa tak, że całkowicie ona nigdy się nie zagoi.
Ciotka Lida zamilkła i spojrzała na dzieci.
- Dzieci, a powiedzieć wam chciałam o tym, że my z wami także jesteśmy żołnierzami. I bierzemy udział w największej wojnie.
- Jak w wojnie? A kto z kim walczy? – natychmiast posypały się pytania.
- Walczą dwa duże wojska. Jedno wojsko stanowią liczni złośliwi aniołowie, a drugie – wojsko Jezusa i Jego aniołów!
- A czy wiecie z jakiej broni może korzystać diabeł? – zapytała ciotka Lida.
- Prawdopodobnie, pasowałaby mu każda broń, którą wymienialiśmy – powiedział Paweł.
- Tak, ponieważ to on zmusza ludzi do wykorzystywania pistoletów, karabinów maszynowych i granatów – potwierdził Maksym.
- Lecz zapomnieliśmy o jego najważniejszej broni!
- Brzydkie wyrazy! – powiedziała Ania.
- Tak, jego wojsko wykorzystuje wszystkie brzydkie słowa i złe uczynki. A z jakiej broni korzysta Jezus?
- Z pewnością, są nią dobre słowa i dobre, sumienne uczynki.
- Wszystko, co darzy miłość – powiedziała ciotka Lida, - łaska, dobroć, zrozumienie, pomoc, przebaczenie i wiele innych. Każdego dnia uczestniczymy w walce o nasze serca, i dwóch dowódców walczy o zwycięstwo.
- Jak zrozumieć, po czyjej stronie walczymy my? – zapytała ciotka Lida.
- Po broni! – chórem odpowiedziały dzieci.
- Słusznie! I tu nie można się pomylić. Kiedy używamy brzydkich wyrazów, złościmy się, kłócimy i źle się zachowujemy, wówczas rządzi nami zła siła. I ona rani nie tylko tego, kogo krzywdzimy. W naszym sercu ten grzech na długo zostawia zły ślad. Ale to jeszcze nie wszystko. Ta broń rani serca naszego dobrego Zbawiciela.
- Tak? – zdziwiły się dzieci. – A dlaczego?
- W Biblii napisane: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, mnieście uczynili”. Znaczy, kiedy krzywdzimy jakiegoś człowieka, krzywdzimy samego Stwórcę. A jeszcze, za każdy nasz grzech Jezus cierpiał na krzyżu i to Go bardzo bolało. Kiedy grzeszymy, jakby ponownie Go ukrzyżujemy.
- Nie wiedzieliśmy tego – powiedział Maksym. – Czy tego można jakoś uniknąć?
- Można – ponownie uśmiechnęła się ciotka, - ale go nie zwycięży żadna broń ziemska. Kiedy zapraszamy Jezusa do królowania w naszym sercu, On przebacza nam i zmienia złość na dobroć, nienawiść na miłość, i my stajemy się podobni do naszego Dowódcy, z którym łatwo zwyciężać zło. Życzę wam, dzieci, zawsze pozostawać po stronie Jezusa.
< Poprzednia | Następna > |
---|
Kalendarz liturgiczny
Obchodzimy imieniny: | |
Do końca roku pozostało dni: 30 |
Czekamy na Wasze wsparcie
Drodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.