GRODNO
Poniedziałek,
14 lipca
2025 roku
 

Fiołek i przebiśnieg

Kącik dziecięcy

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma (1 Kor 13, 4-7).
Minęła zima. Miejscami pozostawał jeszcze leżeć śnieg, a spośród młodej trawy zaczęły pojawiać się pierwsze kwiaty. Obok małego przebiśniegu pojawił się mały zalążek. Z każdym dniem rósł on co raz wyżej, póki nie został pięknym fioletowym kwiatem. To był fiołek. Obudziwszy się, otworzył swoje płatki i zaczął ze zdziwieniem i zachwytem się oglądać. Najpierw zobaczył delikatnie-błękitne niebo z białymi obłokami. Potem długo patrzył na ciepłe jasne słońce, które pieściło swoimi promieniami wszystkie gałęzie drzew. I nagle obok siebie fiołek zauważył cudowny biały kwiatuszek.
- Jak masz na imię? – zapytał swego sąsiada.
    Przebiśnieg powrócił swoje płatki. Zobaczył fiołka i był zdziwiony jego pięknością.
    - Przebiśnieg – odpowiedział, - jesteś taki piękny, zostań moim przyjacielem!
    - Chętnie! – zgodził się Fiołek. Od tej chwili zostały one nierozłącznymi przyjaciółmi.
    Każdy dzień był dla nich radosny i szczęśliwy. Przebiśnieg i fiołek często opowiadały sobie różne historyjki, lubiły razem pić krople deszczu i długo oddychały ciepłym wiosennym powietrzem. W nocy, kiedy było zimno, przebiśnieg nakrywał fiołka trawką, pragnąc ogrzać go swoimi listkami. A fiołek obdarzał przyjaciela swoim delikatnym zapachem.
    Lecz pewnego poranku, kiedy słońce nie zdążyło jeszcze wzejść i obudzić kwiaty, wydarzyła się nieprzyjemna historia. Fiołek obudził się z powodu niezrozumiałego hałasu. Obok przebiśniegu zobaczył dużą łakomą gąsienicę, która po woli przesuwała się do jego liści, aby je zjeść.
    - Cóż mam robić? – zastanawiał się fiołek. Nie wiedząc, jak pomóc swemu przyjacielowi, bardzo się niepokoił.
    Nagle, się ucieszył, nachylił do gąsienicy i szybko wyciągnął do niej swoje listki. Bardzo go bolało, ale fiołek cierpiał. Nawet i nie próbował odchylić płatki, a marzył tylko o tym, aby gąsienica szybciej się najadła i nie dotykała jego przyjaciela.
    Kiedy przebiśnieg się obudził, gąsienicy już nie było. Powrócił się do fiołka i nagle ze strachem zobaczył, że brakuje mu dwóch fioletowych płatków, a wszystkie jego liście są na wpół zjedzone.
    - Jakiż jesteś brzydki, na pewno jesteś chory – zaszeleścił przebiśnieg. – Nie chcę więcej z tobą się przyjaźnić. Nie zwracał więcej uwagi na fiołka i próbował szybciej zapomnieć o nim.
    Fiołek nic nie odpowiedział. Spojrzawszy na resztki swoich liści, rzewnie zapłakał. Dziwnie, ale fiołek, wcale się nie obraził na swego przyjaciela. On, jak dotychczas, był najlepszym na świecie przyjacielem.
    - Niechaj lepiej on nie wie, co się wydarzyło – myślał fiołek, - dlaczego będę psuł mu humor swoim wyglądem.
    Od tej chwili fiołek starał się rosnąć obok i nie przypominać o sobie. Tylko z trawy w milczeniu spoglądała na swego kochanego przyjaciela. Za każdym razem, kiedy przebiśnieg powracał się w jego stronę, fiołek, aby nie przestraszyć go, szybciej się pochylał i chował wśród trawy.
    Pewnego razu na łące pojawiła się maleńka dziewczynka zbierająca kwiaty. Przebiśnieg i pozostałe kwiaty zaczęły się od niej chować w trawie i przytulać do ziemi. Nie chował się tylko jeden fiołek. Przeciwnie, mocno wyciągał się w górę i jak można szerzej otwierał swoje ostatnie płatki, zakrywając sobą swego przyjaciela.
    - Nie zrywaj mego przyjaciela – z całych sił szeleścił fiołek, - zerwij lepiej mnie.
    Dziewczynka, śpiewając piosenkę, minęła je. Wszystkie kwiaty ponownie wyciągnęły się do słońca, a fiołek natychmiast się schował przed przebiśniegiem i znowuż został niezauważalny.
    Po kilku dniach do przebiśniegu przyleciał piękny motylek, usiadł obok kwiatuszka i opowiedział mu swoją historyjkę.
    - Latam i poszukuję pewnego fiołka, aby poprosić go o przebaczenie – powiedział motylek. – Kiedy byłem jeszcze gąsienicą, ten fiołek dla swego przyjaciela ofiarował swe liście i nimi nakarmił mnie. Czy nie spotykałeś, przebiśniegu, fiołka z obgryzionymi listkami i bez dwóch płatków?
    Dopiero wówczas fiołek zrozumiał, że to właśnie on oddał swe liście i swoje piękno po to, aby uratować go przed gąsienicą.
    - Ja znam tego fiołka, jest obok i chowa się w trawie – radośnie wykrzyknął przebiśnieg.
    Zawołał fiołka, lecz on nie wyjrzał z trawy. Przebiśnieg zawołał go raz jeszcze, ale on się nie odzywał. Zaleciawszy w trawę, motylek zobaczył leżącego na ziemi, wyschłego fiołka prawie bez płatków. Pomóc mu nie było już możliwości.
    Kilka dni płakał przebiśnieg. Wielki ciężar leżał mu na sercu, i jeszcze długo męczyło go poczucie winy. Pewnego razu przebiśnieg poczuł, że ktoś go delikatnie głaska i uspokaja. Obejrzał się i zobaczył obok siebie piękną ważkę z fioletowymi skrzydłami. Poznał w niej fiołka.
    - Nie płacz, wcale na ciebie się nie obrażam – powiedziała ważka. – Widzisz, znowu żyję. Bądź moim przyjacielem.
    Odtąd liczne kwiaty dziwiły się niezwykłej ważce z fioletowymi skrzydłami, która dlaczegoś nigdzie nie odlatywała od najzwyklejszego białego przebiśniegu.
    Trawinki naśmiewały się z dziwacznej ważki, która nawet w upał się nie chowała, jak wszyscy, w cień, a troskliwie wachlowała swoimi cudownymi fioletowymi skrzydłami.
    Gdy wiatr usłyszał tę historię, rozgniewał się na trawę, która znęcała się nad ważką i przebiśniegiem. Kiedy przelatywał nad trawą, przygniótł ją troszeczkę i wyszeptał:
    - Cicho bądź, bezduszna, cicho! Oni się kochają. Tylko prawdziwa miłość jest zdolna do takiej ofiary.

Numer aktualny

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.