GRODNO
Sobota,
20 kwietnia
2024 roku
 

Serce kapłana przestało się bić przy ołtarzu

Życie Kościoła

W uroczystość Trójcy Świętej, 3 czerwca, te słowa bardzo szybko obleciały całą diecezję i Białoruś. Ks. Piotr Krikszczukajtis, proboszcz parafii Pielasa, zmarł podczas głównej Mszy Świętej sprawowanej za swoich parafian, którym służył przez 22 lata. Usiadł podczas czytań Mszalnych i już więcej nie wstał, i nic nie powiedział swoim wiernym. To była jego ostatnia lekcja nauki Chrystusowej usłyszanej na ziemi w parafii, którą bardzo kochał i której starał się wiernie służyć.
Na uroczystości pogrzebowej 6 czerwca do kościoła parafialnego w Pielasie przybyło wielu kapłanów na czele z ks. bp. Aleksandrem Kaszkiewiczem. Ktoś podczas pogrzebu powiedział, że w Pielasie nigdy nie było tylu kapłanów i wiernych. Ks. Piotr zgromadził przy swojej trumnie wszystkich współbraci w kapłaństwie z różnych diecezji i państw, wiernych ze swojej i okolicznych parafii.
   Na początku Eucharystii odśpiewano jutrznię, której przewodniczył ks. Andrzej Borodzicz, obecnie pracujący w Mińsku. Ks. Andrzej opowiadał, że w ciągu wielu lat, idąc z grupą wiernych z Wołkowyska do Trokiel, zawsze był witany przez śp. ks. Piotra. Kapłani, podzieleni na dwa chóry, wraz z wiernymi odśpiewali pogrzebowe psalmy modlitewne, wzywając Miłosierdzia Bożego oraz łaski życia wiecznego w niebie dla zmarłego kapłana.
Na wstępie Mszy Świętej do wiernych zwrócił się ks. Włodzimierz Hulaj, wikariusz biskupi okręgu Lida, który przywitał wszystkich na Mszy św. pogrzebowej i zachęcił wiernych do wspólnej modlitwy za zmarłego kapłana. Ks. Włodzimierz przypomniał zebranym, że jeszcze nie dawno w katedrze grodzieńskiej cieszyliśmy się z tego, że grono prezbiteratu naszej diecezji powiększyło się o czterech młodych kapłanów, a dzisiaj "łączymy się w modlitwie za zmarłego kapłana Piotra, prosząc, żeby Miłosierny Bóg obdarzył Go życiem wiecznym". O potrzebie wspólnej modlitwy przypomniał także ks. bp Aleksander, zwracając się do wiernych po litewsku.
    Wspólna Eucharystia, w której wzięli udział klerycy naszego seminarium, miejscowy chór oraz wielka rzesza ludzi w tym dniu jednoczyła wszystkich: Białorusinów, Polaków, Litwinów, którzy w modlitwie prosili o niebo dla zmarłego proboszcza.
    Homilię wygłosił ks. Włodzimierz Hulaj, który już na początku kazania zaznaczył, że dla wiernych parafii okres nabożeństwa czerwcowego zaczyna się w sposób szczególny, gdyż "przed ołtarzem ofiarnym stoi trumna duszpasterza". Podkreślił też, że taka jest droga kapłana, który powinien zawsze iść za Chrystusem, a śp. ks. Piotr właśnie to czynił. Mówiąc o drodze życiowej, przybliżył zebranym sylwetkę zmarłego, który odbył daleką życiową wędrówkę od Kowna (Litwa), gdzie się urodził, przez Duszanbe (Tadżykistan), gdzie służył wiernemu ludowi, aż do Pielasy (Białoruś), gdzie zawsze czuł się jak w domu.
    "Był jeszcze w kwiecie kapłańskiego życia, na pewno miał wiele planów duszpasterskich, wraz z nimi został złożony do tej trumny. Po ofierze Mszy Świętej zostanie powierzony Waszej cmentarnej ziemi" – powiedział kaznodzieja. Ksiądz Piotr, żyjąc przez Chrystusa i z Chrystusem dla innych, umarł w Nim jako w swoim Panu i Mistrzu. Właśnie tak kaznodzieja określił zmarłego kapłana: "Żył z Chrystusem dla Was".
    W swoim rozmyślaniu kaznodziejskim ks. Włodzimierz wspomniał o testamencie nieznanego kapłana, który, sporządzając swoją ostatnią wolę, napisał, że życie każdego kapłana – człowieka ma swoje zakończenie w rękach Boga Miłosiernego. "Pracując nad duszami ludzkimi, my, kapłani – powiedział ks. Włodzimierz do współbraci z kapłaństwie - musimy pamiętać, że też mamy duszę i nad nią musimy zbawiennie pracować".
    Jeden z kapłanów przybyłych na pogrzeb z Litwy, po homilii przypomniał wiele ciekawych momentów związanych z życiem śp. ks. Piotra. Otóż ks. Piotr przebywał aż w trzech domach dla sierot. Jako kapłan mógł wrócić na Litwę do swojej rodzinnej diecezji, jednak, gdy ksiądz biskup zaproponował mu powrót, ks. Piotr odpowiedział, że tam, gdzie jest, czuje się jak w swoim domu. Niewątpliwie, licznie przystępujący w tym dniu do Komunii Świętej wierni ofiarowali ją za zmarłego kapłana.
    Na zakończenie Mszy św. przemówił ks. dziekan Henryk Jabłoński, który podziękował wszystkim tym, którzy pomagali w organizacji pogrzebu, oraz wszystkim, przybyłym na pogrzeb i jeszcze raz przypomniał o tym, że nikt nie zamieni księdza przy ołtarzu. Jak powiedział ks. Henryk: "Parafianie najwięcej odczuli pustkę. Jak tylko przy ołtarzu przestało bić serce proboszcza, parafianie zrozumieli, że już przy ołtarzu nie ma komu stać. Wszystkie sprawy trzeba Bogu zawierzyć, a On pomoże". Ksiądz dziekan poinformował zebranych, że Msza św. w 30. dzień po śmierci ks. Piotra Krikszczukajtisa zostanie odprawiona 3 lipca o godz. 11.00.
    Wierni na czele z kapłanami wyruszyli w procesji pogrzebowej na cmentarz parafialny. Wolą zmarłego kapłana było to, aby zostać pochowanym wśród swojego ludu wiernego. Ks. Kazimierz Żylis na cmentarzu przepięknie pouczył wiernych, że o zmarłym kapłanie albo się mówi dobrze, albo się milczy. Ks. Żylis od dawna znał ks. Piotra, śmiało mówił o nim jako o swoim przyjacielu, zawsze pełnym nadziei i odwagi. Do wiernych na cmentarzu ze słowami współczucia zwrócił się również dyrektor szkoły: "Nasz proboszcz zawsze był z wiernymi, zawsze mówił nam, że trzeba się miłować".
    Niewątpliwie ks. Piotr swoją miłością dzielił się z innymi do ostatniego dnia życia. Ofiarujmy swoje modlitwy za zmarłego kapłana.

Numer aktualny

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

 
white
Obchodzimy imieniny:
Do końca roku pozostało dni:  256

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.