GRODNO
Sobota,
27 kwietnia
2024 roku
 

Miłosierdzie pozwala nam pozostać ludźmi

Życie Kościoła

Ks. Andrzej Znosko, proboszcz parafii Bożego Miłosierdzia w Lidzie
Miłosierdzie jest czymś więcej niż tylko przebaczeniem
– Dzięki św. Faustynie i bł. Janowi Pawłowi II słowo "miłosierdzie" utrwaliło się w naszym religijnym słowniku. Czym jest dla Księdza miłosierdzie?
    Dziękuję za to pytanie. Przyznam się, że nie od wczoraj szukam na nie odpowiedzi. Wyraz "miłosierdzie" kojarzy mi się z tekstem inspirowanej przez Biblię antyfony, często powtarzanej w liturgii Kościoła, mianowicie: "Panie, nakłoń ucha na słowa ust moich". Tak mówi dziecko, które po wybrykach i buncie nie wie, jak przeprosić rodzica i prosi nachylić głowę, aby wyszeptać słowa przeprosin na ucho. Sytuacja skądinąd znana nam wszystkim – właśnie taką postawę powinniśmy zajmować przy spowiedzi. Ale paradoksalnie chodzi tu nie tylko o przepraszanie i przebaczanie. Przebaczenie, w moim odczytaniu, mieści się w innym biblijnym słowie – "litość". Natomiast miłosierdzie jest czymś więcej. To relacja obustronna: tego, kto ma miłe serce i tego, kto takiego serca potrzebuje. Klasyką pod tym względem jest przypowieść z Łukaszowej Ewangelii, która mówi o istnieniu u marnotrawnego syna świadomości utraty własnej tożsamości bycia dzieckiem i przywróceniu utraconego stanu przez miłosiernego ojca. Ujmując personalistycznie, odbywa się swoista komplementacja, uzupełnienie osoby, która doświadczyła własnej niewystarczalności, niepełności, głębokiego egzystencjalnego braku przez Osobę, która jest pełnią wszystkiego, co dobre i święte. Wydaje się, iż właśnie w takim znaczeniu sakrament spowiedzi, który jest aktem miłosierdzia w najwyższym stopniu, jest nazywany sakramentem pojednania.

   – Księże Andrzeju, zgodnie z decyzją Księdza Biskupa został Ksiądz został mianowany proboszczem w parafii pw. Bożego Miłosierdzia. Czy w Księdza parafii szerzy się kult Miłosierdzia?
   – Trudno mówić o szerzeniu się czegoś, co w Kościele jest powszechne i należy do samej jego istoty. Kult Bożego Miłosierdzia jest dla Kościoła czymś organicznym, nie sposób bowiem nie czcić tego, dzięki czemu jesteśmy zbawieni. Właśnie realizując w sposób konsekwentny odwieczny zamysł Bożego Miłosierdzia, Chrystus Pan wziął na siebie ciężar, który powinniśmy byli nieść osobiście i umarł na krzyżu, uczyniwszy zadość sprawiedliwości, sprawiedliwy za niesprawiedliwych. Dla mnie osobiście najpiękniejszym i przy tym niezwykle wymownym sposobem kultu Bożego Miłosierdzia jest uklęknięcie przed krzyżem i jego adoracja, jak to czynimy w Wielki Piątek: "Oto drzewo Krzyża, na którym zawisło Zbawienie Świata! – Pójdźmy z pokłonem!"
    Jeżeli zaś chodzi o bardziej współczesne formy kultu Miłosierdzia, zainspirowane przez objawienia Jezusa Miłosiernego św. Faustynie Kowalskiej i kapłańską służbę bł. Michała Sopoćki, należy stwierdzić, że nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia zajmuje w naszej parafii niebagatelne miejsce. Nowenna przed uroczystością Bożego Miłosierdzia, odmawianie Koronki, obrazy Jezusa Miłosiernego są lubiane przez wiernych i stanowią niezbywalną część parafialnego kultu. Jest wiele planów, między innymi, aby każdy pierwszy piątek miesiąca uczynić w naszej parafii Dniem Miłosierdzia z odmawianiem Koronki o Godzinie Miłosierdzia (godz. 15.00), adoracją Pana Jezusa z możliwością spowiedzi i Mszą Świętą na zakończenie za wszystkich ludzi, którzy najbardziej potrzebują Bożego Miłosierdzia. Jak te plany się powiodą – być może opowiemy na łamach "Słowa Życia".

    Czy Miłosierdzie Boże można dzisiaj doświadczyć tylko przy kratkach konfesjonału?
    – Wyżej mówiłem o tym, że miłosierdzie jest czymś więcej niż tylko przebaczeniem. Jest ono uzupełnieniem jakiegoś braku, doświadczanego przez osobę. Może to być brak sił, związany z przeżywanym cierpieniem, i wtedy wystarczy być razem z takim człowiekiem, powiedzieć do niego dobre słowo, i to będzie wyraz miłosierdzia. Może to być brak łaski uświęcającej, związany ze stanem grzechu, i wtedy tylko Bóg Miłosierny potrafi uzupełnić ten niedostatek w sakramentalny sposób. A może to być i brak środków do życia, związany z jakimś nieszczęściem, wypadkiem, chorobą, i wtedy miłosierdzie powinno przybierać zupełnie materialną, konkretną postać.

    – Czy na Białorusi ludzie są miłosierni?
    – Zdecydowanie tak. Zupełnie niedawno, w czasie wielkopostnych rekolekcji w parafii w Oszmianie miałem możliwość widzieć miłosierdzie nie polegające na samych tylko słowach – wierni oszmiańscy w odpowiedzi na wezwanie księdza dziekana Jana Puzyny regularnie, na comiesięcznych Mszach św. wotywnych o Miłosierdziu Bożym czynią składkę pieniężną na rzecz nowo powstałego w Wilnie hospicjum dla osób nieuleczalnie chorych. Myśląc po ziemsku – marnowanie pieniędzy, myśląc po Bożemu – jeszcze nie wiadomo, kto komu pomaga więcej: zdrowi chorym, czy chorzy zdrowym, abyśmy pozostawali ludźmi.

    – Co, według Księdza, powinniśmy uczynić, aby więcej ludzi zawierzyć Bożemu Miłosierdziu?
    – Wydaje mi się, że stawianie sobie takiego celu, może się stać wejściem do błędnego koła pogoni za statystyką. I będzie się to mijało z Chrystusowym określeniem Kościoła jako małej trzódki, umiłowanej przez Pana. Małe czy wielkie – w Piśmie Świętym to nie są pojęcia jednoznaczne. W tej koncepcji Bożego Miłosierdzia, którą sobie wypracowałem, małe może nagle stać się dużym, gdy zjednoczy się z czymś, a w naszym wypadku – Kimś wielkim. Sądzę, że to właśnie w tym znaczeniu św. Paweł pisał, iż może wszystko w tym, Który go umacnia. Prawda o Miłosierdziu Bożym nie jest doktryną, dla której trzeba na gwałt szukać zwolenników. To jest integralna część kościelnej nauki o zbawieniu i ten, kto szuka zbawienia z Kościołem i w Kościele zawierza siebie Bożemu Miłosierdziu.

   Katedra 2011 r. Rozpoczęcie peregrynacji obrazu – Jak wytłumaczyć cierpiącemu człowiekowi, że Bóg jest Miłosierny?
    – Moim zdaniem, nie da się tego zrobić jakimkolwiek tłumaczeniem. Byłoby czymś niezwykle cynicznym pouczać o sensie cierpienia tego, kto przebywa na łożu boleści. Upodobnilibyśmy się do pseudo przyjaciół biblijnego Hioba, roztrząsających o przyczynach, tymczasem, gdy trzeba było po prostu być razem. W Księdze Hioba Bóg zamknął dyskusję mędrców, nie dając odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia. Również i w Ewangelii Pan Jezus nie daje odpowiedzi na pytanie, kto zawinił, że człowiek tak cierpi - on sam czy jego rodzice. Zamiast próżnych tłumaczeń, Chrystus wziął swój krzyż i zaprosił nas do naśladowania Go na stromej i kamienistej drodze, prowadzącej do zbawienia. Po grzechu pierworodnym ludzkie cierpienie stało się czymś obiektywnym i nieuniknionym, jak i śmierć. Prawda o Bożym Miłosierdziu musi dojrzewać w człowieku doświadczonym cierpieniem poprzez konfrontację z prawdą Wielkiego Piątku. Na krzyżu Pan Jezus utożsamił się z cierpiącymi ludźmi do tego stopnia, że przeżył tajemniczą chwilę poczucia odrzucenia i pozostawienia przez Boga, co znalazło wyraz w wołaniu: "Boże mój, czemuś mnie opuścił?" Nasi przodkowie wiedzieli o kojącym efekcie rozważania Męki Pańskiej, gdy napisali: "Upał serca mego chłodzę, gdy w przepaść Twej męki wchodzę…"

    – Czy u Księdza na plebanii jest obraz Jezusa Miłosiernego?
    – Osiedliłem się w tej części plebanii, gdzie wcześniej mieszkały siostry. Po nich zostało kilka pięknych obrazów Jezusa Miłosiernego. Są wykonane w różnych tradycjach i na razie gubię się w tym, jaki pierwowzór jest bardziej zgodny z objawieniami św. Faustyny Kowalskiej. Wspaniały obraz Jezusa Miłosiernego jest umieszczony w głównym ołtarzu naszego parafialnego kościoła i wiem na pewno, że modlitwa przed nim daje wielką radość i duchową satysfakcję.

    – Księże Andrzeju, dziękuję za rozmowę. Życzę wielu łask Bożych i sukcesów na nowym miejscu służenia Bogu i Kościołowi.

Numer aktualny

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

 
white
Obchodzimy imieniny:
Do końca roku pozostało dni:  249

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.