GRODNO
Środa,
09 października 2024 roku |
„Szukałem was,teraz wy do mnie przychodzicie”...
„Szukałem was,teraz wy do mnie przychodzicie”...
To był wtorek, 18 maja 1920 roku. Gospodyni domowa z Wadowic Emilia Wojtyła rodziła syna. Syna, który 58 lat później zostanie głową Kościoła.
Rodzice nazwali swego syna Karolem. Mały chłopiec rósł zdrowym i radosnym dzieckiem pod opieką swych rodziców i przy boku swego starszego o 14 lat brata Edmunda.
13 kwietnia jego matkę Emilię zabrano do szpitala. Miała 45 lat. Tego samego dnia, w wieku 9 lat, stracił matkę. Odejście ukochanej mamy utrwaliło Karola w wierze i umocniło jego relacje z bratem. To właśnie on stał się dobrym przyjacielem i opiekunem. Każde spotkanie ze studiującym w Krakowie medycynę bratem było dla Karola radosnym przeżyciem.
I znów w życiu młodego chłopaka pojawiają się czarne dni. Ukochany brat odchodzi na zawsze. Zaraził się szkarlatyną od jednego z pacjentów. Zostali we dwójkę: Karol i jego ojciec. Ojciec zaszczepił w chłopcu wielką pasję do gór i aktywnego trybu życia. Ale dał mu coś więcej: był mu nie tylko ojcem - był najlepszym przyjacielem. Karol nauczył się od ojca kochać, słuchać i poświęcać się drugiemu człowiekowi. †
To był wtorek, 18 maja 1920 roku. Gospodyni domowa z Wadowic Emilia Wojtyła rodziła syna. Syna, który 58 lat później zostanie głową Kościoła.
Rodzice nazwali swego syna Karolem. Mały chłopiec rósł zdrowym i radosnym dzieckiem pod opieką swych rodziców i przy boku swego starszego o 14 lat brata Edmunda.
13 kwietnia jego matkę Emilię zabrano do szpitala. Miała 45 lat. Tego samego dnia, w wieku 9 lat, stracił matkę. Odejście ukochanej mamy utrwaliło Karola w wierze i umocniło jego relacje z bratem. To właśnie on stał się dobrym przyjacielem i opiekunem. Każde spotkanie ze studiującym w Krakowie medycynę bratem było dla Karola radosnym przeżyciem.
I znów w życiu młodego chłopaka pojawiają się czarne dni. Ukochany brat odchodzi na zawsze. Zaraził się szkarlatyną od jednego z pacjentów. Zostali we dwójkę: Karol i jego ojciec. Ojciec zaszczepił w chłopcu wielką pasję do gór i aktywnego trybu życia. Ale dał mu coś więcej: był mu nie tylko ojcem - był najlepszym przyjacielem. Karol nauczył się od ojca kochać, słuchać i poświęcać się drugiemu człowiekowi. †
Już wtedy wiele kolegów widzących rozmodlonego Karola wróżyło mu karierę duchownej osoby. Ale był jeszcze teatr: Karol był najlepszy w gimnazjalnym kółku teatralnym. W 1938 roku Karol podejmuje decyzję o studiach na Uniwersytecie Jagiellońskim, na polonistyce. Nie zdążył rozpocząć drugiego roku. Wybuchła wojna. Zamiast studiować, jesienią rozmodlony aktor i poeta musi podjąć ciężką pracę w kamieniołomach. W 1941 roku Karol został zupełnie sam: niósł obiad dla chorego ojca, jednak gdy wszedł do domu - jego przyjaciel i wychowawca już nie żył. Pustkę samotności chciał wypełnić sztuką, biorąc udział w tajnych przedstawieniach. Wydawało się, że wybrał swą drogę. Przyjaciele widzieli w nim wybitnego aktora i czułego poetę. Lecz wielkie ich było zdziwienie, gdy w listopadzie 1942 usłyszeli: „Będę księdzem”. Wstąpił do tajnego seminarium. 1 listopada 1946 roku przyjmuje święcenia kapłańskie. Bardzo aktywnie pełni pracę duszpasterską i siedem miesięcy po święceniach dostaje zadanie opiekować się młodzieżą akademicką. Właśnie stąd pochodzi jego szczególna przyjaźń z młodymi. Nie nudne rekolekcje, ale dysputy podczas wypadów pieszych, rowerowych, narciarskich. Bez obaw, otwarcie rozmawia z młodymi na interesujące ich tematy.
Mając 38 lat, zostaje biskupem pomocniczym Krakowa. Wkrótce rozpoczyna się przełomowy dla kościoła Drugi Sobór Watykański. Od tego momentu nazwisko Karola Wojtyły, już arcybiskupa krakowskiego, staje się sławne na całym świecie. W 1976 roku papież Paweł VI mianuje go kardynałem, bo wyraźnie widział w nim olbrzymie możliwości i niespotykaną siłę wewnętrzną. Nagła śmierć po 33 dniach urzędowania Jana Pawła I, następcy Pawła VI, zaskoczyła cały świat. Dwaj polscy kardynałowie – Stefan Wyszyński i Karol Wojtyła - ruszają do Rzymu, by wybrać nowego papieża. Nadszedł 16 października 1978 roku. Nad bazyliką Świętego Piotra pojawił się biały dym. Mamy papieża: to Karol Wojtyła! Jan Paweł II zostaje pierwszym od ponad 400 lat papieżem spoza Włoch.
Wielki pielgrzym rusza w świat. Minęło dopiero 3 miesiące od rozpoczęcia pontyfikatu, jak Ojciec Święty wybiera się w pierwszą podróż zagraniczną: Meksyk, Brazylia, USA, Francja, Słowacja, Afryka, ukochana sercu ojczyzna Polska i wiele innych krajów.
13 maja 1981 roku. Plac św. Piotra. Zło atakuje znienacka i ma twarz tureckiego terrorysty. Dwa pociski wypalone z pistoletu mają zabić Ojca Świętego. Tylko cud sprawia, że tak się nie dzieje. Lekarze dziękują Bogu, że kula, która miała śmiertelnie ugodzić Ojca Świętego, przeszła o milimetr od głównej tętnicy i kręgosłupa. Papież zawdzięcza życie Matce Bożej Fatimskiej: to w dzień Jej święta doszło do zamachu. Zaraz po operacji wybaczył swemu oprawcy: „Modle się za brata, który mnie zranił”.
Po powrocie ze szpitala papież wraca do swej działalności. Pielgrzymki do rozmaitych krajów, nieobojętność do innych ludzi, życia w innych krajach pozbawionych wolności, organizowanie światowych Dni Młodzieży, publiczne występy i kierowanie słowa do ludzi, setki udzielonych sakramentów, tysiące rozdanych komunii. Żył w ogłuszającym hałasie wojen, zbrodni i zamachów. Nie mógł milczeć. Chciał być bliżej ludzi i służyć ludziom. To właśnie on wprowadził świat w nowe tysiąclecie, licznie powiększył grono świętych i błogosławionych kościoła. Polska, a za jej przykładem i znaczna część Europy, odzyskała wolność.
Ale stan zdrowia papieża co dzień się pogarszał. Schorowany, zgarbiony Ojciec Święty miał coraz mniej sił. Nie rezygnował jednak z obowiązków: przyjmował gości i błogosławił pielgrzymów, do ostatniej chwili sprawował Mszę Świętą. Odszedł 2 kwietnia 2005 roku. Świat zatrzymał oddech...
Mając 38 lat, zostaje biskupem pomocniczym Krakowa. Wkrótce rozpoczyna się przełomowy dla kościoła Drugi Sobór Watykański. Od tego momentu nazwisko Karola Wojtyły, już arcybiskupa krakowskiego, staje się sławne na całym świecie. W 1976 roku papież Paweł VI mianuje go kardynałem, bo wyraźnie widział w nim olbrzymie możliwości i niespotykaną siłę wewnętrzną. Nagła śmierć po 33 dniach urzędowania Jana Pawła I, następcy Pawła VI, zaskoczyła cały świat. Dwaj polscy kardynałowie – Stefan Wyszyński i Karol Wojtyła - ruszają do Rzymu, by wybrać nowego papieża. Nadszedł 16 października 1978 roku. Nad bazyliką Świętego Piotra pojawił się biały dym. Mamy papieża: to Karol Wojtyła! Jan Paweł II zostaje pierwszym od ponad 400 lat papieżem spoza Włoch.
Wielki pielgrzym rusza w świat. Minęło dopiero 3 miesiące od rozpoczęcia pontyfikatu, jak Ojciec Święty wybiera się w pierwszą podróż zagraniczną: Meksyk, Brazylia, USA, Francja, Słowacja, Afryka, ukochana sercu ojczyzna Polska i wiele innych krajów.
13 maja 1981 roku. Plac św. Piotra. Zło atakuje znienacka i ma twarz tureckiego terrorysty. Dwa pociski wypalone z pistoletu mają zabić Ojca Świętego. Tylko cud sprawia, że tak się nie dzieje. Lekarze dziękują Bogu, że kula, która miała śmiertelnie ugodzić Ojca Świętego, przeszła o milimetr od głównej tętnicy i kręgosłupa. Papież zawdzięcza życie Matce Bożej Fatimskiej: to w dzień Jej święta doszło do zamachu. Zaraz po operacji wybaczył swemu oprawcy: „Modle się za brata, który mnie zranił”.
Po powrocie ze szpitala papież wraca do swej działalności. Pielgrzymki do rozmaitych krajów, nieobojętność do innych ludzi, życia w innych krajach pozbawionych wolności, organizowanie światowych Dni Młodzieży, publiczne występy i kierowanie słowa do ludzi, setki udzielonych sakramentów, tysiące rozdanych komunii. Żył w ogłuszającym hałasie wojen, zbrodni i zamachów. Nie mógł milczeć. Chciał być bliżej ludzi i służyć ludziom. To właśnie on wprowadził świat w nowe tysiąclecie, licznie powiększył grono świętych i błogosławionych kościoła. Polska, a za jej przykładem i znaczna część Europy, odzyskała wolność.
Ale stan zdrowia papieża co dzień się pogarszał. Schorowany, zgarbiony Ojciec Święty miał coraz mniej sił. Nie rezygnował jednak z obowiązków: przyjmował gości i błogosławił pielgrzymów, do ostatniej chwili sprawował Mszę Świętą. Odszedł 2 kwietnia 2005 roku. Świat zatrzymał oddech...
< Poprzednia | Następna > |
---|
Kalendarz liturgiczny
Obchodzimy imieniny: | |
Do końca roku pozostało dni: 84 |
Czekamy na Wasze wsparcie
Drodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.