Papież Franciszek o problemach Kościoła i świata
Рэдакцыя
16 marca 2014
|
Problemy Kościoła i świata współczesnego poruszył Papież Franciszek w wywiadzie, udzielonym z okazji zbliżającej się 1. rocznicy swego wyboru na Stolicę Piotrową, dyrektorowi największego włoskiego dziennika, Corriere della Sera - Ferruccio De Bortoli. Został on przeprowadzony w Domu świętej Marty. Jak zaznacza De Bortoli, Franciszek nie za bardzo chciał się zgodzić, by traktować tę rozmowę jako podsumowanie roku. Jak żartem stwierdził, bilansu dokonuje co piętnaście dni ze swoim spowiednikiem.
- Ojcze Święty, dzwonisz do wielu osób, które proszą Cię o pomoc. Czy zdarzało się, że nie wierzą, iż to Ty?
- Tak, zdarzyło się. Gdy ktoś dzwoni, to dlatego, że chce porozmawiać, zapytać, co ma zrobić, prosi o radę. Gdy byłem księdzem w Buenos Aires, było to prostsze. Dla mnie pozostało to już zwyczajem. Służbą. Tak to w sobie odczuwam. Ale oczywiście, teraz niełatwo to robić ze względu na wielką liczbę ludzi, którzy do mnie piszą.
- A czy jest taki kontakt spośród tego, co było, które Wasza Świątobliwość wspomina ze szczególną sympatią?
- Pewna pani, 80-letnia wdowa, która straciła syna, napisała do mnie. Teraz co miesiąc dzwonię do niej i krótko rozmawiamy. Ona jest szczęśliwa, a ja pozostaję kapłanem i to lubię. †
- Tak, zdarzyło się. Gdy ktoś dzwoni, to dlatego, że chce porozmawiać, zapytać, co ma zrobić, prosi o radę. Gdy byłem księdzem w Buenos Aires, było to prostsze. Dla mnie pozostało to już zwyczajem. Służbą. Tak to w sobie odczuwam. Ale oczywiście, teraz niełatwo to robić ze względu na wielką liczbę ludzi, którzy do mnie piszą.
- A czy jest taki kontakt spośród tego, co było, które Wasza Świątobliwość wspomina ze szczególną sympatią?
- Pewna pani, 80-letnia wdowa, która straciła syna, napisała do mnie. Teraz co miesiąc dzwonię do niej i krótko rozmawiamy. Ona jest szczęśliwa, a ja pozostaję kapłanem i to lubię. †