GRODNO
Środa,
03 lipca 2024 roku |
Maryja – matczyne oblicze miłosierdzia
![](/images/stories/n526/ostrabrama.jpg)
Kopie cudownego obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej można znaleźć w wielu domach, mieszkańcy których chętnie powierzają opiece Maryi swoje sprawy – zarówno wzniosłe, jak i przyziemne. Jednym z takich gorliwych czcicieli miłosiernego spojrzenia Niebiańskiej Matki jest Krystyna Żulego, od lat strapienia, bóle i radości ofiarująca „Tej, która wszystko rozumie”. Dziś na łamach „Słowa Życia” kobieta opowiada swoją historię.†
Wytrwałość i nadzieja
zanurzona w cierpliwości
35 lat wraz z mężem pracowaliśmy w Żyrmunach. Były to czasy komunistyczne. Jak inni musieliśmy się nauczyć radzić sobie w tamtym systemie. Choć nieraz było bardzo trudno, jednak dzięki opiece Matki Bożej jakoś się nam udawało. Ogromnym wsparciem byli lokalni mieszkańcy – bardzo pracowici, inteligentni, wspaniali ludzie o dobrym i czułym sercu.
![](/images/stories/n526/ostrabrama3.jpg)
Gdy tylko miałam możliwość, starałam się organizować dla mieszkańców Żyrmun wyjazd do Wilna. Oficjalnie nazywałam go wycieczką, ale w rzeczywistości była to pielgrzymka. Autokar na 30 osób, który wypożyczał nam kołchoz, nie mógł zmieścić wszystkich chętnych. Gdy przyjeżdżaliśmy do Wilna, prosiłam kierowcę zostawić pojazd gdzieś w pobliżu centrum, by pieszo na spokojnie dojść do Ostrej Bramy.
Z czasem, gdy dzieci trochę podrosły, zabierałam je ze sobą i razem na kolanach wchodziliśmy po schodkach z modlitwą i prośbami do kochanej Matki. Każdy taki wyjazd kończył się dobrze. Gdy po powrocie do domu pytano, jak minęła podróż, wszyscy opowiadaliśmy, że zwiedzaliśmy miasto, muzea, górę Giedymina.
Wiadomo, o Ostrej Bramie nikt nawet nie wspominał, gdyż inaczej groziłoby nam duże niebezpieczeństwo.
Potem przyszły nie powiem, że lepsze, ale lżejsze czasy. Wraz z innymi wiernymi podjęłam starania, by do miejscowej parafii powrócił kapłan. Jako kierowniczka Domu Kultury zorganizowałam tam lekcje religii, które prowadziły siostry zakonne z Lidy. Stwierdziłam: będzie, co będzie, młode pokolenie powinno otrzymać choć odrobinę duchowości, z którą tak zawzięcie walczyły władze sowieckie. Wezwano mnie wtedy do rajkomu partii i zapytano: „To co, Krystyna Aleksandrowna, jest pani odkrywczynią wychowania duchowego?”. Odpowiedziałam, że już w wielu miejscach dbają o formację duchową młodego pokolenia; przecież tylko na fundamencie duchowym można ugruntować dobre wartości. Nie widziałam w tym nic złego.
Sen
![Do wileńskiego sanktuarium od dawna tłumnie przybywają pątnicy, wierząc, że Ostrobramska Pani jest skuteczną orędowniczką w Niebie Do wileńskiego sanktuarium od dawna tłumnie
przybywają pątnicy, wierząc, że Ostrobramska Pani jest skuteczną orędowniczką w Niebie](/images/stories/n526/ostrabrama2.jpg)
Obraz i krzyż chowałam za szafą, tłumacząc sobie w sercu, że Pan Bóg przecież wszystko widzi i wie. Miało to nas zabezpieczyć, gdyby ktoś obcy przyszedł do domu – na ścianach zobaczyłby same wyszywanki.
Pewnego razu przyśnił mi się niezwykły sen. Spoglądam przez okno na krówki, które chodzą po takiej pięknej zielonej łące, i mówię: „Panie, dziękuję Ci za ten wspaniały dzień!”. W tej chwili patrzę na ścianę i widzę wizerunek Matki Bożej w ostrobramskim obrazie. Jaśnieje w aureoli światła, zupełnie inny niż w rzeczywistości. A Maryja mówi do mnie: „I nie wstyd ci, że się modlisz, a dotychczas się jeszcze boisz? Spójrz, co się dzieje na świecie”. Znów spoglądam przez okno, a tam tyle światła, tęcze takie radosne... Po czym odpowiadam: „Matko Przenajświętsza, wszystko zrozumiałam, przebacz mi, Królowo Nieba i Ziemi! Daruj, że do tej pory nie umieściłam Twego obrazu w najdostojniejszym miejscu w swoim domu!”. Padam na kolana i zaczynam się modlić. Niepokalana odpowiada: „Nie bój się i wszystkim powiedz, by się nie bali. Błogosławię was i świat cały”.
Po tych słowach się obudziłam i zobaczyłam, że w rzeczywistości jak gdyby próbuję uklęknąć. Zaczęłam prosić: „Matko, zlituj się, przebacz!”. Potem wstałam, popatrzyłam w okno, zobaczyłam, jak krowy idą na łąkę. Drżącymi rękoma wyjęłam obraz zza szafy, postanawiając, że od tej chwili będzie się znajdował na najwidoczniejszym miejscu. Niedługo potem obudził się mąż. Ujrzał wiszący na ścianie wizerunek Maryi i się trochę zdziwił. Wytłumaczyłam, że miałam sen, w którym Matka Boża dała mi znak, że już nie musimy się bać i od tej pory nie będziemy się podczas modlitwy chować przy szafie. Małżonek się zgodził: „Dobrze, skoro tak postanowiłaś, to w razie czego będziemy cierpieć razem”. Jednak Maryja dotrzymała obietnicy – wkrótce w kraju zapanowała wolność religijna i nikt już nie musiał ukrywać swej wiary.
|
< Poprzednia | Następna > |
---|
Kalendarz liturgiczny
![]() | |
Obchodzimy imieniny: | |
Do końca roku pozostało dni: 182 |
Czekamy na Wasze wsparcie
![skarbonka](/images/stories/skarbonka.png)
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.