Podróż z różańcem w ręku
Październik jest to miesiąc, w którym Kościół przypomina ludziom o sile modlitwy różańcowej, zachęcając wszystkich wiernych do jej codziennego odmawiania. W kościołach w tym miesiącu jest odprawiany różaniec dla dzieci i młodzieży, są rozważane jego tajemnice. Ale tak naprawdę, jakie miejsce w moim życiu codziennym zajmuje modlitwa różańcowa, czy modlę się na różańcu? A może ktoś już nawet nie pamięta, kiedy ostatni raz trzymał w ręku różaniec...
Pusty, zimny kościół, światło, które wkrada się tylko wtedy, kiedy otwierają się drzwi kościoła i trzy babcie, cicho mówiące „Zdrowaś Maryjo...”. Tą sytuacją dzisiaj nikogo nie zaskoczysz. Niektórzy mówią, że te „Zdrowaśki” są już częścią kościoła, a ktoś inny denerwuje się, że nie ma tej „ciszy kościelnej”, której poszukuje. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jaką moc ma modlitwa różańcowa, codziennie odmawiana przez nasze babcie. Jest ona fundamentem naszego dzisiejszego Kościoła. To właśnie dzięki ich wyszeptanej, lecz w sercu krzyczącej modlitwie Kościół przetrwał do dzisiaj, rodzi nowe powołania do życia konsekrowanego, gromadzi dzieci na lekcjach religii i jednoczy swój lud wybrany. Często nie doceniamy tego i zapominamy o tym, uważając, że Kościół się zaczyna od mojego zaangażowania się w Nim. †