Dziś trzeba się sprzeciwiać cywilizacji śmierci
Już jako nastolatka często zastanawiałam się nad pytaniem, dlaczego rodzicom brakuje miłości i odwagi, że pozbawiają swoje nienarodzone dzieci prawa na życie. Potem wyszłam za mąż, poznałam radość macierzyństwa i poważnie zainteresowałam się tematem obrony życia poczętego, któremu grozi niebezpieczeństwo zniszczenia.
Razem z mężem często uczestniczyliśmy w rekolekcjach dla małżeństw. Te praktyki duchowe w pewnym stopniu stały się bodźcem do rozpoczęcia działalności na rzecz najsłabszych i bezbronnych. †