GRODNO
Sobota,
27 kwietnia
2024 roku
 

Serce dla Uralu i Syberii

Życie Kościoła

Księża pallotyni z Grodzieńszczyzny mają nadzieję, że Ewangelia,
którą będą głosili na ziemi rosyjskiej, przyniesie obfite owoceDwa miesiące temu ks. Jan Wysocki SAC oraz ks. Sergiusz Bildzic SAC, należący do Towarzystwa Apostolstwa Katolickiego, rozpoczęli swą posługę duszpasterską w Czelabińsku. Kapłani z woronowskiej parafii są pierwszymi księżmi pallotynami, którzy pojechali, by posługiwać na stałe, do azjatyckiej części Rosji. Misjonarze poprzez niewyczerpalną energię, talent krasomówczości oraz szczerą chęć głoszenia Królestwa Niebieskiego tam, gdzie ich skierował Bóg, ukorzeniają w życiu lokalnych mieszkańców wartości chrześcijańskie, pomagają poznawać Chrystusa i kochać Go całą duszą.
W oczekiwaniu na misje
    Przed wyjazdem do Rosji kapłani posługiwali na Białorusi: ks. Jan w Woronowie w diecezji grodzieńskiej, ks. Sergiusz w Tołoczynie w diecezji witebskiej. Obydwaj pochodzą z woronowskiej parafii świętych apostołów Szymona i Judy Tadeusza. Przyjaźnili się od dzieciństwa, a później razem studiowali w seminarium. Tam dużo myśleli o misyjnym aspekcie życia kapłańskiego.
Stopniowo dojrzała w nich chęć zostania ewangelizatorami w Rosji. Na pytanie, dlaczego właśnie to państwo, ks. Jan odpowiada: „Podczas objawień w Fatimie Matka Boża prosiła poświęcić Rosję swemu Niepokalanemu Sercu i przepowiadała, że jeśli papież zrealizuje ten akt, kraj się nawróci, a świat będzie się cieszył pokojem. Ludzie tu musieli doświadczyć strasznych ateistycznych prześladowań za wiarę w Boga. Jednak życie religijne Rosji stopniowo się odrodziło. Chcieliśmy świadczyć o Chrystusie na tych ziemiach, przyczyniać się do szerzenia wiary katolickiej. Nieraz mówiliśmy o tym pragnieniu podczas spotkań z prowincjałem. Jednak nie było to możliwe z powodu braku tam domu misyjnego księży pallotynów”.
 Podczas Mszy św. na pożegnanie wierni z Woronowa życzyli ks. Janowi i ks. Sergiuszowi ciepłego przyjęcia w nowej parafii   Po pewnym czasie dowiedzieliśmy się, że ordynariusz diecezji nowosybirskiej skierował do księży pallotynów zaproszenie do stałej posługi. Parafię w Czelabińsku, do której mieli przyjechać misjonarze, najpierw powinien był odwiedzić prowincjał. „Gdy ks. Adrian Golbas przebywał w Rosji, badał warunki pracy duszpasterskiej i przyglądał się lokalnej wspólnocie wiernych, dużo się modliliśmy – opowiadają kapłani. – Akurat w tym czasie udaliśmy się do Nowogródka, gdzie za wstawiennictwem sióstr męczenniczek prosiliśmy Boga, by skierował nas do sąsiedzkiego kraju. Po powrocie do domu odebraliśmy telefon od księdza prowincjała. Powiedział, że pojedziemy do Rosji. Był to dla nas prawdziwy znak z Nieba”.
    W sierpniu w kościele w Woronowie została odprawiona Msza św., podczas której kapłani otrzymali relikwie założyciela św. Wincentego Pallottiego oraz bł. Elżbiety Sanny, a także krzyże i błogosławieństwo misyjne. Niedługo potem ks. Jan i ks. Sergiusz udali się do nowego miejsca swej posługi.
    „Przed podróżą do Rosji pojechaliśmy do Polski, by podpisać wszystkie niezbędne dokumenty – tłumaczą kapłani. – Tam skontaktowaliśmy się z sekretarzem sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej, opowiedzieliśmy o misjach. We wrześniu kard. Robert Sarach, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, znajdował się z wizytą w polskim sanktuarium i poświęcił figurę Matki Bożej Fatimskiej na pallotyńskie misje w Rosji. Mamy nadzieję, że w krótkim czasie przybędzie ona do Czelabińska”.
   
    Być oddanym ludziom i Bogu
    Ks. Jan i ks. Sergiusz opowiadają, że rodzina i bliscy bardzo się martwili, gdyż musieli wyjechać tak daleko, ale obiecali im duchowe wsparcie modlitewne. Sami misjonarze również mieli lekką tremę. Nic w tym dziwnego, jeśli wziąć pod uwagę, że czekały na nich zupełnie inne realia – miasto, w którym mieszka ponad milion osób, ludzie o innej mentalności... Jednak szybko wszelkie lęki zmieniły się w radość: lokalni mieszkańcy z ciepłem i gościnnością przyjęli kapłanów, na których długo czekali. „Posługujemy w parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny – opowiada ks. Jan. – Na niedzielnej Eucharystii w świątyni gromadzi się około stu wiernych, w dni powszednie – znacznie mniej: 10-15 osób, więc odprawiamy Mszę św. w kaplicy. Znajduje się tam ołtarz Jezusa Miłosiernego, krzyż, przy którym można zapalić świecę. Ze swoimi prośbami przychodzą tam nie tylko katolicy, lecz również wierni innych wyznań, modlą się za żywych i zmarłych. Nie tak dawno spotkałem w kaplicy Kazacha, który długo stał przed obrazem. Gdy mnie spostrzegł, opowiedział, że często tu zagląda. A potem wzniósł dłonie ku górze i rzekł, że starsi ludzie zawsze starają się być bliżej Pana Boga”.
    Księża pallotyni podkreślają, że w Czelabińsku jest wielu potomków osób o wyznaniu katolickim, które niegdyś zostały zesłane na Syberię. W mieście dawniej znajdowała się świątynia, jednak w czasach radzieckich została zrujnowana, więc ludzie zachowywali wiarę wyłącznie w swoich rodzinach.
    Po długim czasie do Czelabińska przybyli kapłani z Niemiec i zbudowali kościół.
    „My już nie musimy mieszać cement i wznosić mury – stwierdzają księża. – Jednak mamy nie mniej odpowiedzialne zadanie: dbać o duchowość mieszkańców, wypełniać pustki w ich sercach. Potrzeba jeszcze wielu modlitw i starań, by wybudować tu prawdziwie mocną katolicką wspólnotę. Widzimy, że nawet ci wierni, którzy przychodzą do świątyni, potrzebują szczególnej opieki, miłości i cierpliwości. Trzeba pokrzepiać ich w wierze, unaoczniać Boże miłosierdzie, uczyć odpowiedzialności za parafię i kościół. Nie możemy zapominać również o tych, którzy są daleko od Boga”.
    Ks. Jan i ks. Sergiusz podkreślają, że droga do Boga lokalnych wiernych nie zawsze się zaczyna w dzieciństwie. Jest tam wiele osób, które dołączyły do Kościoła w dojrzałym wieku i są młodymi chrześcijanami, choć mają sporo lat. Ks. Jan wspomina, że pewnego razu po Mszy św. podszedł do niego młody człowiek i poprosił o kilka chwil uwagi. Chłopiec opowiedział, że został ochrzczony w kościele prawosławnym, ale ponieważ rodzice nie są praktykujący, nigdy nie uczęszczał do świątyni. A teraz czuje w sobie potrzebę przyjścia tu, by pobyć w ciszy, pomyśleć. „Ten chłopak podzielił się ze mną swymi przeżyciami, powiedział, że często zadaje sobie filozoficzne pytania: «Po co żyjemy?», «Gdzie po śmierci udaje się dusza?». I nie jest to jedyny podobny przypadek – podkreśla kapłan. – Ludzie gdzieś w sercu słyszą głos Boga, przekraczają pewną barierę wewnętrzną i idą do świątyni, by znaleźć odpowiedzi na niepokojące pytania. Nasz kościół jest otwarty dla wszystkich bez wyjątku. I uważam, że jest to bardzo ważne”.
    Jednym z głównych priorytetów działalności księży pallotynów w czelabińskiej parafii Niepokalanego Poczęcia NMP jest ewangelizacja i katechizacja młodego pokolenia. Kapłani zapraszają na spotkania dzieci i młodzież. Trzeba je uczyć nawet najprostszych rzeczy: Znaku Krzyża, modlitw. Dla kogoś te czynności mogą się wydawać nudne, jednak misjonarze są pewni: od dobrze założonego fundamentu zależy cała dalsza chrześcijańska droga. Dlatego też ważne jest rozpalić w tych młodych iskrę miłości do Chrystusa, do Kościoła, by z biegiem czasu nie zgasła, tylko nabierała blasku.
    Warto zaznaczyć, że księża pallotyni są odpowiedzialni nie tylko za kościół w Czelabińsku. Pod ich opieką duszpasterską znajduje się cały obwód: „Mieszkańcy nazywają swoje miasto «wrotami do Syberii», ponieważ jedna połowa znajduje się w Uralu, a druga już na Syberii. Więc i dosłownie, i przenoście «rządzimy» ogromnym terytorium, gdyż odwiedzamy jeszcze pięć parafii. Jedna z nich znajduje się w Magnitogorsku, w odległości 350 km.
Misja kapłanów polega na głoszeniu Słowa Bożego ludziom, uświęcaniu ich, celebrując sakramenty oraz służąc im, budowaniu wspólnoty wiernych    Mimo że jest to duże miasto, wspólnota katolicka nie jest liczna. Na spotkania przychodzi zaledwie 15-20 osób. Do oddalonych parafii przyjeżdżamy tylko raz na miesiąc, więc wierni zawsze nas spotykają z ogromną wdzięcznością i radością. W Magnitogorsku Mszę św. odprawiamy w Domu Kultury, w innych miejscowościach gromadzimy się w mieszkaniach. Bardzo ważne jest, by otaczać tych ludzi swoją opieką, choć nie zawsze łatwa jest tam droga. Wszyscy czekają na spowiedź, na spotkanie z Chrystusem, a także na możliwość rozmowy z kapłanem. Swoje przyjazdy do parafii zawsze łączymy z katechezą, na której gromadzą się i dzieci, i młodzież. Często przychodzą z nimi też rodzice. Podczas spotkań śpiewamy, modlimy się, rozmawiamy o Bogu, rozważamy nad kwestiami wiary. Bardzo się cieszymy, że na tej ziemi są ludzie, którzy pragną pogłębić swoją relację z Bogiem, chcą być oddanymi chrześcijanami”.
    Księża pallotyni zwracają uwagę, że w żadnym wypadku nie czynią z siebie bohaterów, gdyż łatwo jest poddać się pokusie, za wysoko ocenić swoją działalność, odstawiwszy przy tym Stwórcę na drugi plan. „Jesteśmy tylko narzędziem w ręku Boga, który dokonuje cudów i zmienia ludzi. Nasza misja pochodzi od Niego. Nie ma żadnego określonego terminu, ile czasu spędzimy na rosyjskiej ziemi. Będziemy tu służyli, póki nam starczy fizycznych i duchowych sił, tyle, ile nam odmierzy Wszechmogący. Cieszymy się, że odkryliśmy w sobie powołanie do działalności misyjnej, a do wszystkich ludzi dobrej woli apelujemy o pamięć o nas w swoich modlitwach. W sposób szczególny o wsparcie modlitewne prosimy wiernych, mieszkających w naszej rodzinnej diecezji grodzieńskiej” – podsumowują misjonarze.

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

 
white
Obchodzimy imieniny:
Do końca roku pozostało dni:  249

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.