Z Bogiem, który jest Żywy w naszych sercach, w naszym narodzie, na naszych ziemiach powstaniemy ze wszystkiego.
Nic się nie da zrozumieć bez Chrystusa. Człowiek nawet sam siebie nie może zrozumieć bez Chrystusa. Bez jakiego Chrystusa? Zmartwychwstałego. Zmartwychwstanie tłumaczy całe Jego życie, a także całe nasze życie. Czy ktoś z nas na poważnie zastanawiał się nad tym, co znaczy z Chrystusem żyć, umierać i zmartwychwstać? Za mało jest załatwiać sprawy z Bogiem w niedzielę, a później mieć przez cały tydzień spokój. W takiej sytuacji nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem religijny, a więc zmartwychwstanę.
Trzeba starać się być człowiekiem "wielkanocnym". Co to oznacza? Spróbujmy przypomnieć sobie, jacy jesteśmy podczas tych wyjątkowych chwil Wielkiej Nocy. Zazwyczaj bardzo mili i radośni, pełni sił i nadziei, życzliwi i rodzinni, śpieszymy do swoich parafialnych świątyń, aby wraz z całym Kościołem zaśpiewać radosne Alleluja, a później w tej atmosferze radości zasiąść do świątecznych stołów. W tych dniach radosne Alleluja nie schodzi nam z ust. A nawet, jeśli w tych dniach przeżywamy trudności i brakuje nam tej ludzkiej radości, to, jako ludzie prawdziwie wierzący, jeszcze więcej rozumiemy prawdę Zmartwychwstania Chrystusa. Właśnie taki on jest – ten "wielkanocny" człowiek. Jest to swoiste wielkanocne spojrzenie na świat każdego z nas. Spojrzenie, którego autorem jest sam Bóg. Myślę, że dzisiaj właśnie tego potrzebujemy.
†