Żona, matka, zakonnica

Tradycje chrześciańskie

Św. Franciszka Rzymianka jest jedną z niewielu kobiet, którym udało się połączyć trzy powołania.
Żyjąca na przełomie XIV i XV wieku włoska arystokratka Franciszka (urodzona w Perrione pod Rzymem) jest jednym z nielicznych przykładów niewiast, którym udało się połą- czyć trzy powołania – żony, matki i zakonnicy. Poświęcenie, z jakim oddawała się domowym obowiązkom, oraz miłość, jaką miała dla męża i dzieci, są świadectwem prawdziwej świętości, rozumianej jako wierność woli Bożej we wszystkim, a szczególnie w obowiązkach wynikających ze stanu.
Francesca Bussa de’ Leoni była dzieckiem nadzwyczaj religijnym. Dobrowolnie przystępowała do częstej spowiedzi, ponieważ zdawała sobie sprawę, że każdy nasz grzech był przyczyną, dla której męka naszego Zbawiciela stawała się cięższa. Już w wieku sześciu lat zadawała sobie drobne umartwienia (np. wstrzemięźliwość od mięsa). Postępując tak ku doskonałości była przekonana, iż nie ma dla niej miejsca wśród świeckich, a jedynie w jakimś żeńskim klasztorze.
    Bóg jednak chciał inaczej. Pewnego dnia ojciec dwunastoletniej dziewczynki oznajmił jej, że została zaręczona z bardzo bogatym arystokratą Wawrzyńcem di Ponziani i że od tej decyzji nie ma już odwołania. Musiała się zgodzić. Początkowo czyniła to jedynie z posłuszeństwa, uznając w tym wolę Bożą, lecz z czasem okazało się, że pożycie małżeńskie układa się nadzwyczaj harmonijnie. Mąż nie miał nic przeciwko intensywnemu życiu duchowemu Franciszki i jej dystansu wobec rozrywek światowych. Ona zaś odwdzięczała się szczerą miłością i poważnym traktowaniem swoich obowiązków. Wzięła na siebie nawet więcej niż kobiety jej stanu.
   
W nagrodę za bezgraniczne oddanie Pan Bóg nawiedził Franciszkę wizjami i darem ekstaz, zmysłem proroczym, mocą uzdrawiania, a nawet wskrzeszania umarłych.

    Przy wszystkich zajęciach domowych jej aktywność duchowa i dobroczynna była wprost nadludzka. Święta Franciszka nie tylko wspoma- gała potrzebujących wszyst- kimi przypadającymi na nią dochodami, ale gdy ich nie starczyło – dokładała z pracy własnych rąk. Zawoziła drewno na opał do ubogich mieszkań, a nawet kwestowała na ulicach miasta. Równocześnie wiele godzin – nierzadko do późna w nocy – poświęcała na modlitwę. Gdy zaś przerwano jej rozmowę z Bogiem lub czytanie psalmów, zwykła mawiać: „Mężatka musi, jeśli wzywają ją rodzinne obowiązki, zostawić Boga przed ołtarzem i znaleźć Go w domowej krzątaninie”.
    Jednak jej błogosławione życie nie było pozbawione krzyży i cierpienia. Dwoje z trójki dzieci zmarło przedwcześnie, a wskutek wojny króla Neapolu przeciw papieżowi mąż i syn, którzy poparli Namiestnika Pańskiego, zostali wygnani z miasta, a majątek zrabowały wojska okupujące Rzym. Podczas nieobecności mężczyzn musiała radzić sobie sama i jeszcze bardziej pogłębiła życie wewnętrzne. Po ich powrocie namówiła męża, aby odtąd żyli w czystości.
    Wokół Franciszki zaczęły gromadzić się niewiasty pragnące naśladować jej styl życia. Święta postanowiła założyć dla nich zgromadzenie zakonne, do którego nie mogła sama wstąpić. Dopiero po śmierci męża zrealizowała swoje pragnienie, wstępując do założonego przez siebie zakonu. Tak Stowarzyszenie Oblatek Benedyktynek z Góry Oliwnej powstało w 1425 roku, zatwierdzone przez pa- pieża Marcina V w 1433 roku.
    Ostatnie lata swego życia Franciszka spędziła przy kościele Santa Maria Nuova (obecnie pod jej wezwaniem) doświadczając licznych stanów mistycznych, wśród których najciekawszym był dar widzenia Anioła Stróża.
    Był on niejako odbiciem sumienia świętej, zawsze bowiem, gdy popełniła jakiś drobny grzech oblicze jej opiekuna stawało się smutne, a rozpogadzało się, gdy odprawiła odpowiednią pokutę. Wycieńczona wieloletnim poświęceniem odeszła do Pana 9 marca 1440 roku, a jej wspomnienie zostało wyznaczone właśnie na dzień jej narodzin dla nieba. Papież Paweł V zaliczył zakonnicę w poczet świętych w 1609 roku.
   
Kościół wspomina św. Franciszkę Rzymiankę 9 marca.

    Życie świętej Franciszki pokazuje nam, że nie każde pobożne pragnienie musi być koniecznie wolą Boga. Cała rzecz w tym, aby umieć to mądrze rozróżniać. Pomocą może być dobra rozmowa, a Aniołem Stróżem może okazać się mąż, żona, brat, siostra, przyjaciel czy spowiednik.
    Niech w czasie Wielkiego Postu święta Franciszka Rzymianka daje nam wzór świętego życia, abyśmy we wszystkich okolicznościach wytrwale Panu Bogu służyli, poznawali Jego wolę i szli za nim.