Siedem Grzechów Głównych, czyli namiętności kipiące także po śmierci

Сnota ekologiczna

ecologia   Śmierć to nie koniec życia. Osoba żyje wiecznie, gdy się o niej pamięta, gdy się korzysta z owoców jej pracy. Ale paradoks polega na tym, że nawet po fizycznej śmierci człowiek pozostaje przyczyną fizycznego zatrucia przestrzeni. Jego krewni nadal zanieczyszczają ziemię szkodliwymi dla środowiska wieńcami, sztucznymi kwiatami, jednorazowymi zniczami i ogromnymi pomnikami, które nadmiernie podgrzewają atmosferę.
    Grzechy śmiertelne ludzkości mogą prześladować osobę po jej odejściu do życia wiecznego, powodując rozpacz duszy. A zadaniem bliskich nie jest zwiększanie drzewa tego krzyża.
    Alena Majsiuk
   Pycha
    Przejdź się przez cmentarz, spójrz na skromne pochówki. Czy tak mało ci ludzie zrobili za życia? Może zrozumieli absurd wywyższania się i zostawili tylko minimalny ślad? Są tacy, których prochy zostały po prostu rozwiane i którzy pozostali w pamięci bez pomnika oraz wielu plastikowych wyrobów. Mierzenie się patosowością pomników, dekoracją grobów – to kolejny przejaw pychy.
   
    Chciwość
    Jak ograniczyć nadmierne pragnienia? Modlić się za zmarłego! Co będzie dusza, która opuściła ciało, miała ze stosu sztucznych kwiatów? Każdy kwiat ma czas na kwitnienie i czas na więdnięcie. Udekoruj przestrzeń wieloletnimi kwiatami na różne pory roku, a zimą pozwól suszonym kwiatom, które mają dużo nasion, służyć jako pokarm dla ptaków.
   
    Zazdrość
    Jednym ze sposobów okazania zazdrości na cmentarzu jest to, że z ostatnich sił starają się zbliżyć do innych pod względem dekoracji, wielkości i skali nagrobków, dając za to ogromne kwoty, które mogłyby służyć żywym ludziom. Troska o żywych jest przejawem miłości bliźniego. Jest on ważniejszy niż dążenie do zadowolenia opinii publicznej w trosce o miejsce pochówku.
   
    Gniew
    Tylko żywi ludzie mogą obdarzyć tych, którzy odeszli do innego świata, zdolnością do niezadowolenia z czegoś na cmentarzu. Ludzie przychodzą na cmentarz tylko według własnego wewnętrznego pragnienia. A jeśli tego nie zrobią, zmarli nie będą źli. Ten akt interakcji z duszami może wystąpić w dowolnym miejscu na planecie i nie jest związany z grobem. O krewnych można pamiętać poza określonymi miejscami i wydarzeniami.
   
    Rozpusta
    Jaka jest potrzeba chowania całej rodziny obok siebie? Czy istnieje różnica w kochaniu wszystkich ludzi i do byłego partnera, z którym został wzięty ślub? Chęć pochowania się obok siebie prowadzi do zakupu miejsca na cmentarzu jeszcze za życia. Rodzi to jeszcze więcej problemów, na tym opiera się biznes. Dopóki żyjemy, musimy dążyć do pokoju w duszy, a to, co stanie się z prochami po odejściu do lepszego świata, nie jest już naszą wolą.
   
    Obżarstwo
    Krewni pamiętają i o tym grzechu, więc nalewają, zostawiają jedzenie – choć symbolicznie – nawet dla zmarłego. A dusza zupełnie czymś innym się żywi. I za życia człowieka nie smak i aromat są ważniejsze, ale miłość i myśli, z którymi danie zostało przygotowane. Duszę zmarłego mogą karmić tylko czyny, które pozostały po jego odejściu do lepszego świata. Pamiętać, co zostało zrobione za życia, dziękować, opowiadać tym, komu przynosi to korzyść. Tym się napełnia duszę, którą wspominamy.
   
    Rozpacz
    Przeczytaj ponure napisy na pomnikach, spójrz na zamieszanie podczas pogrzebu, na wysiłek, aby dopilnować upiększenia grobu. A łzy rozpaczy i okrzyki „na kogo nas zostawiłeś”?.. Czy tego chce dusza zmarłego? Opuszczając świat, ukochana osoba zostaje uwolniona. Ciesz się z jego uwolnienia, idź dalej, pomóż duszy cieszyć się nowym domem, który wcale nie jest w grobie, ale daleko od tego materialnego świata.
   
    „Środowisko mieści się w logice przyjęcia. Jest to pożyczka, którą każde pokolenie otrzymuje i powinno przekazywać następnym pokoleniom” (papież Franciszek, „Laudato si’”, p. 159). Te słowa są niejako przypomnieniem – co pozostawimy po sobie dzieciom? Wiek człowieka jest krótki. A góry i obszary śmieci są wielkie. Wziąć przynajmniej ogromne terytoria, które są wykorzystywane do pochówku tych, którzy już nie posadzą drzew, nie będą mogli jeść i pić, ubierać się.
    Jako pierwsi jesteśmy zainteresowani, aby przekazać ludzkości, która przyjdzie po nas, planetę nadającą się do zamieszkania. To dramat dla nas samych, ponieważ kwestionuje sens naszego przybycia na tę ziemię.
    „Nie można już z pogardą i ironią traktować prognoz katastroficznych. Moglibyśmy zostawić następnym pokoleniom zbyt wiele gruzów, pustyń i śmieci” (papież Franciszek, „Laudato si’”, p. 161).