Rodzina – wzorem pracy
Święty Józef otrzymał jedyne w swoim rodzaju powołanie do bycia mężem Maryi i ziemskim ojcem dla Jezusa. Bóg wybrał go, by stał się opiekunem i strażnikiem Świętej Rodziny i zapewniał im utrzymanie dzięki swojej pracy jako cieśla. Czego o swoim powołaniu mogą nauczyć się ojcowie od tego człowieka, którego żadnego słowa nie odnotowano w Piśmie Świętym?
Podczas swojej inauguracyjnej homilii 19 marca 2013 roku papież Franciszek zadał pytanie: „Jak Józef wypełnia swoją funkcję opiekuna? Z dyskrecją, z pokorą, w milczeniu, ale poprzez nieustanną obecność i całkowitą wierność, także wówczas, gdy trudno mu zrozumieć”. Dodał, że Józef „jest u boku Maryi w każdej chwili z troską i miłością: podczas podróży do Betlejem na spis ludności, a także w pełnej niepokoju i radości chwili narodzin Jezusa; w czasie dramatycznej ucieczki do Egiptu i gorączkowego poszukiwania Syna w Świątyni; następnie w życiu codziennym w Nazarecie, w warsztacie, gdzie uczył Jezusa zawodu”.
|
Pracować w harmonii
Jezus jako dziecko widział swoich ciężko pracujących rodziców i sam również w tej pracy pomagał. Jak pisał św. Jan Paweł II w swojej adhortacji o św. Józefie, „Ten, o którym mówiono, że jest «synem cieśli», uczył się pracy od swego domniemanego ojca. Jeżeli Rodzina z Nazaretu jest w porządku zbawienia i świętości przykładem i wzorem dla ludzkich rodzin, to podobnie i praca Jezusa przy boku Józefa – cieśli”.
Papież pisał dalej, że „wraz z człowieczeństwem Syna Bożego również praca została włączona do tajemnicy Wcielenia. Została też w szczególny sposób odkupiona. Józef z Nazaretu przez swój warsztat, przy którym pracował razem z Jezusem, przybliżył ludzką pracę do tajemnicy Odkupienia” (Redemptoris Custos, 22).
Na co wskazuje nam przykład św. Józefa i Świętej Rodziny? Józef i Maryja pracowali dużo i ciężko, jednak praca nie pochłaniała ich całkowicie. Wręcz przeciwnie, angażowali się w nią, pełniąc Bożą wolę, która polegała na tworzeniu kochającej i bezpiecznej rodziny dla ich Syna. Pracowali ciężko nie tylko po to, by przeżyć. Podkreślali w ten sposób postawę służby wobec Boga i siebie nawzajem. Byli też dalecy od pracy w odosobnieniu. Dzielili się obowiązkami, pracowali w harmonii, w codzienne domowe obowiązki włączając także Jezusa.
Papież Franciszek, rozważając następnie rolę św. Józefa jako strażnika Świętej Rodziny, wezwał nas do bycia strażnikami swoich rodzin, co oznacza „troskę jedni o drugich: małżonkowie wzajemnie opiekują się sobą, następnie jako rodzice troszczą się o dzieci, a z biegiem czasu dzieci stają się opiekunami rodziców. To szczere przeżywanie przyjaźni, w której opiekujemy się sobą wzajemnie pełni dobra, zaufania i szacunku”.
Praca środkiem uświęcenia
Jakże inny to sposób podejścia do codziennej pracy! W rodzinie powinna się ona stać częścią ciągłego i wzajemnego ofiarowania się sobie małżonków dla ich wspólnego dobra i dobra ich dzieci. Nie chodzi tu o odnoszenie sukcesów ani o przetrwanie, ale raczej o wyraz miłości, troski, opieki i wdzięczności dla Boga.
W ostatecznym rozrachunku naszej codziennej pracy powinno przewodzić dążenie do świętości i zbawienia.
Jeśli nasze rodziny mają prawdziwie stać się „domowymi kościołami”, powinniśmy postawić sobie pytanie, jak podchodzimy do codziennych obowiązków, zarówno tych w miejscu pracy, jak również związanych z opieką nad dziećmi czy rutynowymi pracami domowymi.
Czy w naszej pracy przejawia się miłość? Czy jest podejmowana dla dobra współmałżonka i dzieci, czy raczej stanowi ucieczkę od nieszczęśliwego życia rodzinnego? Czy istnieje równowaga między czasem spędzanym w pracy a tym poświęcanym bliskim? Czy mężowie i żony dzielą się obowiązkami i wymagają stosownej pomocy również od dzieci? Czy rodziny pracują jedynie dla osiągnięcia własnego dobrobytu czy wychodzą naprzeciw potrzebom innych? Czy praca przybliża nas czy oddala od osobistego uświęcenia?
W tym majowym miesiącu, który wkrótce się rozpocznie, zwróćmy się do św. Józefa i Maryi z prośbą o prowadzenie nas do Chrystusa, tak w naszej pracy, jak i w naszych rodzinach.