Wielki Post 2016. Pomóc dzieciom odmówić się od gadżetów

Rozważania

korona-cierniowa

Jeszcze kilka lat temu za najbardziej popularną odmową na okres Wielkiego Postu wśród dzieci uważano rezygnację ze słodyczy w różnych ich przejawach. Ale dzisiaj już mało kto będzie bardzo się martwić z tego powodu, że w ciągu najbliższych czterdziestu dni trzeba zapomnieć o cukierkach. Dlaczego? Przecież są inne rzeczy, bez których dzieci różnych grup wiekowych nie wyobrażają sobie życia: telefony, tablety, laptopy...
Według sondażu, przeprowadzonego przez Centrum Badań Opinii Społecznej, dzieci w wieku 6-12 lat spędzają przy komputerze średnio 11 godzin w tygodniu. Starsi – do 15-go roku życia – spędzają w sieci 17 godzin, a nastolatki (do lat 19) – 21 godzin w tygodniu. A i tak najlepsza statystyka – sąsiedzi, znajomi, krewni ciągle skarżą się, że dzieci „żyją” w Internecie, nie wychodzą z sieci społecznościowych i gier. Dlatego nam, dorosłym, warto zastanowić się i proponować swoim drogim córkom i synom wykorzystać czas Wielkiego Postu na to, co naprawdę jest trudne – zrezygnować z gadżetów.

   Podjąć decyzję
    Czy widzieliście dzieci, które dobrowolnie proponują jako wariant postanowienia na Wielki Post rezygnację z gadżetów? Chce się wierzyć, że takie są. Lecz jak pokazuje praktyka, taki pomysł podpowiadają sami rodzice, którzy pragną, aby ich dzieci powoli zaczęły się uczyć wznosić się ponad swoje słabości. Więc zaproponujcie dzieciom wybrać tryb offline i wspierajcie ich własnym przykładem, gdyż ciężko sam na sam walczyć z pokusami w ciągu 40 dni postu, kiedy obok matka, która czatuje z przyjaciółmi na portalach społecznościowych, lub ojciec, który przez kilka godzin bawi się w „World of Tanks”.
    Aby dziecku było łatwo odmierzać czas i cieszyć się ze swoich małych zwycięstw, można razem zrobić specjalny kalendarz z nazwą postanowienia, a na koniec dnia przyklejać naklejkę, jeśli udało się dotrzymać obietnicy. Dzieci również pragną prawdziwie przeżyć post
   
    Znaleźć alternatywę i czas na modlitwę
    Dla wielu dzieci telefon lub tablet są nieodłączną częścią codzienności, rytuałem, bez którego w życiu powstaje pustka. Straszne słowa, ale to prawda. Dlatego warto zastanowić się nad tym, co można zaproponować dziecku zamiast gier i serwisów społecznościowych, aby mogło spędzać wolny czas. Mogą to być zwykłe obowiązki domowe: pozmywać naczynia, posprzątać, pomóc gotować obiad, bawić się z młodszą siostrą lub bratem, naprawić wraz z ojcem stołek, któremu już kilka miesięcy temu złamała się nóżka, wziąć u babci listę potrzebnych produktów, kupić je w sklepie i odnieść itp. Można również zachęcić dziecko do twórczości – zaproponować zająć się wyrobem ozdób wielkanocnych, pocztówek, namalować rysunki o odpowiedniej tematyce. A jeszcze warto zaoferować więcej czasu spędzać z przyjaciółmi, z którymi można grać w gry planszowe, spacerować po ulicy, grać w piłkę. Możliwe jest, że to doświadczenie pomoże uświadomić sobie, że żaden komputer nie jest w stanie zastąpić komunikację na żywo.
    Ale chyba najbardziej skutecznym narzędziem, które pomoże waszym dzieciom i wam samym, jest modlitwa. Będzie ona niezawodną bronią w walce z niedoskonałością, pokusami, a także światłem na drodze do głębokich zmian psychicznych. I to nie tylko tradycyjne „Ojcze nasz”, ale wspólna modlitwa, przynajmniej raz dziennie, np. wieczorem, kiedy cała rodzina zbiera się razem; wspólny Różaniec, czytanie i rozważanie Pisma Świętego; systematyczny udział w Drodze Krzyżowej i nabożeństwach.
    Zadbajcie również o to, aby dziecko regularnie uczęszczało na zajęcia religii (dotyczy dzieci w każdym wieku, a nie tylko tych, które przygotowują się do Pierwszej Komunii). Będą one sprzyjać formacji duchowej, bez której bardzo trudno jest podejmować właściwe życiowe decyzje.
   
P.S. Proponując swoim dzieciom tryb offline, nie zapomnijcie, że u dorosłych też jest odpowiedni przełącznik. Tylko on włącza „tryb rodzicielski”, który pozwoli odpowiedzieć na pytanie, dlaczego synowie i córki coraz częściej uciekają od rzeczywistości i zaufają nie swoim bliskim, a bezdusznym maszynom. Jeden z powodów jest banalny – dorośli niechętnie poświęcają swój wolny czas dla swoich dzieci lub po prostu go nie mają z powodu ciągłych wyścigów za pieniędzmi. Ale są i inne. Spróbujcie je znaleźć.