Coraz mniej ludzi skupia swoją świadomość na oczekiwaniu KOGOŚ! To jest owe radosne przesłanie tajemnicy Bożego Narodzenia, którego przyjęcie pozwoli nam głębiej przeżywać okres Adwentu. †
Coraz mniej ludzi skupia swoją świadomość na oczekiwaniu KOGOŚ! To jest owe radosne przesłanie tajemnicy Bożego Narodzenia, którego przyjęcie pozwoli nam głębiej przeżywać okres Adwentu. †
Przede wszystkim w okresie Adwentu otrzymujemy wspaniałą okazję na odnowienie swoich relacji personalnych: najpierw z Bogiem, jedynym w Trójcy - Ojcem, Bratem, Pocieszycielem. Sprzyja temu cała atmosfera Adwentu. Teksty prorockie, zapowiadające przybycie Mesjasza, wprowadzającego pełną harmonię stworzenia z Bogiem, modlitwy mszalne, Roraty wnoszą do Liturgii ducha tajemnicy i oczekiwania na radosne spotkanie ze Zbawicielem. Zapalona świeca, droga procesyjna do ołtarza uświadamiają mi, że razem z Maryją i wszystkimi pokoleniami ludzi, zmierzam na spotkanie z najbardziej doskonałym Człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył na ziemi – Jezusem Chrystusem, który zapragnął pełnego szczęścia dla każdego z nas. Komu szczególnie zależy na osobistym kontakcie z Bogiem, opartym na dziecięcym zaufaniu, znajdzie w Roratach oczekiwanie na KOGOŚ i spotkanie z KIMŚ.
Potrzebne jest pełne uznanie dla młodych ludzi, którzy podczas Adwentu odmawiają sobie tego, co jest tak pociągające i przyjemne. Rezygnują z dyskoteki, podejmują wyrzeczenia, być może czasami trudne do wykonania, lecz szlachetne w intencjach. Są piękne przykłady młodzieży pragnącej żyć w sferze kontaktów z Bogiem. Relacje z Nim mają charakter osobowy. Ten, kto nauczył się przeżywać swoją wiarę, jako relację z Osobą, ten będzie pragnął przebywania z Bogiem w zażyłej przyjaźni, będzie oczekiwał nie na COŚ, lecz stale na KOGOŚ. Ten KTOŚ, tak bliski i miłujący BÓG, nie pozwoli ulec lękowi przyszłości i zagrożenia virusem nieznanej grypy. Bóg nie da zwątpić, że do Niego należy czas i wieczność, która nie jest ograniczona rokiem 2012, datą końca świata, rzekomo zapowiedzianą przez plemiona Majów.
Przestrzenią życia i jego prawdziwą granicą pozostaje dar z samego siebie dla drugiej osoby. Kto nie próbuje być darem dla innych, ten naraża się na wewnętrzną pustkę i ślepe zainteresowanie się datą końca świata.
„Najwięcej ciepła radości, jakiej doświadczałem w moim życiu - powiadał pewien człowiek w podeszłym wieku – była radość płynąca z tego, że komuś zależało na mnie i byłem mu potrzebny”. Nie można spokojnie czekać na radość, trzeba ją pobudzać w życiu, żyjących obok mnie ludziach, aby później mogła do mnie powrócić.
Dzisiaj zamiast radości i pogody ducha, na twarzy ludzi pojawia się smutek, a na porządku dziennym są nerwice i stresy. Mniej darzy się wzajemnością bliskie osoby, którym należy się od nas miłość i szacunek. Przyzwyczailiśmy się do obecności naszych bliskich i uważamy to za zwyczajność. Adwentowe oczekiwanie na KOGOŚ, to kolejna szansa na wyrwanie się z szarości dnia i powiedzenie bliskiemu człowiekowi: „Dziękuję, wybaczam, kocham cię…” To jest okazja do uwolnienia się z obłudy i zasad świata, kreującego kult dobrobytu, przyjemności, sukcesu.
Na mocy dziecięcej relacji z Bogiem uzyskujemy szansę nowego spojrzenia na swoje relacje z ludźmi: w domu, szkole, na uczelni, w pracy. Staramy się widzieć w drugim człowieku siebie i zachowywać się wobec niego tak, jakby na jego miejscu mielibyśmy się znaleźć sami. Trwałą wartością pozostaje gest wrażliwości i uczynności, ofiarowany dla KogoŚ.
Niebawem będziemy obchodzili rocznicę narodzin Boga – Człowieka. Jezus Chrystus 2010 raz da ludziom radość przeżywania tajemnicy Jego narodzenia, która nieustannie kieruje nas do zejścia z drogi oczekiwania na COŚ i wejścia na drogę poszukiwania KOGOŚ.< Poprzednia | Następna > |
---|