Jakże więc aktualne jest zawołanie św. Jana Pawła II: „Nie lękajcie się, otwórzcie drzwi Chrystusowi”! Zbawiciel zawsze chce od nas czegoś konkretnego. Czasem pragnie pojednania w rodzinie, czasem czeka na pomoc sąsiadom, modlitwę za zmar- łych... Jednak pierwszym Jego życzeniem nieustannie jest chęć zamieszkania w ludzkim sercu.
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej to dzień uwielbienia Eucharystii – wspaniałego daru pozostania Jezusa wśród nas pod postaciami chleba i wina. Mimo że oczyma widzimy tylko mały kawałek białego chleba, niedużą Hostię, która mieści się w monstrancji, w sercu powtarzamy ciągle: to jest Pan mój i Bóg mój! Ten sam Jezus, który nauczał tłumy i czynił cuda, ten sam, którego przybito do krzyża, ten sam, który trzeciego dnia zmartwychwstał. Syn Boży, Mesjasz i Odkupiciel.
Święto Bożego Ciała to również dzień dziękczynienia Chrystusowi za pokarm naszych dusz. Za każdym razem, gdy kapłan powtarza za Jezusem słowa „To jest moje Ciało! To jest moja Krew”, czyni to, byśmy żywili się tym Ciałem na co dzień. „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, nie umrze na wieki” (por. J 6, 54). Przyjęcie do serca Ciała Chrystusowego zapewnia życie wieczne: umierający w stanie łaski uświęcającej może być pewien swojego zbawienia.
Warto nieustannie prosić Pana o umocnienie naszej wiary, gdyż bez niej nie ma sensu nie tylko uroczystość Bożego Ciała, lecz także każda Msza św.!
Drodzy Czytelnicy!
Zachęcam do wzięcia udziału w procesji eucharystycznej – wielkiej Tajemnicy naszej wiary, by po raz kolejny przebywać na uczcie w Wieczerniku wraz z Mistrzem i apostołami. Dostrzeżmy, że sam Bóg przychodzi tam, gdzie jest nasz dom, aby pozostać z nami!