Na kuli ziemskiej jest dużo wspaniałych rzeczy, do których śmieją się oczy i wyciągają ręce. Niektóre z nich nawet próbujemy podziwiać przez całe nasze życie. Ludzie często powtarzają w takich sytuacjach: „To jest cud”, zapominając, że dla cudu nie koniecznie potrzebne jest coś wyjątkowe i specjalne, przez co nie zauważamy w naszej codzienności cudu naszego życia. A więc każdy z nas staje się cudem, i niewątpliwie cudotwórcą jest sam Bóg, który stworzył człowieka na swój obraz i swoje podobieństwo. Cudem jest nasze życie, cudem jest to, co robi każdy z nas. Nie czekajmy aż się zdarzy cud. Codziennie na swojej drodze możemy spotkać Chrystusa, który jest cudotwórcą.
Ale też spotykamy cudotwórców wśród ludzi. Są to przeważnie zwykli ludzie: nauczyciele, lekarze, fryzjerzy, prości i zwykli robotnicy i td. Jestem cudem, bowiem Bóg mnie kocha, kocha wszystkich ludzi, wszystkich bez wyjątku. Miłość Jezusa do nas jest nieograniczona. Nawet nasze słabości, błędy, wszelkiego rodzaju zaniedbania nie ograniczą Jej. Bóg kocha mnie tak, jak Matkę Teresę i Jana Pawła II, proboszcza i ministrantów mojej parafii, człowieka młodego i starszego, jak kocha każdego. Bóg w nowo narodzonym Jezusie odsłania swe oblicze na ziemi. Cud Bożego Narodzenia dokonuje się w każdym z nas wtedy, gdy odpowiadamy na Bożą miłość. Ta odpowiedź jest bardzo nam potrzebna. Jest to cud naszego ziemskiego życia, który prowadzi nas do Boga. Nie myślmy, że jesteśmy za mali na cud albo na to, by wpłynąć na coś, co się dzieje, bowiem walcząc z grzechem i słabościami, stajemy się świadkami cudu własnego nawrócenia. †