Benedykt XVI odchodzi

Słowo redaktora

Nasz ukochany Ojciec Święty Benedykt XVI bardziej umiłował Kościół niż siebie.

   „Pragnę złożyć Waszej Świątobliwości wyrazy najgłębszej wdzięczności za całkowite poświęcenie się Kościołowi Chrystusowemu i za nieustanną ojcowską troskę o Kościół Katolicki w naszym kraju” – z takimi słowami zwrócił się do Ojca Świętego Przewodniczący Konferencji Biskupów na Białorusi. W dalszej części posłania biskupi zapewniają: “Zapewniamy Waszą Świątobliwość o naszej duchowej bliskości i wznosimy do Pana Jezusa najgorętsze modlitwy z prośbą o zdrowie i wszelkie inne łaski dla dobra Waszej Świątobliwości, Kościoła Chrystusowego i całego świata”.
    Na temat rezygnacji Ojca Świętego Benedykta XVI ze Stolicy Apostolskiej komentarzy nie brakuje. Tysiące różnych opinii, komentarzy, setki artykułów, dziesiątki wideo reportaży. Ja również chciałbym się podzielić z naszymi Czytelnikami swoimi refleksjami na ten temat.
Kiedy w poniedziałek, 11 lutego, świat dowiedział się o decyzji Papieża zaskoczenie było bardzo wielkie. Jak powiedział kardynał Sodano, była ona „jak grom z jasnego nieba”. Jaka była reakcja wielu wiernych? Oto jeden z przykładów. „Dostałem wiadomość na komórkę od znajomej: «Słyszałeś o Papieżu? Szok!». Pierwsza myśl, jaka przyszła do głowy: Benedykt XVI zmarł nagle. Rezygnacji nie brałem pod uwagę”. Pierwsza reakcja wiernych: czy tak można? Wielu pytało: „Co się dzieje z Papieżem?” Rzeczywiście, wydarzenie niecodzienne, ale takie, na które Prawo Kościelne pozwala, a głos Boży w sumieniu podpowiada. Właśnie tak postąpił Papież Benedykt XVI.
    Inny wątek tej sprawy - to media. Oglądając telewizję, widzę i słyszę tysiące komentarzy, ale kogo? Bezbożnych typów, nazwałbym ich sługami węża, pseudoekspertów, którzy z teologią wcale nie mają nic wspólnego, byłych kapłanów, których głos sumienia już dawno został zagłuszony, ateistów, sprzedanych żurnalistów itd. Właśnie taki „świat” martwi się o przyszłość Kościoła? Więc można to określić w ten oto sposób: jest to manipulacja przez media tych, którzy z Kościołem nie mają nic wspólnego, zwrócona w stronę ludzi wierzących, którzy żyją Kościołem i rzeczywiście się niepokoją o jego przyszłość. A ja chcę każdemu Czytelnikowi donieść: nasz ukochany Ojciec Święty Benedykt XVI bardziej umiłował Kościół niż siebie.
    Jest to Papież wielkiej wiary i głębokiej miłości do Boga. W swoich nauczaniach nieustannie podkreślał dar wiary i miłości Boga do człowieka i człowieka do Boga. Benedykt XVI zawsze kroczył i kroczy za Bogiem. W tym momencie chcę bardzo mocno zaakcentować, że się nie liczy to, co mówi świat, Papież słuchał Boga, liczy się Jego reakcja. A świat może mówić co chce, natomiast my jesteśmy w sposób szczególny wsłuchani w słowa Papieża, który zawsze słucha tylko Boga. Szczególnie w tych ostatnich dniach Jego słowa już za życia stają się wielkim testamentem naszej wiary. W Roku Wiary tego właśnie potrzebujemy. Papież po raz kolejny ukazuje, że Kościół jest w rękach Bożych. Uczy nas kochać Kościół.
    Proszę Was, Drodzy Czytelnicy, abyście w swoich modlitwach zawsze pamiętali o Wielkim Papieżu Benedykcie XVI. A ponad to, też chcę być szczery i powiedzieć za kard. Bertone, że z powodu rezygnacji Papieża w sercu wielu z nas jest smutek. Nie wątpię, że głos nauczania Papieża w naszych sercach nie będzie zagłuszony przez grzech i słabości.
    Kochany Ojcze Święty! To okno naszego życia będzie wciąż otwarte na Ciebie, tak jak jest otwarte na Boga. Żyj długo i pomimo tego, że nie zdążyłeś odwiedzić Białorusi, teraz będziesz nas niejednokrotnie odwiedzał w swoich modlitwach. A my będziemy się wsłuchiwać, jak żyjesz dalej, tak po ludzku, z ciekawością, jaka jest teraz Twoja posługa.
    W dzisiejszym słowie redaktorskim nie zabrakło uczuć, ale są one dobrze przemyślane. Jestem dumny z odważnej, chociaż i niespodziewanej decyzji Papieża.