Kapłan, który kochał życie i ludzi

Życie Kościoła

Ks. Leonid Nieściuk urodził się 24 maja 1955 roku. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk biskupa Ludwika Pawilonisa 
22 maja 1982 roku w Kownie (Litwa). Od 1996 roku posługiwał jako proboszcz w parafii Trójcy Przenajświętszej w Gierwiatach. Odszedł do wieczności 24 marca
2017 roku. Ciało zmarłego kapłana spoczywa przy miejscowym kościele.


   Minął już prawie rok, jak po nagrodę do Pana odszedł świętej pamięci ks. Leonid Nieściuk. Otwarty, życzliwy człowiek, wierny powołaniu duszpasterz. Swoimi wspomnieniami o byłym proboszczu dzielą się wierni parafii Trójcy Przenajświętszej w Gierwiatach (dekanat Ostrowiec).

   Ks. Leonid Nieściuk posługiwał jako proboszcz w owej parafii od 1996 roku. W ciągu tego czasu dzięki jego staraniom została odnowiona lokalna świątynia: wymieniono dach, położono kafle, pofarbowano fasadę. Zgodnie z pomysłem kapłana na terytorium przy kościele spiłowano topole, wykarczowano korzenie, przywieziono glebę. Dookoła świątyni wysadzono park z krzewów zimozielonych.
„Żadna roślina nie zginęła – opowiada Wiktor Jodka, który pomagał ks. Leonidowi stwarzać piękno przy kościele. Do dziś pielęgnuje ten park. – A zaczęło się wszystko od tego, że pewnego razu leśniczy z rejonu iwiejskiego, gdzie ks. Leonid przez 14 lat był proboszczem, pokazał, jak trzeba prawidłowo sadzić drzewa. Tamten się zainteresował. Potem zwracał się po rady do ks. Jozasa Bulki, który w tamtym czasie uszlachetnił teren przy kościele w Mosarzu. Krok po kroku – i dziś terytorium przy świątyni wygląda wspaniale!”.
    Z powodu niezwykłej malowniczości goście miasteczka nazwali Gierwiaty „perłą Białorusi”, porównując je z maleńką Szwajcarią lub francuskim Wersalem, a bezpośrednio sam kościół – „białoruskim Notre- Dame”. „Ks. Leonid uczynił Gierwiaty sławne na całym świecie! – mówi Witalij Sys. – Był pracowity, twórczy, kreatywny. Starał się unaocznić ludziom harmonię między zewnętrznym i wewnętrznym pięknem, które powinno się znajdować w człowieku. Zawsze miał czas, by porozmawiać z parafianami. Wyróżniał się wrażliwością, troskliwością. Szczerze go interesowało, czym ludzie żyją”. Nieraz widziano kapłana w otoczeniu nieznajomych ludzi, gości miasteczka. Z łatwością znajdował wspólny język z człowiekiem, był otwarty, życzliwy i serdeczny. Z przyjemnością pokazywał lokalną świątynię, opowiadał jej historię.
    „Każdy kapłan posiada jakiś dar – zaznacza Anna Stefanowicz. – Wydaje mi się, że ks. Leonid miał dar widzieć duszę osoby. Potrafił wyciągnąć na powierzchnię najlepsze, co posiada w sobie człowiek. Często ktoś mógł nawet tego o sobie nie wiedzieć! Bardzo kochał ludzi... Żył przekonaniem: nie ma ludzi złych. Był pewny, że człowieka czynią złym jakieś trudne okoliczności, niewybaczone krzywdy. Zawsze znajdował w osobie coś dobrego, jasnego. Ludzie go również bardzo kochali”. Parafianie podkreślają, że ks. Leonid miał wspaniałe poczucie humoru, często żartował. Zapamiętano go jako człowieka pozytywnego: nie widziano go bez nastroju, ponurego. Nigdy nie narzekał na życie, choć bardzo cierpiał z powodu ciężkiego stanu zdrowia. A propos, nikt o tym nawet nie wiedział: wszystkie trudności kapłan składał w milczeniu na Bożym ołtarzu. Wierni modlą się o wieczny pokój dla jego duszy i mają nadzieję, że były proboszcz już się cieszy nagrodą w Niebie
    Msza św. z okazji pierwszej rocznicy śmierci ks. Leonida Nieściuka odbędzie się w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej w Gierwiatach 24 marca o godz. 12.00. Eucharystii za zmarłego kapłana będzie przewodniczył biskup grodzieński Aleksander Kaszkiewicz.