Nauczyciel to więcej niż zawód, to powołanie

Życie Kościoła

5 października przypada Światowy Dzień Nauczyciela. W święto zawodowe wyróżnia się zasłużonych pracowników oświaty w podziękowaniu za ich trud i poświęcenie w kształceniu młodego pokolenia. Na pedagogach spoczywa wielka odpowiedzialność, ponieważ właśnie oni są wzorem dla dzieci. Wymaga się więc od nich bycia dobrym przykładem pod każdym względem. W tym dniu głębiej zastanawiamy się również nad rolą nauczyciela w edukacji i wychowaniu. Wszyscy zgodnie dochodzimy do wniosku, że jest to zawód dla ludzi kierowanych pasją, którzy przekazują wiedzę i wartości.
Życiowa pasja
    Często zastanawiamy się, jakim powinien być dobry nauczyciel. Co innego odpowiedzą na to pytanie rodzice, dyrekcja szkoły, uczniowie.
    Jedenastoklasista Andrzej Bakunow, uczeń jednej z grodzieńskich szkół, podkreśla, że w jego rozumieniu idealny nauczyciel jest nie tylko wykładowcą swojego przedmiotu, ale przede wszystkim przyjacielem, do którego można się zwrócić ze swoimi problemami, nawet osobistymi. „W nauczycielach, którzy pracują w mojej szkole, cenię również to, że szukają indywidualnego podejścia do każdego ucznia i dokładają wszelkich starań, abyśmy naprawdę lubili poszczególne przedmioty, byli aktywni na lekcjach, nie siedzieli w oczekiwaniu na dzwonek” – mówi Andrzej.
    To, że nauczanie to nie tylko praca zawodowa, lecz także nawiązywanie relacji z uczniami, wymagające całkowitego zaangażowania, potwierdza nauczycielka matematyki Walentyna Kowtun. „W szkole nie można po prostu realizować program, pędzić do przodu zgodnie z planem. Trzeba uwzględniać emocjonalne i intelektualne potrzeby uczniów, tworzyć przyjazną atmosferę podczas zajęć. Mając do dzieci ciepły, serdeczny stosunek, łatwiej jest osiągnąć upragniony wynik. Tylko ten, kto swoją pracę traktuje nie tylko jako zawód, lecz także jako życiową pasję, zdobędzie uznanie i autorytet wśród uczniów” – zaznacza pedagog. I podkreśla, że uczniowie lubią nauczycieli przede wszystkim nie za to, czego ich nauczyli, ale za to, jakimi są ludźmi.

Prawdziwy nauczyciel to nie tylko osoba, która uczy dzieci. Jest również wychowawcą i mądrym psychologiem    Postawa miłości
    Szczególnie ważnymi wartościami w zawodzie nauczyciela są profesjonalizm, patriotyzm, sprawiedliwość, odpowiedzialność i prawdomówność. „Nauczycielu dobry, prawdę czyń w miłości” – mówił kardynał Stefan Wyszyński. Powyższe słowa podkreślają ogromną rolę troski i uwagi w codziennej żmudnej pracy dydaktycznej i wychowawczej.
    W starożytności nauczyciela nazywano mistrzem. Jego zadaniem było pielęgnowanie w uczniu podstawowych wartości ludzkich: dobra, prawdy i piękna. „Ciągle musimy dawać, musimy siać, nie czekając na wdzięczność – podkreśla nauczycielka historii Eugenia Bogusz. – Dzisiejszemu dorastającemu pokoleniu potrzebny jest pedagog szlachetny, opanowany, wyrozumiały, mający otwarte serce, świadomy tego, że wychowanie to dzieło miłości, której dzisiejsza młodzież potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek”.
   
    Powołanie do bycia nauczy- cielem to wielka odpowiedzialność
    Papież Franciszek podczas jednej z audiencji zaznaczył, że zawód nauczyciela jest piękny, ponieważ pozwala pedagogom zobaczyć, jak dzień po dniu rozwijają się osoby powierzone ich opiece. Jest to trochę podobne do rodzicielstwa, przynajmniej w sensie duchowym.
    Ojciec Święty określił siebie, jako ich kolegę z zawodu, gdyż również, jak przypomniał, był nauczycielem i do dziś zachował piękne wspomnienia o pracy w szkole. „W osobie pedagoga uczniowie pragną mieć przewodnika, od niego oczekują ukierunkowania, odpowiedzi, a przede wszystkim dobrych pytań – zaznaczył papież. – W szkole na pewno ważne jest nauczanie – kompetentne i na wysokim poziomie. Jednak duże znaczenie mają również relacje międzyludzkie, które z naszej strony powinny mieć postać otwarcia i życzliwości względem wszystkich bez wyjątku. Co więcej, obowiązkiem nauczyciela, a tym bardziej nauczyciela chrześcijańskiego, jest otaczanie większą miłością uczniów trudniejszych, słabszych, pokrzywdzonych. Jezus by powiedział: «Jeśli kochacie tylko tych, którzy są pilni, dobrze wychowani, jaką zasługę mieć będziecie?». Oczywiście, każdy nauczyciel czuje się dobrze wśród takich uczniów. Jednak są też ci, przy których tracimy cierpliwość. Ich musimy kochać bardziej. We współczesnym zdezorientowanym społeczeństwie szkoła musi być pozytywnym punktem odniesienia. Wymaga to jednak nauczycieli potrafiących nadać sens nauczaniu, nie redukując go do przekazu pewnych umiejętności. Muszą być wiarygodni i dawać świadectwo o człowieczeństwie, uczyć wartości i dobrych obyczajów”.
   
S. Natalia Dremo SACZawsze miło wspominam moją nauczycielkę z fizyki Czesławę Wojsznis. Jest najbardziej wymagającym pedagogiem w historii szkoły. Jednak jej wymagania nigdy nie były bezpodstawne, gdyż lekcje prowadziła w bardzo ciekawy sposób i zrozumiale tłumaczyła swój niełatwy przedmiot. Wspominam ją z szacunkiem, ponieważ była i jest nauczycielem sprawiedliwym. Nigdy nikogo nie poniżała, interesowała się osobistymi sprawami swoich uczniów. Na lekcjach zachęcała do myślenia i otwartego wyrażania swoich emocji. Cenię Panią Czesławę również jako pedagoga. Sama uczę dzieci i rozumiem, jak trudno jest znaleźć podejście do każdego. Wspominam jej postawę wobec uczniów trudnych, którzy byli ze mną w klasie. Na spotkaniach z młodzieżą (którą obecnie uczy fizyki) we wszystkich tematach „szkolnych” pozostaje ona niepodważalnym autorytetem. Nadal jest lubiana i ceniona. Młodzież uważa, że uczyć się fizyki u Pani Czesławy to „dobra inwestycja” – szczególnie dla tych, którzy naprawdę chcą ten przedmiot umieć. Pani Czesława jest człowiekiem głębokiej wiary i świadczy o swojej przynależności do Chrystusa w środowisku dzieci i młodzieży.
Ks. Denis BrazińskiNie mogę powiedzieć, że byłem pilnym uczniem. Często nie zauważałem, jak dużo wysiłku kosztuje nauczyciela tłumaczenie tego czy innego tematu. Dopiero teraz, gdy sam prowadzę katechezę dla dzieci, rozumiem, że bycie nauczycielem to szczególne powołanie, w którym kryje się i radość, i krzyż. Miałem szczęście, ponieważ w szkole otaczali mnie pedagodzy prawdziwie powołani przez Boga. Najbardziej pamiętam swoją pierwszą nauczycielkę – Teresę Kulsz. Miała bezgranicznie czułe i otwarte serce dla każdego dziecka, dlatego też wszyscy moi koledzy z klasy uważali ją za drugą mamę. Wiem, że dziś jest bardzo dumna z tego, że w swoim czasie przyczyniła sie do formacji przyszłego kapłana.
S. Agnieszka Romaszko CSFNCh odziłam do szkoły średniej nr 14 w Lidzie. Pamiętam, pewnego razu nauczycielka z języka białoruskiego zaproponowała nam przygotować wypracowanie na temat „Mój przyszły zawód”. Już wtedy pisałam o życiu zakonnym, o tym, że pragnę służyć Bogu i pomagać ludziom. Potem spotkałam swoją nauczycielkę w kościele i bardzo się ucieszyłam, że jest ona nie tylko dobrym pedagogiem, lecz także podobnie jak ja – osobą wierzącą. Zawsze podziwiałam jej oddaną pracę i starania przekazać wiedzę każdemu z nas. Widziałam również, jak w kościele szczerze się modliła, przyjmowała sakramenty św., a dzięki swemu zjednoczeniu z Panem otaczała miłością, troszcząc się o każdego ucznia. Dziękuję Bogu za przykład wszystkich nauczycieli i modlę się, by Wszechmocny wynagrodził im za posługę.