Kongres Mediów Katolickich: Katolicy - my tu jesteśmy!

Życie Kościoła

Pierwszy Kongres Mediów Katolickich odbył się w Grodnie 24-26 sierpnia 2012 r. Spotkanie zgromadziło w gmachu Wyższego Seminarium Duchownego kilkudziesięciu pracowników komunikacji społecznej z Białorusi i z zagranicy.
Inicjatorem kongresu wystąpił ks. abp Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski, który będąc osobą medialną, nie boi się dziennikarzy i chętnie pojawia się w mediach. O jego słusznym pojmowaniu problemów, które mają środki masowego przekazu, i nie tylko katolickie, mógł przekonać się każdy obecny. „Szczerze podziwiam podejście Arcybiskupa do mediów. Jego poglądy w tej dziedzinie są bardzo gruntowne i katolickie” – napisał w swoim mikroblogu o. Mikoła Myszowski, redaktor ukraińskiego czasopisma katolickiego „Credo”. Podobne zdanie na ten temat ma Alena Kułygina z Religijno-informacyjnej Służby Ukrainy: „Na Ukrainie dopiero spróbujemy donieść do swoich hierarchów to, co podczas kongresu powiedział Metropolita”. 

Kongres – miejsce spotkań, znajomości, omówienia problemów i wymiany doświadczeń – skupił się wokół kilku zasadniczych tematów współczesnego dziennikarstwa, nie tylko katolickiego. Są nimi: funkcjonalność, zgodność z najnowszymi technicznymi zapotrzebowaniami audytorium, profesjonalny i etyczny rdzeń. Pytania etyczne w swoich wystąpieniach poruszali częściej hierarchowie Kościoła i kapłani, pytania funkcjonalności i zgodności co do potrzeb audytorium niepokoiły świeckich uczestników.
Niejednokrotnie podczas kongresu z różnych ust brzmiało pojęcie „nowa ewangelizacja”, której dokładną definicję dał obecny w pierwszy dzień kongresu honorowy gość – znakomity reżyser polski Krzysztof Zanussi. „Nowa ewangelizacja oznacza to samo, co i stara. Po prostu dotyczy państw, które już od dawna uważane były za ewangelizacyjne” – z pewnością oznajmił reżyser. Podczas niedzielnej Mszy św., która kończyła kongres, metropolita Kondrusiewicz po raz kolejny również przypomniał o tym, że „nowa ewangelizacja to nie nowa Ewangelia. Jest to głoszenie Ewangelii wśród ochrzczonych, lecz straciwszych wiarę”.
Jeśli rola dziennikarzy katolickich mediów w tym procesie jest zrozumiała, to w jaki sposób mogą nieść ewangeliczne zasady dziennikarze katoliccy, pracujący w świeckich mediach (takich osób na kongresie było niemało)? Swoimi propozycjami na ten temat podzieliło się kilku referentów. Przede wszystkim należy się trzymać fundamentalnej wartości prawdy. Według Pawła Lewuszkana, redaktora łotewskiego portalu Baznica.info, na tym właśnie polega różnica między dziennikarzem i blogerem. Ostatni, starając się o szybkość i własną popularność, nie sprawdza informacji, ma bezkrytyczny stosunek do ich źródeł. Stąd taki procent słuchów i po prostu kłamstwa w Internecie.
Lecz prawda zrozumiana w ten sposób nie może być zwykłą informacją, zwyczajnym przedstawieniem faktów. Krzysztof Zanussi wytłumaczył niski poziom uwagi młodego Internet-pokolenia mianowicie nudnością informacji. Aby przyciągnąć uwagę czytelnika cyfrowe media muszą opowiadać historię, ponieważ współczesna społeczność postmodernizmu nie potrzebuje informacji – uważa Paweł Lewuszkan. „Zasadnicze pytanie „jak”, a nie „co”. Lepiej w sposób twórczy podać jeden materiał, niż jak zwykle trzy” – powiedział podczas posiedzenia okrągłego stołu na temat dziennikarstwa w Internecie.
Dość zasadnicza część kongresu została poświęcona mianowicie twórczemu podejściu i fachowemu wykorzystywaniu możliwości, które podają współczesne technologie. Dzisiejszy Internet to już Web 2.0 – sieć interaktywna, gdzie redakcja znajduje się w ciągłym kontakcie z czytelnikiem, który z kolei sam staje się autorem. Mianowicie taką pozycję przyjął redaktor białoruskiej sekcji Radia Vaticano ks. Aleksander Amelczenia, kiedy to z pewnością powiedział, że 80% portali katolickich na Białorusi nie pracuje, a po prostu istnieje. W takim wypadku lepiej by ich w ogóle nie było, ponieważ one mimo wszystko nie spełniają minimalnych potrzebnych funkcji – przekazywania aktualnej informacji z życia Kościoła.
Chociaż, jak podkreślił Krzysztof Zanussi, reklama wiary stawi ją jakby w jednym szeregu z produktami z supermarketu. Jeden z referatów i warsztatów był poświęcony mianowicie temu tematowi. Alena Kułygina na przykładach Kościołów w Polsce i na Ukrainie spróbowała odpowiedzieć na pytanie, czy potrzebny i możliwy jest PR w Kościele. Ponieważ ów termin wywołuje u wielu z nas nie dość dobre skojarzenia (szczególnie mocno utrwalił się w głowach termin „czarny PR”), zaproponowano używanie terminu „kontakt z otoczeniem”, który, zresztą, dobrze odzwierciedla istotę działalności Kościoła. Jako hasło chrześcijańskiego PR gość z Ukrainy proponowała wziąć słowa Jezusa: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,16).

Mocnymi punktami kongresu były występy metropolity Kondrusiewicza, który proponował nawet pozytywne widzenie – strategię rozwoju katolickich mediów na Białorusi. Podczas kongresu wysunięto także propozycję o stworzeniu grupy roboczej ds. organizacji pracy mediów katolickich, w której skład wejdą przedstawiciele wszystkich diecezji. Kolejną propozycją hierarchy było utworzenie w każdej diecezji służb informacyjnych. W ogóle, wykład Metropolity niektórzy uczestnicy kongresu nazwali niemalże rewolucyjny. Szczególnie ważny był wniosek o potrzebie medialnego wychowania seminarzystów, kapłanów, osób konsekrowanych i liderów świeckich. Nie zabrakło też inicjatyw od dołu – wyników dyskusji z posiedzeń okrągłego stołu, poświęconych mediom drukowanym, Internetowi, radiu i telewizji.
Uczestnicy podkreślili ograniczenie twórczego podejścia w większości mediów katolickich, którego przyczyną jest oficjalność (i niemalże półoficjalność) mediów Kościoła. Oznacza to, że istnieje potrzeba bardziej nieformalnych placówek dla dziennikarzy katolickich, gdzie można pokazać rzeczywiście ludzką twarz wiernych. Utworzenie takich placówek medialnych, które odzwierciedlałyby raczej życie chrześcijańskie niż pracę instytucji religijnych należy, niby, do zadań świeckich dziennikarzy-katolików. Paweł Lewuszkan podkreślił rolę wspólnot w sieciach socjalnych: grupa „Katolicy Białorusi” w największej z nich - Facebook - przy odpowiedniej pracy moderatorów i uczestników mogłaby stać się takim miejscem spotkań wiernych w wirtualnym świecie.
Podobnie pracował też okrągły stół mediów drukowanych, gdzie również zwrócono uwagę na celowych odbiorców: robienie gazet i czasopism tylko dla kapłanów i sióstr zakonnych nie jest słuszną drogą. Jednak czytelnicy świeccy, jak się okazało, chętnie czytają teksty, których autorami są kapłani. To sprawia problem w poszukiwaniu autorów. Ks. Mikoła Myszowski podzielił się swym redaktorskim doświadczeniem i powiedział, że znaleźć dobrego autora jest niesamowicie ciężko, bo mało kto z nich umie ciekawie pisać. Ks. Aleksander Amelczenia z białoruskiej sekcji Radia Vaticano spróbował sprostować ten stereotyp o „amorficznych, niezdolnych i niepiśmiennych kapłanach” na przykładzie redakcji, którymi kierował kiedyś i kieruje obecnie. Według niego, godnych kapłanów jest niewielu i zawsze są zajęci, ale znaleźć ich i zachęcić do współpracy jest bardzo możliwe.
Kadrowe pytanie omawiały także inne okrągłe stoły. Zgodnie z wynikami okrągłego stołu na temat telewizji i radia zaproponowano odnowić szkolę dziennikarstwa i komunikacji jako część instytucji oświaty Kościoła katolickiego. Mogłoby to zadowolić potrzebę w kadrach, ponieważ istnieje dużo portali, ale brakuje fachowców, którzy by chcieli i umieli nimi się zajmować. A jednak współczesne konwergentne media potrzebują od dziennikarza całkowej powszechności, która nie zawsze może rozwinąć istniejący tradycyjny system oświaty.

Organizację kongresu na wysokim poziomie podkreślił rzecznik prasowy Rady Konferencji Biskupów Europy Thierry Bonaventura. Rzeczywiście, warto pochwalić organizatorów, zwłaszcza, jeśli chodzi o wykorzystanie najnowszych technologii: nieobecni mogli śledzić wydarzenia kongresu poprzez wideo- i tekstową transmisję w Internecie, czytać materiały i oglądać zdjęcia, które operatywnie pojawiały się w sieci socjalnej i na portalach grodnensis.by i Catholic.by. Każdy obecny miał możliwość prowadzić swoją własną translację lub po prostu dzielić się ciekawą myślą referentów tuż z miejsca – pracowała bezprzewodowa łączność z Internetem.
Goście mieli możliwość zapoznania się z nowościami wydawnictwa „Pro Christo” i „Wydawnictwa Diecezji Ggrodzieńskiej”, obejrzeć wystawę, poświęconą życiu i pracy św. Maksymiliana Marii Kolbe i oddać cześć jego relikwiom. Wieczorem drugiego dnia kongresu, dzięki gościnności proboszcza katedry ks. Jana Kuczyńskiego, goście z innych miast mogli nie tylko zwiedzić główny kościół grodzieński, ale także usłyszeć dużo ciekawych faktów z jego historii.
„Informacja to także formacja” – te i inne wypowiedzi, które zabrzmiały podczas kongresu, wyraźnie świadczą o tym, że katoliccy dziennikarze na Białorusi rozumieją ogromną odpowiedzialność tych, kto pracuje z informacją przed swoim audytorium. A znaczy to, że jeśli pierwszy kongres rzeczywiście pozytywnie wpłynie na pracę katolickich (i nie tylko) mediów, to czeka na nas jeszcze nie jedno takie profesjonalne forum.