Czy duchowieństwo jest autorytetem?
Kontakt zwrotny -
Pytania i odpowiedzi
Kś. Andrzej Ryłko – filozof, teolog. Bada pytania stosunków pomiędzy wiarą i rozumem, religią a moralnością. Interesuje się problemami wpływu stereotypów na sposób myślenia i wiary ludzi. - Czcigodny księże, czasem można
się spotkać z takim poglądem: wierzę w Boga, lecz nie wierzę kapłanom,
bo widzę ich grzechy. Wszyscy w Kościele mamy większą lub mniejszą
świadomość swej grzeszności, lecz jak wierzący, szczególnie młodzież,
mają odbierać grzeszność kapłanów? Grzeszność
człowieka w większym lub mniejszym stopniu jest smutną rzeczywistością
naszego ziemskiego życia, następstwem grzechu pierworodnego. Godnymi
sakramentu kapłaństwa Kościół uznaje nie bezgrzesznych, bo takich na
świecie nie ma (1 Jan 1,8), lecz tych, którzy zostali powołani przez
Boga i którzy w momencie przyjęcia tego sakramentu są w dostatecznej
mierze przygotowani do niesienia łask Bożych. Dlatego grzeszność
kapłana jest świadectwem tego, że on, tak jak każdy chrześcijanin, nie
jest doskonały, lecz dopiero idzie szlakiem doskonalenia się. Tylko Bóg
jest doskonały na 100%. Dlatego, gdy widzimy słabość kapłana, my,
wszyscy chrześcijanie, powinniśmy zastanowić się nad tym, co konkretnie
robimy, żeby wesprzeć tego człowieka na jego niełatwej drodze walki ze
złem wewnątrz nie tylko siebie, lecz i tysiąca wiernych. Kapłanowi
jest potrzebna nie tyle krytyka, ile wsparcie wierzących.
- Jaki
sposób, mając świadomość grzeszności kapłanów i całego Kościoła, mamy
odbierać ich jako autorytet moralny i słuchać jako nauczycieli?
Autorytet moralny Kościoła i posługi kapłańskiej płynie prosto z
Autorytetu Boga, który ich wybrał. Jeżeliby Kościół i kapłani
wypowiadali się wyłącznie w swoim imieniu (o swoim planie zbawienia i
swojej moralności), w takim razie ich autorytet zależałby od poziomu
ich doskonałości. Lecz gdy oni są tylko sługami Pana, to szanujemy ich
jak Pańskich sług i słuchamy przez ich usta nie ich, lecz słowo Boże.
Autorytet kapłana jest przede wszystkim autorytetem posłańca Boga i
darzyciela jego łask. Wiadomo, że chciałoby się nam mieć doskonałych
sług Pana. Lecz Bóg wybiera do kapłaństwa takich chrześcijan, jakimi
jesteśmy sami i wśród nas, ludzi grzesznych. Bóg zechciał zbawić
człowieka przez takiego samego człowieka. I należy tu robić akcent
właśnie na słowie „Bóg’, a nie „człowiek”.