Już w Starym Testamencie można zauważyć ogromne miłosierdzie Boga do swego narodu. Ileż razy ludzie odwracali swoje twarze i serca od prawdziwej drogi, upadali w grzechach, jednak Wszechmocny za każdym razem im przebaczał i podnosił z brudu przewinień. „Pan, Bóg nasz, zaś jest miłosierny i okazuje łaskawość, mimo że zbuntowaliśmy się przeciw Niemu i nie słuchaliśmy głosu Pana, Boga naszego…” (Dn 9, 9-10).
Widzimy ogromną miłość Stwórcy do człowieka w ciągu całej historii narodu żydowskiego. Warto zaznaczyć, że jest przeładowana trudnościami. „Nie chciał bowiem karać nas na końcu, dopiero wtedy, gdyby grzechy nasze przebrały miarę. A więc nigdy nie cofa On od nas swojego miłosierdzia; choć wychowuje przez prześladowania, to jednak nie opuszcza swojego ludu” (2 Mch 6, 15-16). Już wtedy Wszechmocny jak gdyby dawał przykład tego, co powinniśmy czynić w swoim życiu. Mogłoby się wydawać, że człowiek to zrozumie i przyjmie słowa Boga, jednak on pozostaje uparty.
Niebieski Ojciec posuwa się w swym miłosierdziu dalej – posyła do ludzkości swojego Syna. Jezus, idąc przez miasta i wioski, poprzez przypowieści o synu marnotrawnym, zaginionej owieczce i zgubionej drachmie zwracał uwagę na ogromne miłosierdzie Boga do każdego człowieka. †