Pierwsza Komunia Święta – najważniejszy jest Chrystus

Pytania i odpowiedzi

Wkrótce w kościołach diecezji grodzieńskiej rozpocznie się czas przystępowania dzieci do Pierwszej Komunii Świętej. Dziewczynki w białych sukienkach i chłopcy w białych albach staną się świadkami wielkiego cudu i przyjmą Ciało Chrystusa. Lecz żeby godnie przeżyć tą uroczystość, muszą odpowiednie się przygotować – zaznacza siostra Marlena ISSM i odpowiada na pytania, związane z przystąpieniem do jednego z najważniejszych sakramentów.
- W jakim wieku dzieci powinny przystępować do Komunii Świętej?
    - Psychologia, pedagogika, ale też i moje wieloletnie doświadczenie mówi o otwartości małego dziecka na świat wartości duchowych. Każdy, kto pracuje z dziećmi, wie, że im więcej dobra i prostego poznania Boga włożymy w ich serca i umysły we wczesnym dzieciństwie, tym lepiej. Nie przypadkowo papież Pius X dopuścił dzieci do wczesnej Komunii św. Zasygnalizował tylko mocno- religijną atmosferę domu rodzinnego. Obiektywny porządek, którym się kierujemy w naszej diecezji, to wiek 9-10 lat.
Бацькі запальваюць дзецям свечкі падчас аднаўлення хросных абяцанняў
    Pierwsza Komunia Święta oraz Pierwsza Spowiedź Święta są ważnym wydarzeniem w życiu dziecka. Na czym polega odpowiednie przygotowanie do tych sakramentów?
    - Istnieje tzw. program przygotowawczy do tych sakramentów. Zrozumiałą rzeczą jest, że każdy katecheta pracuje nieco inaczej. Składa się na to wiele czynników: podejście do dzieci, umiejętności, w które Bóg wyposaża, staż pracy katechetycznej itd. Osobiście uważam jednak, że powinny się pojawić u wszystkich pewne rzeczy wspólne. Najlepszym fundamentem położonym pod przygotowanie dzieci jest pokorna świadomość, że Jezus zechciał uczynić z katechety swoje narzędzie, które musi być tylko pomostem, po którym każde dziecko może przebiec bezpiecznie na spotkanie z Bogiem. A drugi filar tego fundamentu to nieustanna troska o pogłębienie swojego życia duchowego, by żyć autentycznie łaską tych sakramentów, do których katecheta prowadzi innych.
    Następną metodą katechetyczną (jeśli można tak powiedzieć) jest modlitwa. Dzieci i ich rodziny powinny być nieustannie omodlane. Dobrze jest, jeśli to czyni cała parafia.
    Im bardziej dojrzały duchowo jest katecheta, tym trafniej rozstawia akcenty w przygotowaniu dzieci do Pierwszej Komunii Świętej.
    Można się oczywiście skupić na tym, by dziecko opanowało wiadomości katechetyczne tzw. teorię. I to jest ważne. Można zatroszczyć się o to, by dziecku na przestrzeni tych dwóch lat dać wiele przeżyć religijnych, bo jak wiadomo doświadczenie utrwali teorię. I to też jest ważne. Ale tak naprawdę najważniejsze jest, by dziecko nauczyło się kontaktu z Żywym Bogiem. Każdy katecheta powinien się skupiać nie tyle na przygotowaniu pięknej, choć jednorazowej uroczystości, ile na tym, by pokazać dziecku drogę więzi z Bogiem. Właśnie na tym polega tajemnicą pierwszych sakramentów: żywa, prawdziwa, nieustanna wieź z Bogiem.
   
    - Jak rodzice powinni wspierać dziecko w czasie przygotowania?
    - Rodzice w tym czasie są ważniejsi, niż ksiądz przy ambonie albo katecheta w salce. Aby dobrze przygotować dziecko na spotkanie z Panem Jezusem, niezwykle ważna jest współpraca dorosłych. Mam tu na myśli rodziców, kapłanów, katechetów. Katecheci przekazują wiedzę, a rodzice przekazują wiarę. Zaangażowanie rodziców powinno przybierać konkrety, a są nimi:
    ° troska o niedzielną Eucharystię (choć wstyd mówić o tym w kontekście przygotowania do Komunii Świętej, ale niestety żyjemy w takich realiach);
    ° troska o systematyczność katechezy;
    zainteresowanie programem (by w domu mówiono to samo co na zajęciach, gdyż inaczej dorośli krzywdzą dziecko, które kochają);
    ° udział w spotkaniach dla rodziców, które są organizowane w wielu parafiach (jest to dla nich szansa, by pogłębić swoją wiedzę religijną, uporządkować swe życie. Być może rodzice od lat nie przystępują do sakramentów albo, choć nie mają przeszkód, żyją bez sakramentu małżeństwa. Poprzez udział w tych spotkaniach przygotowują się do tego, by pomóc dziecku, gdy przyjdzie ono z jakimś pytaniem, niepewnością, lękiem);
    ° zaangażowanie w przygotowanie uroczystości.
   
“Блаславі, тата, блаславі, мама, далонямі сваімі, бо сёння Хрыста я прыму разам з усімі”    - Dziś dorośli często prześcigają się w kupowaniu prezentów na Pierwszą Komunię Świętą. To powoduje, że Jezus odchodzi na dalszy plan. Jaki prezent będzie odpowiedni? Jak powinno wyglądać przyjęcie komunijne?
    - Każde dziecko o czymś marzy, cieszy się na prezenty, i to jest normalne. Problem nie tkwi w dzieciach ale w dorosłych. A dokładniej mówiąc – w dziedzinie naszych warktóre manipulują swoimi rodzicami, także w kwestii prezentów komunijnych.
    A więc co? Nie dawać prezentów? Można... Tylko przemyślcie jak to zrobić, by nie odwrócić uwagi dziecka od tego, Kto jest najważniejszy – od samego Jezusa.
   
Kilka praktycznych podpowiedzi:
    • Rozmawiając z dzieckiem, za każdym razem wskazujcie na Jezusa.
    • Wielkie prezenty podarujcie dziecku na urodziny. Na tę zaś uroczystość wybierzcie coś mniejszego (pokierujecie w ten sposób uwagą i radością dziecka).
    • Najlepiej, gdyby prezenty były potem, np. w Białym Tygodniu, a nie w sam dzień Komunii Świętej. Niech Jezus w tym dniu pozostanie największą radością.
    •Zadbajcie o dobrą atmosferę w domu. Unikajcie konfliktów i kłótni między sobą. Uwierzcie! Za parę lat dziecko nie będzie pamiętało prezentów, ale atmosferę tego dnia zapamięta na długo.
    • Nie zapomnijcie o tzw. Białym Tygodniu. Planujcie tak swoje zajęcia, by ktoś z Was, mógł być z dzieckiem na codziennej Eucharystii.
    • Udowodnijcie, że jesteście wierzącymi i kochacie swoje dziecko. Zadbajcie o to, by w tym dniu na stole nie było alkoholu.

   

Jeśli myślicie, że to nie realne, jesteście w błędzie. Znam wielu wspaniałych rodziców, którzy uczynili z tej uroczystości Prawdziwe, Rodzinne, Święte Wydarzenie. Rodziców, którzy nie bez trudności przygotowywali swoje dzieci i siebie na przyjęcie Jezusa. Tak, tak! Mówię o naszych grodzieńskich rodzinach. Znam wielu zwyczajnych, wierzących i mądrych rodziców, którzy nie poddali się modzie ani konsumpcji, którzy narażając się na niezrozumienie, obronili trzeźwość tej uroczystości, którzy nie odebrali Jezusowi pierwszego miejsca. I to przynosi owoce. Dzieci takich rodziców nie giną z kościołów, ani z salek katechetycznych po Pierwszej Komunii Świętej. Oni pozostają na drodze wiary i przyjaźni z Jezusem. Oby w naszej diecezji było jak najwięcej takich rodzin, takich dzieci i takiej radości, która płynie z głębokiego zjednoczenia z Jezusem.