Kościół negatywnie się stawi do procedury podwiązania jajowodów. O tym czytamy w encyklice bł. Pawła VI „Humanae vitae”: „Jak już wielorazowo podkreślał Nauczycielski Instytut Kościoła”, trzeba odrzucać bezpośrednie pozbawienie płodności – czy to stałe, czy to czasowe – zarówno mężczyzn, jak i kobiet”. W nasz czas naprawdę dość często można się spotkać z praktyką chirurgicznej sterylizacji kobiet. Dlatego kobieta, decydując się na taki postąpek, musi wiedzieć, jak jest szacowana ta operacja z Bożego punktu widzenia. Można tu nazwać dwa kierunki.
Po pierwsze, kiedy kobieta zgadza się na sterylizację, żeby już nie mieć dzieci, popełnia ciężki grzech. Dlatego nikogo nie wolno zmuszać do sterylizacji czy ulegać jej, choćby nawet sytuacja w rodzinie była z tych lub innych przyczyn dramatyczna. Ciąża sama w sobie nie jest chorobą, którą trzeba byłoby leczyć za pomocą sterylizacji lub jeszcze gorzej – aborcji. Ciąża jest dowodem zdrowia i normalnych stosunków pomiędzy małżonkami. Dlaczego nie wolno sterylizować się? Ponieważ świadome życie w grzechu blokuje człowieka na działalność łaski Bożej. I chociaż człowek może odnaleźć tysiące usprawiedliwień, by popełnić grzech, w takiej sytuacji wybiera on jakieś korzyści czasowe, które się skończą, a pozostanie jedynie niepokój i niezgoda z sumieniem.†