Trokiele to miejsce kultu Maryi...

Listy Czytelników

trakieli

W lipcu każdego roku miałam w planach odwiedzenie tak spokojnego i tak rodzinnego miejsca. Wizyta w domu, w którym jest nasza Mama. Każdego roku przed pandemią dążyło tam kilkadziesiąt pielgrzymek z różnych zakątków naszej diecezji. A potem na 2 lata wszystko ucichło... Gdy pandemia ustąpiła, znów zaczęto organizować pielgrzymki, nie tak jak kiedyś, ale już dobrze.
    W tym roku przyjechałam do Trokiel, a nie przyszłam, ponieważ nie było pieszej pielgrzymki z Grodna.

Na drodze wzdłuż sanktu- arium było wiele namiotów handlowych, w których sprzedawano lizaki-koguty (jak w dzieciństwie), inne wszelkiego rodzaju słodycze, zabawki i, oczywiście, literaturę religijną, obrazy. Były nawet przyprawy i walonki.
    A także mały lokal gastronomiczny, w którym można było zjeść posiłek.
    Pospacerowałam po terenie sanktuarium: wszystko piękne, zadbane, wiele alejek. Wszędzie znajdują się małe ołtarze w postaci domków z wizerunkiem Matki Bożej z różnych zakątków Grodzieńszczyzny. O wielu obrazach Maryi nawet nie wiedziałam. Wiele kwiatów, krzewy lawendy, ławki w pobliżu stawu.
    W jednym ze zbiorników wodnych pośrodku znajduje się figura św. Krzysztofa, patrona kierowców i żeglarzy, poświęcono ją dzień wcześniej. Pojawiły się stacje Drogi Krzyżowej. Zaskoczyło to, że z tyłu każdej stacji wisi tabliczka z nazwiskiem sponsora. Pod zadaszeniem zorganizowano wystawę prac artystów, którzy, jak się dowiedziałam, malowali swoje obrazy na terenie sanktuarium. Można powiedzieć, że zainspirowała ich Maryja.
   
trakieli
Zaczął donosić się dźwięk piosenek pod gitarę. Na rowerach, autobusach, samochodach, pieszo w grupach i indywidualnie zbliżali się pielgrzymi. Ile radości było w ich oczach, ile szczęścia, że znów przyszli pokłonić się Niebiańskiej Matce. Pielgrzymi modlili się o pokój i dawali świadectwo wiary.
    W dniu przybycia pielgrzymów zorganizowano plac zabaw z trampolinami i zabawami, ponieważ Trokiele to sanktuarium dla rodzin. Ważne jest, aby zająć najmłodszych czcicieli Matki Bożej.
    Powstała długa kolejka do kościoła ku obrazowi, a ludzi nie było coraz mniej: pielgrzymi ciągle przybywali. Były też długie kolejki do spowiedzi. Księży nie było tak wielu jak kiedyś, pielgrzymi musieli stać praktycznie przez całą Mszę.
trakieli

   Miałam okazję obserwować piękny zachód słońca. Gdy zaczęło się ściemniać, od paschału wierni zapalili świece, a małe światła rozprzestrzeniły się po całym terytorium wokół kościoła. Zaczął padać i skończył się deszcz. O godz. 23:00 rozpoczęła się procesja po Trokielach.
    Z przodu ogromny świecący krzyż, duchowieństwo miało pochodnie w rękach, na czele również kopia obrazu Trokielskiej Maryi. Dziewczyny w białych sukienkach sypały drogę kwiatami. Ładnie wyglądało, jak w wieńcach na ich głowach migały światełka. Procesji towarzyszyła orkiestra.
trakieli

    Eucharystii przewodniczył arcybiskup Józef Staniewski. Uczestnicy Mszy modlili się szczególnie za rodziny naszego kraju, za nieszczęśliwe pary, prosząc Maryję o uzdrowienie ich związku. Liturgia zakończyła się uroczystym pokazem sztucznych ogni.
    Już w niedzielę odbył się obrzęd odnowienia przysięgi małżeńskiej. Zebrało się ponad sześćdziesiąt par w różnym wieku. Jak pięknie tańczyli, patrząc sobie w oczy! Po ceremonii pary mogły wziąć na pamiątkę świadectwo.
    Msza główna zgromadziła jeszcze więcej czcicieli Maryi. Tym razem biskup Oleg Butkiewicz zauważył: „Dziękuję, Boże, za pogodę: że nie jest gorąco i słonecznie, a co najważniejsze – nie ma deszczu”. W czasie spędzonym w Trokielach deszcz trwał tylko 10 minut – Maryja „przykryła nas swoim płaszczem”.
    Co roku przed pandemią po Komunii św. wierni śpiewali pieśń „Jesteś Królem” i wszyscy podnosili ręce do góry, by chwalić Boga. Ta tradycja pozostała taka sama. Czułam jedność!
trakieli

    W ciągu tych 2 dni było wiele efektów specjalnych: latające lampiony, fajerwerki, orkiestra, gołębie…
    Ucieszyło mnie to, że ludzie chętnie brali udział w „Jarmarku pomocy dziewczynie Ricie”, która cierpi na straszną diagnozę.
    Po zakończeniu części oficjalnej wielu ludzi pozostało w sanktuarium, aby modlić się w kościele w ciszy, kupić obraz lub książkę na pamiątkę, a dla dzieci – lizaki-koguty.
    Dziękuję Bogu za możliwość, by być i modlić się u stóp Matki Bożej Trokielskiej!