Dlaczego w maju ludzie dużo modlą się do Maryi?
Kącik dziecięcy
W Kościele maj to czas okazywania szczególnej czci Matce Bożej. W tym miesiącu liczni wierni gromadzą się w świątyniach, przy grotach, przydrożnych kapliczkach, gdzie znajduje się figurka Maryi, aby razem śpiewać Litanię Loretańską i wychwalać Najświętszą Matkę w pięknych modlitwach oraz pieśniach.
Źródła „majowego” kultu sięgają V-VI wieku. Już wtedy w Grecji, Syrii i Ziemi Świętej chrześcijanie gromadzili się (szczególnie w maju) przed wizerunkiem Matki Bożej, by razem się modlić. Na Zachodzie nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny pojawiły się w XIII-XIV wieku. Tradycję tę zapoczątkował hiszpański król Alfons X. Potem rozpowszechniła się ona w Portugalii, Włoszech oraz niektórych częściach Niemiec. Jednak za założyciela nabożeństwa majowego w wersji współczesnej jest uważany o. Alfons Mazzorali, włoski jezuita z Ferrary. W 1815 roku papież Pius VII zatwierdził nabożeństwo majowe w Kościele, po czym szybko rozpowszechniło się ono po całym świecie chrześcijańskim. †
Nabożeństwo majowe jest okazją do radosnego spotkania z Maryją, możliwością odpowiedzieć Matce Bożej miłością i podziękować Jej za nieustanną opiekę, ponieważ jak wiemy, Maryja nigdy nie porzuca człowieka, który powierzył się Jej orędownictwu. O tym świadczy ciekawe opowiadanie kapłana-salezjanina Bruna Ferrery „Figurka na polu”.
Jan Maria Vianney, który później został świętym, miał starszego brata Franciszka, który zawsze go wyśmiewał, co w sumie u dzieci zdarza się często. Jednak pewnego razu młodszy brat „zemścił się” na starszym.
Kiedyś Jan dostał od wybitnej kobiety figurkę Maryi. Chłopiec postawił ją na półce. Gdy braci wysłano w pole do pracy, Jan zabrał figurkę Matki Bożej ze sobą. Franciszkowi, który był starszy i silniejszy, zawsze udawało się wyprzedzić brata i jako pierwszy skończyć pracę. Jednak tym razem Jan kopał i... modlił się, stawiając figurkę Maryi przed sobą. Gdy dochodził do niej, znów odstawiał ją kilka kroków dalej. I zdawało się, zupełnie nie czuł zmęczenia.
– – Dam radę! – powtarzał sobie i patrzył na Maryję, która przyjaźnie uśmiechała się do niego. Tego wystarczało, by zwiększyć staranie. I Jan kontynuował pracę, pozostając na tej samej odległości ze swoim bratem.
Wieczorem Franciszek, trochę niezadowolony, przyznał się matce, że Jan pracował na równi z nim. Ale potem dodał: „Jednak to niesprawiedliwe! Ja byłem sam, a Jemu pomagała Najświętsza Maryja Panna”.
Niech też nasze śpiewy oraz modlitwy do Matki Bożej będą piękne, a Ona niech uśmiecha się do każdego z nas i obdarza swoimi łaskami
Zadanie: zrób z rodzicami piękną kapliczkę, przy której będziesz się modlił do Maryi przez cały maj. |
|
Czekamy na Twoje „dlaczego”, które możesz wysłać na adres redakcji. Na pytania zawsze gotowe są odpowiedzieć salezjanki ze Smorgoń