GRODNO
Piątek,
19 kwietnia
2024 roku
 

Jedni w Chrystusie – jedni we wszystkim

Życie Kościoła

Rodzina Ćwiecińskich jako przykład ekumenizmu na praktyceW styczniu zwykle przeżywamy Tydzień Modlitwy o Jedność Chrześcijan. W głównej katolickiej świątyni diecezji grodzieńskiej, kościele św. Franciszka Ksawerego, na nabożeństwach ekumenicznych gromadzą się przedstawiciele różnych wyznań chrześcijańskich – zarówno duchowieństwa, jak i osób świeckich – aby świadczyć za papieżem Janem XXIII: to, co nas łączy, jest znacznie silniejsze niż to, co dzieli. A co z ekumenizmem, który pozostaje poza oficjalnymi wydarzeniami?
Rodzina Ćwiecińskich – Grzegorz, Elżbieta i ich córki Nicole, Zofia i Alina – istnieje już 10 lat. Prowadzą razem życie codzienne, odpoczywają razem, chodzą razem do kościoła i wspólnie czczą tradycje prawosławne. I to jest piękne, ponieważ nie chodzi o elokwencję, którą możemy usłyszeć podczas nabożeństwa jedności chrześcijan i która niestety wielokrotnie okazuje się pusta. Chodzi o ekumenizm w praktyce.
Wśród wszystkich opowieści o Bogu, które Grzegorz usłyszał od swojej babci, prawosławnej wiernej, wspomina mianowicie o starcu z nisko naciągniętym kapturem, który podczas oblężenia Stalingradu pojawiał się znikąd i rozdawał dzieciom jabłka. Stary człowiek – nikt inny jak Mikołaj Cudotwórca, lepiej znany nam jako św. Mikołaj. Co ciekawe, jest jednym z niewielu wyniesionych do chwały ołtarzy, który jest czczony zarówno w Kościele prawosławnym, jak i Katolickim.
   „O Chrystusie mówiła tylko babcia. Dzięki niej zostałem ochrzczony, lecz nie jako niemowlę, a w wieku 6 lat. Rodzice urodzili się w czasach sowieckiego ateizmu, więc stało się tak, że zagorzałym wierzącym nie byłem” – zauważa pan Grzegorz. Mężczyzna zaczął praktykować wiarę w Jedynego Zbawiciela, gdy poznał swoją przyszłą żonę.
    „Pewnego razu ona zaprosiła mnie na spotkanie młodzieży katolickiej. Spodobało mi się, ciekawie było posłuchać księdza. I zacząłem uczęszczać. Biorąc pod uwagę, że spotkanie zawsze było poprzedzone Mszą Świętą, przychodziłem również na nią. Na początku trudno było wszystko zrozumieć, ponieważ w kościołach używa się dużo języka polskiego, ale z czasem udało się zrozumieć to, co się słyszało” – opowiada mężczyzna.
    Warto zauważyć, że stając się częścią wspólnoty Kościoła Katolickiego, pan Grzegorz nie tylko nie stracił wiary swoich przodków, ale także odkrył ją na nowo. „Do tej pory modlitwa «Ojcze Nasz», której uczyłem się wraz z babcią, była miłym wspomnieniem z dzieciństwa. Teraz nabrała wielkiego znaczenia. Zdałem sobie sprawę z bogactwa, jakie babcia próbowała mi dać, i zacząłem jeszcze bardziej doceniać historię rodziny poprzedniego pokolenia. Gdy przychodzę do kościoła, zawsze robię znak krzyża w sposób prawosławny. Jako chrześcijanin wyszedłem jednak z łona Kościoła Prawosławnego i ważne jest dla mnie zachowanie pewnych elementów” – podkreśla rozmówca.
   Cerkiew pan Grzegorz też odwiedza, ale rzadko. Zwykle chodzi tam sam – zdecydowanie wolał prawosławną tradycję umieszczania świec za zmarłych i za zdrowie przed obrazami. „Zdarza się, jadę, śpieszę się do swoich spraw i widzę – katedra, a obok pusty parking. Zawsze znajdę czas, aby wejść do świątyni i się pomodlić” – dodaje pan Grzegorz.
   Jednak wielkie święta chrześcijańskie rodzina Ćwiecińskich zawsze obchodzi dwa razy. W wigilię katolickiego Bożego Narodzenia udają się do rodziców pani Elżbiety, a następnego dnia wszyscy razem idą na Mszę Świętą do kościoła. Prawosławne Święta Bożego Narodzenia odbywają się według tego samego schematu, tylko rodzina odwiedza już rodziców pana Grzegorza. „Na Wielkanoc mamy również podwójną radość – w naszej rodzinie Chrystus zmartwychwstaje dwukrotnie. Nie lenimy się i malujemy jajka dwa razy” – dodaje z uśmiechem mężczyzna.
    Rodzice rodziny Ćwiecińskich po obu stronach również okazują chrześcijańską solidarność. „Gdy przypada święto prawosławne, które świętują moja matka i tata – na przykład, Zwiastowanie – rodzice Elżbiety nie wykonują w tym dniu żadnej ciężkiej pracy. Tak wychodzi, że przynależność do różnych wyznań jeszcze bardziej jednoczy rodzinę” – mówi pan Grzegorz.
   Wychowanie religijne w rodzinie Ćwiecińskich jest również ekumeniczne. Dzieci chodzą teraz do kościoła na katechezę, podczas której przygotowują się do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej. „Jednak pierwsze książki o Bogu, które im pokazaliśmy i przeczytaliśmy, były publikacji prawosławnej. Bardzo ładnie ilustrowane. Zawsze też, gdy zabieram dzieci do szkoły, modlimy się razem. «Ojcze nasz» odmawiamy po rosyjsku jako hołd dla prawosławia, a «Zdrowaś Maryja» – po polsku jako hołd dla katolicyzmu. Takie rozróżnienie robimy, aby dziewczynom było bardziej zrozumiałe, że w Chrystusie jesteśmy jednym” – zauważa rozmówca. Mężczyzna jest przekonany, że ci, którzy wyznają wiarę w Jezusa, zawsze znajdą wspólny fundament, na którym będą mogli budować owocną wspólnotę. Nawet jeśli należą do różnych wyznań. W przeciwnym razie wiara nie jest prawdziwa. „Najważniejsze jest, aby opierać się na miłości jednego do drugiego i kierować tym, co mamy ze sobą wspólnego, w jednym kierunku. Nie trzeba dzielić Chrystusa” – podsumowuje pan Grzegorz.

Numer aktualny

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

white
Obchodzimy imieniny:
Dziś wspominamy zmarłych kapłanów:
Do końca roku pozostało dni:  257

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.