GRODNO
Sobota,
20 kwietnia
2024 roku
 

Duchowe centrum kultu Matki Bożej Szkaplerznej

Wywiad

Co roku w Gudogajach gromadzą się setki wielbicieli Matki Bożej w tajemnicy szkaplerza świętego. Wierni z zaufaniem w sercu i modlitwą na ustach wpatrują się w łaskami słynny obraz, dążąc do zjednoczenia z Bogiem przez wstawiennictwo Maryi.
    Tegoroczny fest jest szczególnie uroczysty, ponieważ w parafii obchodzi się 255-lecie konsekracji świątyni, 10. rocznicę poświęcenia Kalwarii Gudogajskiej oraz 5. rocznicę ustanowienia tu sanktuarium.
O pobożności szkaplerznej i rozwoju kultu Matki Bożej w gudogajskim obrazie opowiada o. Arkadiusz Kulacha OCD, były delegat prowincjalny ojców karmelitów bosych na Białorusi.
– Obecnie w gudogajskiej parafii posługują karmelici. O. Arkadiuszu, proszę o przybliżenie głównych elementów duchowości karmelitańskiej.
    – Jest w Palestynie góra, która nazywa się Karmel. Możemy o niej przeczytać w Piśmie Świętym. Z Karmelem jest związany los proroka Eliasza, który w VIII wieku przed Chrystusem tam się modlił i działał, rozpalony żarliwością o chwałę Pana. W czasach chrześcijańskich na górze Karmel osiedlali się pustelnicy, pragnący samotnego obcowania z Wszechmogącym. Właśnie na tej górze na początku XIII wieku powstał zakon karmelitów.
    Na prośbę pustelników, którzy pragnęli służyć Bogu i naśladować proroka Eliasza, ówczesny patriarcha Jerozolimy św. Albert napisał regułę karmelitańską, w której zawarł najważniejsze rysy duchowości zakonu: zjednoczenie z Bogiem, trwanie w Bożej obecności i modlitwie, duch prorocki, życie braterskie we wspólnocie, służenie Kościołowi, a także maryjność.
   
    – Jak się pojawił we wspólnocie karmelitańskiej kult szkaplerza świętego?
    – Po klęsce wypraw krzyżowych i przejęciu Ziemi Świętej przez muzułmanów zakonnicy byli zmuszeni do ucieczki z Palestyny. Ci, którzy pozostali, ponieśli śmierć. Karmelici emigrowali do Europy. Tam spotkali się z niezrozumieniem: przybyli do chrześcijańskiego Zachodu ze „wschodnią” tradycją monastyczną.
    Gdy zakonowi groziła kasata, mnisi zanosili modlitwy przez wstawiennictwo Matki Bożej. Tradycja podaje, że w nocy z 15 na 16 lipca 1251 roku generałowi karmelitów św. Szymonowi Stockowi objawiła się Maryja. Obiecała pomoc, mówiąc: „Umiłowany synu! Przyjmij Szkaplerz Twojego Zakonu, przywilej dla ciebie i karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia wiecznego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania”. Historia potwierdza, że po „interwencji” Matki Bożej zakon został w Europie „zalegalizowany”, a nabożeństwo szkaplerzne rozpowszechnione w całym Kościele.
   
    – Czym w istocie jest szkaplerz?
    – Szkaplerz to dwa kawałki sukna brązowego koloru, symbolizujące szatę Maryi, noszoną przez zakonników karmelickich. Pierwszy, który spada na plecy, przypomina, że życiowe kłopoty pozostają pod opieką Matki Bożej. Drugi zaś, okrywający klatkę piersiową, oznacza, że nasze serce powinno bić dla Boga i bliźnich, w imię miłości.
    Nie tylko materiał, lecz także medalik szkaplerzny, na którym znajdują się wizerunki Matki Bożej i Najświętszego Serca Jezusa, są znakiem szczególnej więzi, łączącej Maryję z Jej dziećmi. Możemy powiedzieć, że jest to pamiątka opieki Bogarodzicy. Osoba, która nosi szkaplerz, wyraża w ten sposób pragnienie upodobnienia się do Niepokalanej w czystości, wierności, miłości i posłuszeństwie.
   
    – Jedna z obietnic, związanych z karmelitańskim szkaplerzem, głosi: „jeśli ktoś w momencie śmierci będzie mieć na sobie szkaplerz, to nie zazna ognia piekielnego”. Jak poprawnie rozumieć te słowa?
   – Przywilej szkaplerzny brzmi następująco: „kto umrze w łasce Boga, w zjednoczeniu z Maryją, dzięki Jej wstawiennictwu dojdzie do wiecznego zbawienia”.
   Człowiek pobożny, złączony z Bogarodzicą, może się cieszyć Jej szczególną opieką w czasie całego życia, a także w godzinie śmierci. Błędne jest mniemanie, że przez tę obietnicę Najświętsza Panna dała przyzwolenie na grzeszenie i łamanie Bożych przykazań. Taka postawa jest szatańską przewrotnością, szyderstwem ze Stwórcy: „żyj jak chcesz, grzesz ile chcesz, tylko noś szkaplerz, a będziesz zbawiony”.
   
    – Jakie istnieją formy oddawania czci Matce Bożej Szkaplerznej?
    – Maryja przychodzi do człowieka z łaską, ale oczekuje odpowiedzi na Jej dary. Do obowiązków tych, którzy noszą szkaplerz karmelitański, należy codzienna modlitwa. Najczęściej jest to znana forma zawierzenia Maryi „Pod Twoją obronę”. Wierny może też odprawiać nowenny maryjne, odmawiać litanie, Liturgię Godzin, Różaniec i inne modlitwy, rozważać Słowo Boże, często uczestniczyć w Eucharystii i trwać w obecności Bożej, gorliwie spełniając swoje obowiązki. Oprócz tego istnieje praktyka jednoczenia się z męką Chrystusa przez dobrowolne wyrzeczenia i współcierpienie z Jezusem na wzór Maryi. Nawet krótki akt strzelisty „Matko Boża Szkaplerzna, módl się za nami” może przyczynić się do komunii z Niepokalaną.
   
    – Jak się rozwija kult Matki Bożej Szkaplerznej na Białorusi? Co ojcowie karmelici czynią obecnie w tym celu?
    – Szczególnymi miejscami pobożności szkaplerznej w kraju są świątynie w Gudogajach, Naroczy, Miadziole i Mińsku, gdzie posługują karmelici. W wielu parafiach utrwalił się zwyczaj przyjmowania szkaplerza przez dzieci, przystępujące do I Komunii Świętej. Jesteśmy nieraz zapraszani przez proboszczów do przeprowadzenia rekolekcji, dni skupienia i nabożeństw poświęconych Matce Bożej Szkaplerznej, podczas których mamy możliwość propagować kult szkaplerzny, a także duchowość karmelitańską.
   
    – Czym dla Ojca są Gudogaje?
    – Dla mnie osobiście jest to miejsce, gdzie dojrzewało moje powołanie do kapłaństwa i życia zakonnego. Jako kleryk tam właśnie spędzałem czas wakacji i ferii świątecznych, a później odbywałem praktykę diakońską. Po otrzymaniu święceń kapłańskich przez prawie dwa lata stawiałem pierwsze kroki przy ołtarzu, na ambonie i w konfesjonale, pod czujną opieką Niepokalanej i przy pomocy moich braci karmelitów. To tam przed obrazem Matki Bożej Gudogajskiej uczyłem się, że Bóg jest miłością, a Maryja naszą Orędowniczką.
   
    – Obraz słynie licznymi łaskami. Czy może Ojciec opowiedzieć o cudach, które wywarły największe wrażenie?
    – Z okazji koronacji w parafii przygotowywano książeczkę o Gudogajach, więc miałem okazję przeczytać dosyć sporo świadectw o cudach. Duże wrażenie wywarło na mnie wydarzenie z 1779 roku, kiedy to zachorowała czteroletnia Zosia. Nie mogła przyjmować pokarmów i przez kilka dni leżała w gorączce. Lekarz nie dawał nadziei na to, że zostanie przy życiu, więc matka dziewczynki udała się do karmelitów z prośbą o odprawienie Mszy św. przed cudownym obrazem Bogarodzicy.
    W czasie Eucharystii kobieta wraz ze starszą córką usilnie błagała o łaskę zdrowia dla swego dziecka. I stał się cud! Zosia została uzdrowiona. Jako znak wdzięczności matka ufundowała wotum w kształcie serduszka ze srebra.
    Ze współczesnych świadectw utkwiły mi w pamięci opowiadanie Michała Wojciechowskiego, uczestnika II wojny światowej, który został ranny na froncie.
    Z odłamkiem pocisku w sercu dożył późnej starości (zmarł w 2015 roku), świadcząc z ogromną stanowczością o ocaleniu go przez Matkę Bożą Gudogajską.
   
    – Co Ojciec, jako współorganizator koronacji obrazu Matki Bożej Szkaplerznej w Gudogajach, może powiedzieć o znaczeniu i ważności tej ceremonii dla Kościoła?
    – Koronacja jest wyrazem szczególnej czci, okazywanej Jezusowi Chrystusowi i Jego Matce, która zjednoczona ze swoim Synem, uczestniczy w Jego chwale. Zgodnie z przepisami Kościoła można dokonać koronacji obrazu, który cieszy się szczególną czcią i słynie łaskami. Istotę tego przedsięwzięcia poświadcza też to, że jest dokonywane przez biskupa w imieniu samego papieża. Potwierdza to szczególny charakter wydarzenia. Pamiętam wielkie zaangażowanie całej lokalnej społeczności, można by rzec całego rejonu wraz z władzami cywilnymi, w godne przygotowanie tej uroczystości. Wielu ochotników pracowało z radością, jak w rodzinnym domu. Uważam to za przejaw ogromnej miłości do Maryi – Niebieskiej Matki.
    Koronacji gudogajskiego obrazu przewodniczył śp. kard. Kazimierz Świątek – świadek wiary i wielki czciciel Matki Bożej. On to wtedy ze łzami w oczach, drżącymi rękami włożył pobłogosławione przez papieża Jana Pawła II królewskie diademy na skronie Jezusa i Maryi. Uroczyste wydarzenie w Gudogajach stało się wyrazem głębokiej wiary lokalnego Kościoła, a także potwierdzeniem, że pozostaje on pod szczególną opieką Maryi.
   
    – Wiele łask wypraszają ludzie podczas Drogi Krzyżowej na gudogajskiej Kalwarii. Jak się tworzyła?
   – Lokalni duszpasterze od dłuższego czasu nosili się z zamiarem stworzenia namiastka Kalwarii Wileńskiej właśnie przy sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej. Osobiście też wniosłem pewien wkład w to dzieło. W 2008 roku przy okazji Bożego Narodzenia odwiedziłem braci w Gudogajach. Jako że śniegu nie było za wiele, wybrałem się na spacer. Przed moimi oczami roztoczył się przepiękny widok. Podzieliłem się odkryciem z o. Kazimierzem Morawskim, proboszczem parafii. Wiosną następnego roku wraz z parafianami przystąpił do realizacji tego przedsięwzięcia.
    Byłem mile zaskoczony, widząc zaangażowanie wiernych w to dzieło. Karczowali krzaki, kosili trawę, usuwali chwasty... 16 lipca 2009 roku biskup grodzieński Aleksander Kaszkiewicz poświęcił 18 krzyży, które wierni w procesji nieśli na miejsce poszczególnych stacji. To było bodaj najpiękniejsze nabożeństwo Drogi Krzyżowej, w którym uczestniczyłem. Od tamtego czasu na miejscowej Kalwarii kilka razy w roku odbywają się nabożeństwa pasyjne, a w przeddzień odpustu Matki Bożej Szkaplerznej modlą się tu prawdziwe tłumy. Przybywają także grupy z innych parafii oraz indywidualni wierni.
   
    – Na czym Ojca zdaniem polega wyjątkowość gudogajskiej Kalwarii?
    – Myślę, że ludzi przyciąga niezwykła sceneria tego miejsca i wspólnota modlitwy, wytwarzana podczas nabożeństwa. Gudogajska Kalwaria, długość której wynosi 3,5 kilometra, wiedzie przez malownicze, pofałdowane pola, wchodzi do gęstego, ciemnego lasu, gdzie pokonanie niektórych pagórków wymaga wysiłku. Z Góry Trzech Krzyży, upamiętniającej śmierć Jezusa, rozpościera się przepiękny widok na okolice. Symboliczna i znacząca jest ostatnia stacja „Złożenie do grobu i zmartwychwstanie”, która jest położona pośrodku cmentarza. Jest to swego rodzaju wyraz wiary nie tylko w zmartwychwstanie Chrystusa, lecz także wszystkich zmarłych.
    Wymownym elementem gudogajskiego nabożeństwa pasyjnego jest także niesienie krzyża procesyjnego przez wiernych. Chętnych go nieść jest tak wielu, że tworzy się kolejka.
   
    – Co się zmieniło w gudogajskiej parafii od czasu ustanowienia diecezjalnego sanktuarium?
    – Karmelici wzięli na siebie większą odpowiedzialność za miejscowe duszpasterstwo. Powinniśmy być w stałej dyspozycyjności dla wiernych przybywających do świątyni.
    Od czasu ustanowienia sanktuarium zaistniała potrzeba celebracji większej liczby Mszy św., częstszej posługi w konfesjonale, gotowości do rozmowy, towarzyszenia poszczególnym osobom, które tego potrzebują...
    Nadal nadziwić się nie mogę zrządzeniom Opatrzności Bożej, że taki mały kościółek, który wznosi się na gudogajskim wzgórzu, chociaż nie wyróżnia się swoją architekturą, stał się duchowym centrum kultu Matki Bożej Szkaplerznej na Białorusi, w którym spotyka się rodzina noszących szkaplerz. Myślę, że wyrażam przekonanie wielu odwiedzających sanktuarium, stwierdzając, że jest ono swego rodzaju szkołą zawierzenia Bogu przez Maryję.

Numer aktualny

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

 
white
Obchodzimy imieniny:
Do końca roku pozostało dni:  256

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.