GRODNO
Środa,
24 kwietnia
2024 roku
 

Na zawsze w pamięci wiernych

Rozważania

Listopad jest szczególnym czasem modlitwy za zmarłych. Mobilizuje ludzi wierzących do codziennego wstawiennictwa przed Bogiem za tych, którzy przekroczyli bądź przekraczają „próg nadziei”. Chrześcijańska pamięć o zmarłych to o wiele więcej, niż tylko przejaw typowo ludzkiej życzliwości wobec nich. Wyrasta ona na fundamencie wiary w życie wieczne, w nieśmiertelność duszy człowieka i w powszechne powołanie do życia w chwale zmartwychwstania.
W tym czasie pamiętamy w modlitwie również o zmarłych kapłanach, których znaliśmy, a którzy nie szczędzili swego czasu, sił i umiejętności, by służyć Bogu, Kościołowi i ludziom, do których zostali posłani. Za swojego wieloletniego proboszcza ks. Hipolita Jodkowskiego w 50. rocznicę jego śmierci modlili się wierni parafi i św. Jana Chrzciciela w Wołpie. Na miejsce posługi kapłan przybył w 1916 roku i ofiarnie służył tam do ostatniego dnia swojego życia – 24 października 1967 roku. Choć minęło już tyle lat, pamięć o zmarłym duszpasterzu nadal jest żywa w sercach ludzi. Starsze pokolenie wciąż jeszcze pamięta jego słowa i czyny, przesiąknięte wielką miłością do Boga oraz troską o Chrystusowy Kościół i dusze wiernych.
KAPŁAN MODLITWY 
    Antoni Wiśniewski, który rozpoczął pracę organisty w miejscowej parafi i jeszcze za życia ks. Hipolita i kontynuuje posługę po dziś dzień, pamięta duszpasterza jako człowieka z dużej litery, oddanego całkowicie swojemu powołaniu. To właśnie dzięki staraniom proboszcza w kościele pojawiły się organy.
  „Był to kapłan bardzo pobożny, miał szczególne zami- łowanie do modlitwy różańcowej, którą często odmawiał i do której zachęcał innych. Swoim przykładem skromnego życia ukazywał nam drogę, którą trzeba kroczyć, żeby nigdy się nie rozczarować” – opowiada mężczyzna. Pan Antoni wspomina, że „z ambony przemawiał bardzo długo i precyzyjnie, a jego kazania były przesiąknięte wiarą i duchem. Słuchało się księdza z zapartym tchem, bo zawsze miał coś ważnego do przekazania”.
   
    KAPŁAN CZŁOWIEKA
    Wierni po dziś dzień pamiętają, że obowiązki duszpasterskie spełniał zawsze uczciwie. Jeśli trzeba było przygotować do sakramentu małżeństwa, zapraszał młodych ludzi do siebie na plebanię i przybliżał im główne prawdy wiary chrześcijańskiej, mówił o obowiązkach i skutkach, wynikających z założenia rodziny. Janina Bancewicz opowiada, że ks. Hipolit udzielił sakramentu małżeństwa jej rodzicom, ochrzcił ją i trzech braci, a także asystował przy jej ślubie.
  „Przed zawarciem małżeństwa trzy razy byliśmy z narzeczonym u ks. Jodkowskiego na plebanii. Będę pamiętała do końca swojego życia słowa, które powiedział wtedy do nas: «Zakładacie rodzinę, dlatego pamiętajcie, że nie można nigdy zapomnieć o przekazywaniu wiary. Uczcie tego swoje dzieci i wnuki, prowadźcie je do Boga»” – mówi kobieta. Pani Janina zaznacza, że kapłanowi bardzo zależało, aby nowe pokolenie wiernych, mimo wielkiego sprzeciwu i prześladowania, wzrastało w wierze swoich ojców.
   
    KAPŁAN MĘCZENNIK 
    Ks. Hipolit za swoje dzielne i odważne kroczenie z wiarą po ziemi niejednokrotnie spotykał się z szykanami. Za katechizację dzieci i młodzieży oraz zachętę do uczestniczenia w niedzielnej i świątecznej Eucharystii wyznaniowiec zabrał mu tzw. „sprawkę”, która na jakiś czas uniemożliwiła księdzu jawne spełnianie posługi kapłań- skiej. Realizował więc ją po kryjomu.
   „Najtrudniejsze dla ks. Hipolita były czasy powojenne. Mógł on zostać wywieziony do gułagu. Jednak Pan Bóg zadziałał skutecznie! Podczas aresztu ksiądz spotkał sowieckiego partyzanta, któ- rego kiedyś uratował przed Niemcami, dając mu schronienie. Dzięki jego interwencji nasz proboszcz został zwolniony” – zaznacza Henryk Dziemieszczyk.
   Kapłan żył sprawami Kościoła i swoich wiernych do ostatniego dnia. Odszedł do wieczności w podeszłym wieku. Pan Henryk przypomina dzień pogrzebu duszpasterza, w którym uczestniczyło dużo ludzi. „Był to pochmurny październikowy dzień, jednak w miarę ciepły. Mimo to w sercu gościł smutek, ponieważ odszedł ksiądz, który ochrzcił mnie i moje rodzeństwo” – przyznaje się mężczyzna.
   Kapłan, zgodnie z własną wolą, został pochowany na parafialnym cmentarzu, a nie przy świątyni. W ten sposób chciał wyrazić pragnienie bycia blisko swoich owiec, jak za życia. Przy jego grobie palą się znicze, leżą kwiaty. Dla swoich parafian na zawsze pozostanie on wzorem prawdziwego duszpasterza i męczennika w trudnym dla Kościoła okresie.
    Każde imię to osobna historia, niepowtarzalny los. Modląc się za zmarłych, dziękujmy za ich życie, prośmy o przebaczenie grzechów, błagajmy o dar Nieba dla nich. Niech Chrystus Pan, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, obdarzy dusze darem trwania w swej miłującej obecności we wspólnocie z Trójjedynym Bogiem na wieki.

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.