GRODNO
Wtorek,
25 marca 2025 roku |
Zając, który lubił skakać

Żył sobie kiedyś w lesie zając. Całymi dniami skakał on po zielonym ścieżkom, jadł marchewkę w polu, gonił motyle około wesołego strumyka. A kiedy się zamęczał, odpoczywał na miękkim mchu pod jarzębiną. Dobrze mu było w lesie. Pewnego poranka zajączek poskakał na wysokie wzgórze, aby zobaczyć, jak słońce wstaje zza lasu.
Nagle zauważył, że ze wzgórza naprzeciw go leci sikorka, a w dzióbku trzyma coś ciężkiego. Podleciała do zajączka, usiadła i ostrożnie położyła na ziemię żołędzie.
- Sikorko, po co ci te żołędzie, przecież ty ich nie jesz? – zdziwił się zając.
- Jest to prezent, smakołyk dla wiewiórki.
- Otóż co! Prezenty można dawać tak po prostu? – zdziwił się zajączek. On nigdy nie otrzymywał prezentów, no i sam też nigdy nikomu ich nie dawał.
Jak tylko zajączek zdecydował się skakać dalej, nagle przed nim ni stąd ni zowąd zjawił się kret i podał mu soczysty listek koniczyny:
- Trzymaj! Zachowałem to dla ciebie. Biegasz tu każdego poranka, postanowiłem sprawić ci przyjemność. †
Nagle zauważył, że ze wzgórza naprzeciw go leci sikorka, a w dzióbku trzyma coś ciężkiego. Podleciała do zajączka, usiadła i ostrożnie położyła na ziemię żołędzie.
- Sikorko, po co ci te żołędzie, przecież ty ich nie jesz? – zdziwił się zając.
- Jest to prezent, smakołyk dla wiewiórki.
- Otóż co! Prezenty można dawać tak po prostu? – zdziwił się zajączek. On nigdy nie otrzymywał prezentów, no i sam też nigdy nikomu ich nie dawał.
Jak tylko zajączek zdecydował się skakać dalej, nagle przed nim ni stąd ni zowąd zjawił się kret i podał mu soczysty listek koniczyny:
- Trzymaj! Zachowałem to dla ciebie. Biegasz tu każdego poranka, postanowiłem sprawić ci przyjemność. †
Nie zdążył zajączek powiedzieć „dziękuję”, jak kret szmyrgnął do swej nory, i tyle go widziano.
- Oho! – pomyślał zajączek. Kret za szykowny prezent nawet podziękowania nie zechciał. Ja też muszę spróbować!
Pobiegł zając na pole, znalazł dojrzałą marchewkę i zastanowił się:
- Komu ją sprezentować?
Wrócił do lasu, a na skraju zauważył niedźwiadka.
Ucieszył się zajączek i mówi:
- Cześć, niedźwiadku! A ja ci prezent przyniosłem – marchewkę!
Niedźwiadek powąchał ja i się zmarszczył:
- Nie, ja takiego nie jem. Gdybyś mi jagody słodkie przyniósł lub miód – inna sprawa. A to co za prezent?
Zajączek jeszcze bardziej się zdziwił: przecież wszystko robił słusznie, a nic się nie udało. I tak zajączek się zasmucił, że nawet skakać już nie chciał.
Wlecze się zając po lesie, omal że nie płacze. Wyszedł na polanę, a tam zwierzęta w berka grają.
- Zajączku, dlaczego jesteś taki smutny? Może ciebie ktoś skrzywdził?
- Nie, dzisiaj chciałem prezent zrobić, ale mi się nie udało. Być może wy wiecie, jak trzeba dawać prezenty?
- Wiemy! Nauczymy ciebie!
Zajączek podbiegł do nich i zaczął uważnie słuchać. Wyszła do niego sarenka i mówi:
- Prezent musi być taki, aby spodobał się przyjacielowi, ponieważ darzysz go nie sobie, a jemu.
- A jeszcze prezent powinien być z całego serca – powiedział lisek. – Aby przyjaciel natychmiast poczuł, że ty go kochasz.
- Jeśli coś komuś dajesz, nie czekaj na wdzięczność – powiedział jeż. – Najważniejsze, aby przyjacielowi było dobrze. Wtedy i tobie będzie dobrze razem z nim. Rozumiesz?
- Dziękuję wam – powiedział zajączek. – Dzisiaj się dowiedziałem, jak należy dawać prezenty.
- No to w co teraz się zabawimy? – pisnęła myszka.
Wszyscy zahałasowali, każdy proponował swoją zabawę, ale w tym momencie zajączek wpadł na pomysł.
- Proszę zaczekać! – krzyknął. – Wiem, zabawimy się w Urodziny!
- I któż będzie miał Urodziny? – zapytała zdziwiona myszka.
- Wszyscy! A to znaczy, że wszyscy będą dawać sobie nawzajem prezenty!
W ten sposób zajączek, który lubił skakać nauczył się dawać prezenty. Odtąd zając czasu nie marnuje. W lesie wszyscy otrzymali od niego piękne prezenty, i tylko z kretem w żaden sposób nie może się spotkać. A jak tylko go spotka, koniecznie Wam o tym opowiemy.
- Oho! – pomyślał zajączek. Kret za szykowny prezent nawet podziękowania nie zechciał. Ja też muszę spróbować!
Pobiegł zając na pole, znalazł dojrzałą marchewkę i zastanowił się:
- Komu ją sprezentować?
Wrócił do lasu, a na skraju zauważył niedźwiadka.
Ucieszył się zajączek i mówi:
- Cześć, niedźwiadku! A ja ci prezent przyniosłem – marchewkę!
Niedźwiadek powąchał ja i się zmarszczył:
- Nie, ja takiego nie jem. Gdybyś mi jagody słodkie przyniósł lub miód – inna sprawa. A to co za prezent?
Zajączek jeszcze bardziej się zdziwił: przecież wszystko robił słusznie, a nic się nie udało. I tak zajączek się zasmucił, że nawet skakać już nie chciał.
Wlecze się zając po lesie, omal że nie płacze. Wyszedł na polanę, a tam zwierzęta w berka grają.
- Zajączku, dlaczego jesteś taki smutny? Może ciebie ktoś skrzywdził?
- Nie, dzisiaj chciałem prezent zrobić, ale mi się nie udało. Być może wy wiecie, jak trzeba dawać prezenty?
- Wiemy! Nauczymy ciebie!
Zajączek podbiegł do nich i zaczął uważnie słuchać. Wyszła do niego sarenka i mówi:
- Prezent musi być taki, aby spodobał się przyjacielowi, ponieważ darzysz go nie sobie, a jemu.
- A jeszcze prezent powinien być z całego serca – powiedział lisek. – Aby przyjaciel natychmiast poczuł, że ty go kochasz.
- Jeśli coś komuś dajesz, nie czekaj na wdzięczność – powiedział jeż. – Najważniejsze, aby przyjacielowi było dobrze. Wtedy i tobie będzie dobrze razem z nim. Rozumiesz?
- Dziękuję wam – powiedział zajączek. – Dzisiaj się dowiedziałem, jak należy dawać prezenty.
- No to w co teraz się zabawimy? – pisnęła myszka.
Wszyscy zahałasowali, każdy proponował swoją zabawę, ale w tym momencie zajączek wpadł na pomysł.
- Proszę zaczekać! – krzyknął. – Wiem, zabawimy się w Urodziny!
- I któż będzie miał Urodziny? – zapytała zdziwiona myszka.
- Wszyscy! A to znaczy, że wszyscy będą dawać sobie nawzajem prezenty!
W ten sposób zajączek, który lubił skakać nauczył się dawać prezenty. Odtąd zając czasu nie marnuje. W lesie wszyscy otrzymali od niego piękne prezenty, i tylko z kretem w żaden sposób nie może się spotkać. A jak tylko go spotka, koniecznie Wam o tym opowiemy.
< Poprzednia | Następna > |
---|
Kalendarz liturgiczny
![]() | |
Obchodzimy imieniny: | |
Do końca roku pozostało dni: 282 |
Czekamy na Wasze wsparcie

Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.